Bądźmy obywatelami!

Obrazek użytkownika Roman Kowalczyk
Kraj

Źle się dzieje w państwie polskim. Dług publiczny w grudniu 2011 r. sięgnął 841 mld zł i rośnie w tempie 4,9 miliona zł na godzinę. Przez 4,5 roku rządów Platformy przybyło ponad 100 tysięcy urzędników. Wzrosło bezrobocie i wynosi 13,5 %. Likwidowane są szkoły, poczty, posterunki policji, sądy. Prognozy demografów napawają wielkim niepokojem. Zmiany w edukacji uderzają w nauczanie historii i przedmiotów przyrodniczych. Kilka milionów ludzi pracuje na tzw. umowach śmieciowych. Drożyzna pustoszy kieszenie Polaków. Młodzież zmuszona jest wyjeżdżać za chlebem za granicę lub mieszkać kątem u rodziców. Wielu emerytów nie stać na lekarstwa. Znacząco wzrosła liczba podsłuchów i fotoradarów.

Przez 4 lata premier Donald Tusk obiecywał różności, a odpowiedzialność za brak reform zrzucał na śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zadłużał kraj i obsadzał stanowiska swoimi faworytami. Po wyeliminowaniu konkurentów z własnej partii zaprowadził system - jak to ujął celnie Jan Rokita - „rządów osobistych”. Co trochę rzucał propagandowe hasła w stylu: „druga Irlandia”, „Polska zieloną wyspą”, „kastrowanie pedofilów”, „euro w 2011 r.” podchwytywane następnie i wałkowane tygodniami przez prorządowe media. Akceptował odzieranie z godności śp. Prezydenta L. Kaczyńskiego przez działaczy PO Janusza Palikota, Stefana Niesiołowskiego i innych. Karygodnie zachował się po katastrofie smoleńskiej oddając śledztwo Rosjanom, nie dymisjonując ludzi odpowiedzialnych za fatalne przygotowanie lotu do Smoleńska, nie reagując adekwatnie na skandaliczny raport MAK, blokując inicjatywę umiędzynarodowienia śledztwa, a ostatnio utrącając postulat PiS, aby Sejm podjął uchwałę domagającą się od Rosjan zwrotu wraku samolotu TU - 154 i czarnych skrzynek.

Dziś dociera do coraz większej liczby Polaków, że to, co D. Tusk i jego partia jedynie potrafią, to podwyższać podatki i wiek emerytalny, zrzucać kolejne zadania na samorządy (bez zapewnienia środków finansowych!), kupować polityków z innych partii w zamian za posady oraz rytualnie straszyć Prawem i Sprawiedliwością. Zamiast pracować szef rządu i Platformy jeździ na urlopy oraz długie weekendy do domu, gdzie chodzi na spacery, gra w piłkę, czyta przygodowe książki i bawi się z wnukiem. Ostatnio występuje w filmiku snując dywagacje, który piłkarski zespół wygra w tym sezonie Ligę Mistrzów (sic!). Jego prawa ręka Igor Ostachowicz znalazł czas na napisanie książki epatującej patologicznym seksem z Żydówkami- więźniarkami w Auschwitz (sic!!!;D. Tusk uchylił się od komentarza…).

Ale jest jeszcze gorzej, bo oto minister spraw zagranicznych w rządzie PO -PSL Radosław Sikorski bez konsultacji z Sejmem i Prezydentem odczytał niedawno w Berlinie przygotowaną przez jego kolegę Anglika deklarację, że Polska może ustąpić część swojej suwerenności. Jest to - a trzeba to nazwać po imieniu - frymarczenie niepodległością, za którą całe pokolenia naszych przodków płaciły wielkim wysiłkiem, cierpieniem i krwią. Jeśli do tego ponurego obrazu dodamy np. kłamstwa marszałek Sejmu Ewy Kopacz na temat katastrofy smoleńskiej, monstrualne premie dla nominatów Platformy za „koordynowanie” przygotowań do EURO’ 2012 i budowę Stadionu Narodowego, głuche milczenie w odpowiedzi na postulat likwidacji gabinetów politycznych (swoistej przystani dla partyjnych aparatczyków), upolitycznienie publicznych mediów na nieznaną po 1989 r. skalę i tłamszenie mediów niezależnych - to otrzymamy miarę upadku, a zarazem konieczności zmiany i naprawy.

Polska potrzebuje władzy umacniającej niepodległość, służącej wszystkim obywatelom, solidarnej ze społeczeństwem, kompetentnej, pracowitej, wiernej narodowej tradycji, poważnie traktującej wyborcze przyrzeczenia i obietnice. Taką władzę musimy co prędzej wybrać, gdyż obecna tych warunków nie spełnia.

Jest i inne zadanie, obliczone na dłuższą perspektywę. Trzeba obywatelskiej świadomości i aktywności na różnych polach na pożytek Rzeczypospolitej oraz jej mieszkańców. Trzeba pomysłów, dobrej organizacji, współpracy, zgody, jedności, działań tak w sferze ducha jak i sferze materialnej. Trzeba przykładu, który porwie biernych Polaków i ukierunkuje młodzież. Po tysiąckroć miał rację nasz narodowy wieszcz Cyprian Kamil Norwid, pisząc przed laty, że „Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek”. Nie ma na co czekać ani na kogo się oglądać. Jeżeli nie my to kto, jeśli nie teraz to kiedy?!

Brak głosów