Ten kto kłamie, okłamuje sam siebie.

Obrazek użytkownika Krystian Frelichowski
Kraj

 

Wystąpienie Tomasza Jasińskiego:

Miesięcznica 10.02.2014r

Ostatecznie ten który kłamie, samego siebie okłamuje. Ale dla niego, wyćwiczonemu w cynizmie i utwierdzonemu w złej woli, takie wyjaśnienie trąci przesądem. I tak, aż do obłędu w życiu społecznym. Im większe kłamstwo tym więcej pochłania zasobów energii i pieniędzy. A na rozwiązywanie problemów państwa, tych rzeczywistych nie urojonych, nie ma już czasu Część naszych rodaków wierzy w telewizyjne zapewnienia w racjonalność dowodów na katastrofę smoleńską. Są to zapewne ci sami sympatyzujący z Tuskiem, łączy ich pokrewieństwo duchowe i priorytety materialne. Nie posiadamy ani jednego dowodu materialnego pozwalającego przypuszczać, ze była to katastrofa. Natomiast oświadczenia prokuratury mają wartość papieru. A ten wszystko przyjmie. Wraku samolotu nie ma, tak samo czarnych skrzynek. Natomiast wszystkie szczątkowe dowody zgromadzone zostały przez niezależnych ekspertów bądź archeologów. Tak było ze szczątkami ciał znajdowanymi pod wypłukaną warstwą ziemi; także ze zgromadzoną niezliczoną ilością części samolotu, bardzo małych elementów, niektóre są na tyle małe, że trudno je zidentyfikować. Poza tym czy dowodem nie jest brak głębokiego leja w ziemi. Powinien być w miejscu zderzenia maszyny z ziemią. Głuchota na te proste stwierdzenia zasługuje na lekarską interwencje. Rząd utajnił część raportu smoleńskiego, więc nawet jeśli istnieją bezpośrednie dane świadczące o możliwości wybuchu w trakcie lotu, nie przedostaną się one do opinii publicznej jako stanowisko oficjalne prokuratury.

Chciałbym na koniec podzielić się z państwem dwiema myślami. Pierwsza dotyczy tego co może wyczytać każdy, kto zada sobie trud sięgnięcia po prasę.

Primo.

Tu 154 rozbił się w Smoleńsku na co najmniej 20 tyś kawałków.

Secundo

Czy prokuratura bądź zespół pana Laska są w stanie wskazać inną katastrofę, w której wyniku uderzenia w ziemię, bez eksplozji na pokładzie , samolot rozpada się na tyle drobnych części?

To moi drodzy nie są informacje nie wiadomo skąd, wyczytałem je z pierwszej z brzegu gazety; „W sieci”. Nie są to też myśli, których nie mogli by pojąć murarz czy mechanik samochodowy! Skąd zatem taka obojętność w narodzie??

Druga myśl dotyczy naszego episkopatu. Czy jego autorytety, kard Nycz, kard Dziwisz, kard Michalik-; zdają sobie sprawę w jak opłakanym stanie jest kondycja moralna narodu i czym to grozi w przyszłości? O ile owa przyszłość nie spełnia się teraz, śmiercią sumienia. Żeby komuś coś zasugerować trzeba być chociaż świadomym tego czegoś, co my katolicy starej daty nazywamy sądem sumienia. Ten sąd ma nawet pierwszeństwo przed sądem Kościoła. Kto inny może jeszcze podsunąć lustro sumieniu narodowemu, żeby mogło się w nim przejrzeć? Kiedy wreszcie przestaną milczeć w sprawie Smoleńska?

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)