Uprawa morza

Obrazek użytkownika Bacz
Idee

W morzu życie występuje głównie przy brzegach. Dzieje się tak gdyż rośliny w ogólności potrzebują do życia podłoża i słońca. Rośliny są na początku łańcucha pokarmowego i dopiero jak one są to pojawiają się zwierzęta np. ryby.

Można prostym sposobem wydatnie zwiększyć produkcję roślinną a zatem i produkcję ryb tworząc na morzu sztuczne podłoże na niewielkiej głębokości np. 1,5 m. To podłoże może być w postaci siatki nylonowej np. kwadratowej o wymiarach 200x200 m z oczkami 5x5 mm. Rogi i krawędzie siatki co np. 20 m powinny być przymocowane linami do odpowiednio szeroko rozstawionych na dnie kotwic aby siatka była lekko napięta i aby nie odpływała z prądem. Aby siatka nie tonęła powinna być przymocowana 1,5-metrowymi linkami do boj rozmieszczonych nad siatką w rozstawie kwadratowej 5x5 m.

Zapewne opłacalna była by produkcja wodorostów na paszę lub można by je używać jako biomasę do spalania lub do produkcji biogazu.

Bacz

Brak głosów

Komentarze

trudno pojąć bez grafiki :))))))

Vote up!
0
Vote down!
0
#41779

Uprawa wodorostów to nic nowego:

http://en.wikipedia.org/wiki/Algaculture

Vote up!
0
Vote down!
0
#41781

Oczywiście takie uprawy pewnie były by opłacalne na Saharze, ale w Polsce to na lądzie na pewno lepiej uprawiać rośliny lądowe, a nie morskie. Ale przecież mamy Bałtyk... Bałtyk jest płytkim morzem bez dużych prądów to umocowanie siatek nie było by trudne.

Pozdrawiam. Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#41788

Pzdrwm

triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
Liberalizm to lewactwo sklepikarzy (i alibi aferzystów).

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#41785

Tylko czy dziś ma ktoś do tego głowę? Przecież tu nie chodzi o to by była robota, wszak uprawa zawsze wymaga nakładu przacy. Roboty jest dosyć i wszedzie. I zawsze. A kasa, w obfitości występuje nielicznie. Dlatego żadne uprawy warzyw podwodnych tak nie rajcują jak uprawa sałaty na polu. Właściwie nie polu, ale boisku, czy raczej stadionu. Na przykład stadionu szykowanego na rok 2012. Taka uprawa sałaty jest ze wszech miar pożądana. I są tacy którzy taką uprawę będą promowali do upadłego.

Lepszego Nowego Roku!!

Vote up!
0
Vote down!
0
#41789

Albo o planktonie? One tylko lubią ciepło. Wymyśl jakieś grzałki do morza i turbiny wymuszające nowe prądy (Baczstom większy niż Golfstrom!)?). Nie komentowałem Twojego pomysłu bacz-silnika na parę podgrzewaną... prądem, bo uznałem, że o Lapucie napisałem już dość (a jest to pomysł z gatunku pompowania wody pompami elektrycznymi, żeby ta, spadając, napędzała ... elektrownie wodne), ale jak widzę, robisz się coraz bardziej płodny. Wyhamuj, bo nie mam już siły obśmiewać tej radosnej twórczości! Chcesz przejść do historii jako największy wynalazca baczdziewia na świecie? :):):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#41790

Bawar http://niepoprawni.pl/blog/404/hit-xxi-wieku-bawar aby był ekonomiczny musi korzystać z taniego paliwa, np. wysuszonych, rozdrobnionych wodorostów.
Glony potrzebują słońca, w zimnej wodzie też się rozwijają - swoją masę budują przekształcając CO2 w węglowodany pod wpływem słońca. Glony pływające pod powierzchnią łatwo toną a jak zejdą poniżej jakiejś głębokości to tam nie dochodzi słońce i obumierają.
Plankton to żyjątka, które w ogólności potrzebują roślin jako pożywienia.

