PANIE TUSK, SZKOPY NAM MARSZAŁKA UKRADŁY !

Obrazek użytkownika WZZW
Kraj
Mówię – szkopy – bo Niemców paru znam i wiem, że by nam takiego świństwa nie zrobili. No bo panie Tusk, to było tak. Siedzę sobie w domu i myślę, że jakoś mi tak świątecznie. No bo ten 11 listopada to takie nasze święto narodowe. No, ale komu ja to mówię? Pan przecież dobrze o tym wie, bo jak się okazało, nawet Niemcy za tą granicą co jej nie ma, o tym wiedzą. Siedzę więc sobie tak świątecznie w domu nie wadząc nikomu, a tu wpada sąsiad i rumor taki robi, że wytrzymać trudno. Krzyczy coś o pochodzie, że rzeczy niesłychane i w ogóle. Nic zrozumieć nie sposób bo strasznie ten mój sąsiad emocjonalny. Otworzyłem więc panie Tusk, to moje internetowe okno na świat i oglądam co się da. Oglądam i myślę, że coś mi sąsiada poniosło, bo wszystko panie Tusk, w najlepszym porządku. Mówię więc do sąsiada – Józek, ty młody jesteś to nie wiesz, toż to stara świąteczna tradycja. Ludzie dzieciaki odświętnie ubierają i chorągiewki w łapki dają. Idą sobie i świętują. Zomowskie łby, zakute co prawda w jakieś zgrabniejsze niż kiedyś hełmy, piorą chuliganerię, bo porządek musi być. A on mi przerywa i mnie poprawia, że chyba Ordnung muß sein!. Niemniej tak jakoś swojsko mi się na duszy zrobiło panie Tusk, bo mi się młodość w oczach pokazała. Sąsiad jednak niespokojny więc ja mu, że tak musi być, a on nagle, że to szkopy naszych biją. Myślę sobie panie Tusk, że chłopakowi rozum odebrało, i tłumaczę, że wojna już dawno się skończyła i my teraz z nimi koledzy jesteśmy. A on mi na to fotki pokazuje. Patrzę ja panie Tusk i patrzę, a tu rzeczywiście gęby jakieś dziwnie pohitlerowskie. Co prawda te zakute też jakby nie nasze, ale po naszemu klną więc chyba swoi. Tymi szkopami to mnie panie Tusk, trochę wnerwiło. I tak lekko zeźlony siedzę, bo nie lubię jak mi obcy polskie dzieci goni i jeszcze po niemiecku wyzywa. Siedzę tak więc i myślę sobie panie Tusk, kto by tu najlepiej zorientowany w sprawie był, aż mnie olśniło i dawaj fotki przewracać. Pierwszy rząd pochodu, a tam nic. Drugi, trzeci i tak do końca , a tu nic. Im więcej oglądam to mnie większy niepokój bierze. Szukam, szukam i znaleźć nie mogę. Tak z dobrą godzinę szperam , a tu człeka wymiotło. I wreszcie do mnie doszło! Mówię sobie panie Tusk, inaczej być nie może - MUSI NAM MARSZAŁKA BORUSEWICZA, NIEGDYŚ BORSUKA WALECZNEGO, SZKOPY UKRADŁY! Inaczej panie Donald być nie może. Przecież pan marszałek to praktycznie to święto sam wymyślił. On jeszcze w krótkich portkach na ten pochód latał, a potem to tylko ulotki o tym pochodzie już na pół roku z góry robił. Jak by go w pierwszym rzędzie nie było to znaczy na wojnę z czerwonym poszedł, panie Tusk. Taki zaparty z tym pochodem był. Ale komu ja tu znowu opowiadam ? Pan marszałek to w różnych książkach pisał, że Donald za młodu to żadnego pochodu z nim nigdy nie przepuścił i obok marszałka, albo tak jakoś zaraz za nim maszerował. Jeszcze na długo zanim pana z misją na te pałace wzięli. I żaden zakuty łeb, marszałka, żadną siłą powstrzymać by nie zdołał. A dzisiaj co? Tylko puste miejsce zostało. Ani chybi, panie Tusk to te szkopy go nam zabrały i to przez to ten pochód taki marny jakiś wyszedł. Tak więc panie Tusk, oficjalne zawiadomienie chcę złożyć. Jakby to nasz Lechu powiedział - uprzejmie donoszę. Tak więc donoszę, że szkopy nam marszałka najwyraźniej podiwaniły i wyraźnie jakieś niecne zamiary mają. Niech pan więc kompana swego ratuje, bo on w końcu nie to samo co jakiś Bolek czy Borowczak, co to nie wiadomo skąd się przywałęsali. On z samego Sopotu, toż on prawie kaszub. Tak więc błagam pana, panie Tusk na wszystkie świętości (co ja tu wygaduję), na wieczną Lenina pamiątkę, niech pan nam marszałka wróci, żeby na następnego 22 lipca ( znowu mi się tu coś...), no, na tego listopada zdążył i pochód jak zawsze poprowadził. Panie Tusk, jak w międzyczasie znów nas od czegoś wyzwolą, a jego nie będzie, to czym on się potem chwalić będzie? A swoją drogą, świeczkę Leninowi postawiłem za pańskie, panie Tusk szczęśliwe tego święta przetrwanie. Leninowska opatrzność nad panem czuwała żeś pan cały i zdrowy, bo jak się te zakute łby czasem rozpędzą, to zatrzymania nie ma. A teraz, jak im przyszło ze szkopami konkurować to już w ogóle. Mówię panu, panie Tusk, ta globalizacja nam bokiem wyjdzie. Jak nam się te szkopy rozpanoszą, to nasze własne zakute łby będą musiały do roboty za granicę jeździć i Etiopczyków czy innych Hindusów w niezdrowym klimacie pałami okładać. Panie Tusk, niech nam naszego marszałka oddadzą, bo te pochody bez niego to już nie to. I niech pan, panie Tusk nie wierzy, że jak się poznają kogo wzięli, to nam go sami oddadzą. Oni go tam na jakiegoś swojego marszałka wezmą i już go na żadnym pochodzie nie zobaczymy, bo on bardzo łatwo na drugą stronę przechodzi. zatroskany obywatel Lech Zborowski ]]>wzzw.wordpress.com]]>
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)