Pozdrawiam. Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#41793

Po raz ostatni. Napisałem, że prądem, bo znam inne twoje "rewolucyjne wynalazki". Nie rozśmieszaj mnie tylko "wysuszonymi i rozdrobnionymi wodorostami", bo ta technologia wymaga pracy i energii, większej niż hodowla reklamowanej wierzby opałowej. Nie jest prawdą, że życie w morzu istnieje tylko na płyciznach. Życie istnieje nawet w lodach Arktyki i na dnie rowu Mariańskiego (gdzie jest gigantyczne ciśnienie i ciemno jak w dupie), a także nad podwodnymi wulkanami, gdzie temperatura wody sięga prawie stu stopni. W ciepłych prądach oceanicznych żyją glony i plankton, a to jest podstawa całego łańcucha pokarmowego, który kończy się na wielorybach. Tak więc albo stworzysz nowy, ciepły prąd (bo w zimnych jest mniej życia), albo.... daj sobie spokój. Gdyby Ci się udało opatentować tanią metodę na stworzenie nowego Golfstromu, to pamiętaj, że mam w tym udział. Nie wierzę w to zresztą, bo Ty przecież nie uznajesz praw autorskich (prawdopodobnie poza własnymi).
Na koniec roku dodam jeszcze dowcip.
Do tawerny w środku zimy wchodzi marynarz i krzyczy: "Kurwa! Ale zimno!!! Nawet Golfstrom zamarzł!". Na co ryski matros: "I dobrze mu tak, Jewrejowi!"
Życzę Ci w nowym roku dobrych pomysłów, ale naprawdę dobrych, żebyś nie musiał robić na Niepoprawnych za błazna!

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#41794

odpowiadam jako przyszły biolog.

Po pierwsze glony są różne - krasnorosty, brunatnice, zielenice, złocienice, tobołki, eugleniny, również pod to podłącza się prokariotyczne sinice. W sumie grupa o charakterze morfologiczno-ekologicznym, a nie taksonomicznym, bo to więcej nas łączy np. dąb z tarczowłosem (taka zielenica) niż np. tarczowłosa z Ceratium (taki tobołek).

Po drugie glony nie tylko ciepła potrzebują, ale również substancji mineralnych.

Wracając do różnorodności glonów. To nie tylko wodorosty. Bardzo liczne są tam formy jednokomórkowe - albo pojedyncze komórki jak np. wspomniany wyżej Ceratium czy Noctiluca czy Porphyrydium, albo kolonijne - np. Gonium, Eurodorina, Pandorina tworzące tzw. cenobia. Więcej, formy jednokomórkowe, gdyby chcieć, to można by hodować na skalę przemysłową na lądzie. Wystarczyłoby oświetlać i dostarczać substancji mineralnych oraz wziąć odpowiedniej wielkości baniak. To tylko kwestia rozwiązań natury inżynieryjnej oraz jakie gatunki dobieramy i jak utrzymać stan monokultury. Nie należy doprowadzić, żeby weszły niższe grzyby z typu Chytridomycetes oraz organizmy do grzybów podobne dawniej doń włączane jak Oomycetes. Również należałoby się ustrzec pewnych glonów toksycznych, a takie są niektóre tobołki na przykład Alexandrium. (Kiedyś na wakacjach jedna koleżanka, płynąc przecięła taki glonowy zakwit, a ja wykorzystując jej braki w wiedzy botanicznej, postraszyłem toksycznymi glonami).

Glony poza tym już się w morzach hoduje. Tak samo wykorzystuje się je w celach spożywczych. Niektóre ludy na Syberii jedzą na przykład tzw. "chleb Denga", czyli sinice z rodzaju Nostoc.

Pomysł Bacza jest również ciężki do realizacji. Po pierwsze Bałtyk jest mocno zanieczyszczony, a jako zbiornik epikontynentalny ma słabą cyrkulację z Oceanem Światowym, co dodatkowo potęguje efekt. Jest to zbiornik brakiczny, czyli słabo zasolony. To spowodowałoby, że prawdopodobnie glony nie rosłyby tak, jakby chciał inwestor. Po drugie glonów występujących w podobnych niszach ekologicznych mamy wiele gatunków. To potrafią być bardzo złożone gildie wbrew pozorom. I tak:
1. Jaki gatunek zielenicy/brunatnicy/krasnorostu chciałby hodować Bacz. Zakładam, że te chce hodować, bo one jako jedyne mają wielokomórkowych przedstawicieli o makroskopowych rozmiarach.
2. Jak zapewniłby wzrost tylko tego gatunku w hodowli, żeby inne glony tego nie wyparły czy skorupiaki, ryby bądź ślimaki tego nie zjadły. (W morzu pełnosłonym doszłyby do tej listy jeszcze jeżowce).
3. Jeżeli przywiózłby z drugiego końca świata jakiś gatunek, to jak zapobiegłby jego rozprzestrzenieniu się poza hodowlę. A mieliśmy już kataklizmy typu eichhornia (hiacynt wodny) zawleczona do Afryki, gdzie rosnąc, uniemożliwia żeglugę. Trzeba było sprowadzić chrząszcze z rodzaju Cryptojugus, żeby się z nim rozprawiły. (Aklimatyzacja drapieżcy może okazać się dolewaniem benzyny do ognia - zawlekli na Tahiti achatinę, która zżerała uprawy, sprowadzili ślimaka Euglandina rosea, który miał jeść szkodniki, a gustował w miejscowej malakofaunie). Dodam, że stosunkowo ciężko zapewnić brak możliwości rozprzestrzeniania się glonów. Wszystkie interesujące glony poza krasnorostami (czyli takie "wodorosty") mają bowiem gamety z wiciami.

Tak więc pomysł z gatunku science-fiction.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#41804

Już za Tobą tęskniłem. Nie chciałem się wymądrzać na temat glonów, tylko... jak jakiś ekolog, tfu!, zwrócić uwag, że nie ma lekko i na skróty. Wierzę, że morze i ocean to jeszcze przyszłość cywilizacji, ale nie na chama i nie na bacza :):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#41809

generalnie to masz rację, ale jednego babola popełniłeś. Wody zimne są generalnie bardziej produktywne niż ciepłe. Wynika to z tego, że tlen się w nich lepiej rozpuszcza. Wystarczy przypomnieć sobie obrazki z Antarktydy - te wielkie stada wszelkich ptaków morskich oraz wieloryby pałaszujące Euphasia superba (kryl) czy kormorany i głuptaki w Peru, żeby skojarzyć, że zimne morza są bardziej produktywne niż ciepłe.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#41811

Nie napisałem że tylko na płyciznach ale że głównie przy brzegach. W głębinach bez słońca rośliny się nie mogą rozwijać tam mogą żyć tylko organizmy z dalszych ogniw łańcucha pokarmowego. Być może uprawa morza na wodorosty była by nieopłacalna ale np. ryby zawsze były w cenie bo to wartościowe pożywienie jest, jak by tylko wyhodować kilkaset kg ryb na takiej siatce to ona by się zwróciła po roku - a potem już tylko zyski. Siatkę można by zrobić ogrodzoną znaczy z krawędziami na powierzchni, hodować narybek i wpuszczać go na podmorską łąkę niech się śledzie pasą, a może i łososie?

Pozdrawiam. Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#41808

Już w czasach rzymskich znano przybrzeżne hodowle (takze innych) ryb w zamkniętych zbiornikach przybrzeżnych. Komopinuj, kompinuj...!

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#41810

Bacz to chce na pełnym morzu. To ja się zapytam. Jakby sobie poradził na przykład z plagą jakiejś choroby w tak dużym zagęszczeniu populacji. Przecież na przykład przywry monogenetyczne rozprzestrzeniają się bardzo szybko. Tak samo pasożytnicze widłonogi (przykład ergasilozy). Wiele pierwotniaków też "gustuje" w rybach, na przykład Myxozoa. Pasożyty bardzo szybko mogłyby przetrzebić populację.

Ale co tam jakieś robaki czy kłopotliwi krewniacy oczlików... Dochodzą też jeszcze takie kwestie jak to, ile ryb mogłoby się na takiej podwodnej łące utrzymać. Roślinożercy, jeżeli nie ma drapieżnika ograniczającego ich liczebność, rozmnażają się bez ograniczeń. Pokazuje to przykład reniferów na wyspie św. Mateusza. Było ich w pewnym momencie kilka tysięcy, zjadły wszystkie chrobotki (a porosty bardzo wolno rosną), no i pozdychały. Tu mamy kwestie gospodarowania taką podmorską łąką.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#41813

Na pewno aby to zrealizować i żeby to było opłacalne to trzeba dużo nad tym pracować, ustalić jakie gatunki ryb i jakie gatunki roślin, wymiary siatki, głębokość tej siatki, wielkość oczek - ja podałem to na wyczucie. Karpie się jakoś hoduje, te przybrzeżne hodowle też działają, myślę że dało by się zrobić hodowle pełnomorskie. Z odłowieniem nadmiaru ryb nie było by problemu: sieć przystawiamy do jednej krawędzi od przeciwnej strony robimy nagonkę...

Pozdrawiam. Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#41819

a czy wie Pan, że glony mają różne barwniki asymilacyjne o różnym widmie absorpcji?

Krasnorosty na przykład dzięki występowaniu barwników fikobilinowych schodzą dużo głębiej niż inne glony.

A plankton jest i rośliny (fitoplankton) i zwierzęcy (zooplankton).

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#41806

Ostra i cięta odpowiedź. :)) Czekam na opinię autora. :))

Vote up!
0
Vote down!
0
#41792

Zeby zwiekszyc ilosc ryb trzeba stworzyc sztuczne rafy, bo tylko wtedy narybek ma sie gdzie chowac i rozwijac. Na czystym piasku male ryby nie maja szans. Zwykle takie sztuczne rafy buduje sie ze starych opon np kolo Adelaidy w Australii. Ma to jeszcze te zalete ze sztuczne rafy sa siedliskim dla malzy, ktore filtruja wode na krysztalowo czysta. Gdzie jedna malza moze przefiltrowac do 1 m3 wody na dzien.

Vote up!
0
Vote down!
0

gruby.jasiu.com.au

#41851