Memento Mori - „Szwajcarski zegar śmierci”

Obrazek użytkownika Pluszak
Blog

Dziś trzynastego, piątek, pewnie dla niektórych ludzi ten dzień oznacza to że się będzie miało pecha. Strach przed piątkiem trzynastego jest nazywany paraskewidekatriafobią. Trudne słowo do wypowiedzenia, powstało z greckiego słowa paraskevi (piątek), dekatreis co oznacza trzynasty, zaś fobia to po grecku strach. Istnieje nieuzasadniony pogląd, że feralność tej daty bierze swój początek od faktu, że w dniu 13 października 1307 aresztowano Templariuszy.

Jakoś nigdy nie przywiązywałem wagi do zbiegu cyfry 13 oraz piątku, ten dzień traktowałem jak każdy inny. Nie jestem przesądny, przez 17 lat miałem czarną kotkę, która często przebiegała przede mną. Nawet gdyby zestawić te trzy zależności to nie uważam się za pechowca. Trzynastego w piątek dla mnie nie działa, to normalny dzień. Ale za to działa co innego, co raczej ciężko nazwać lub wytłumaczyć. Umownie nazwałem to „szwajcarskim zegarem śmierci”.

Ten „szwajcarski zegar śmierci” to jedyny zegar którego odkąd pamiętam nie lubię. Wręcz nienawidzę go, za tą jego precyzję działania. Zazwyczaj o nim nie pamiętam, tak długo dopóty on sam nie przypomni o sobie. Co jakiś czas daje mi znać że znowu nastąpi taki moment gdy czyjeś Serce przestanie bić.

Jak działa „szwajcarski zegar śmierci”?

Zasada działania tego „szwajcarskiego zegara śmierci” jest prosta. „Zegar" ten odzywa się zawsze podczas snu. Ten „zegar" to zwiastun śmierci osoby którą znam. Działa bardzo precyzyjnie, nigdy się nie powtarza i nigdy „nie nawalił". Dokładnie sygnalizuje nieuchronny moment końca czyjegoś życia. Podczas mojego snu pojawia się sen który przedstawia jakąś sytuację w której ktoś ginie. Albo jest to jakiś drogowy wypadek, rozbicie i zatopienie się statku pasażerskiego, nieudany skok do wody, pożar w którymś ktoś ginie itd. Tych wszystkich snów nigdy nie spisywałem, nawet za bardzo ich nie pamiętam, ale było ich już powyżej dwudziestu. Wiem tylko tyle że za każdym razem jest inny sen który przedstawia inny wypadek. W wypadkach tych giną nieznani mi ludzie, choć czasem zdarza się ktoś znajomy. Widać tylko śmierć. Ta "sygnalizacja” działa w moim przypadku z zabójczą precyzją. Wkurzam się na to, bo nigdy nikogo nie prosiłem o „takie zdolności”. Wkurzam się na precyzję działania tego „zegara śmierci". Wydaje mi się że lepiej nie znać przypuszczalnej daty śmierci jakiejś bliskiej osoby czy znajomego znajomego itd. niż zastanawiać się kto będzie następny.

11 maj 2011

Tej nocy znowu zadziałał ten mój „szwajcarski zegar śmierci”. Znów miałem sen. Wszystkich szczegółów już nie pamiętam, ale najważniejsze zapamiętałem. Tym razem „szwajcarski zegar śmierci” przedstawił mi obraz rozbijającego się samolotu. Znów coś innego, rozbicia samolotu wcześniej nie było. Znów widziałem śmierć, tym razem mojego kolegi. Gdy obudziłem się rankiem wiedziałem że coś jest „na rzeczy”, znowu kogoś zabraknie. Wiedziałem także że tym kimś nie będzie mój kolega.

12 maj 2011

Tego dnia byłem w mieście, jakieś drobne sprawy do załatwienia. Spacerując po bielskich ulicach pomyślałem sobie że warto by zapytać mojego kolegę czy nie wybiera się czasem w jakąś podróż samolotem. Odwiedziłem kolegę, zapytałem. Kolega trochę się zdziwił, i tym że mnie zobaczył, bo widujemy się raczej rzadko, i tym że mu powiedziałem o tym że samolot w którym on podróżował spadł. Powiedział że się nigdzie nie wybiera, a w swoim w życiu nie miał jeszcze okazji lecieć samolotem, on woli zdecydowanie inne formy podróżowania. W zasadzie to nadmieniłem mu o tym śnie profilaktycznie, gdyż i tak wiedziałem że to nie jego życie dobiegnie końca.

13 maj 2011

Trzynastego w piątek. Teoretycznie dla mnie dzień normalny, praktycznie różnie to bywa. Wczesnym rankiem w drzwi mieszkania zastukała sąsiadka. Otworzyłem, sąsiadka powiedziała że zmarła pani X ( sąsiadka mieszkająca poniżej ). Sąsiadka zapytała czy dołożymy się do wieńca. Odpowiedziałem że tak, oczywiście, dołożymy się. Zazwyczaj w naszej klatce jak ktoś umrze to jakaś osoba organizuje takie akcje jak zakup wieńca od sąsiadów. Aktualnie u mnie się „nie przelewa”, z kasą krucho, ale to jest tak zwany „wyższy cel” więc złotówki trzeba jakoś zorganizować. No i znowu zadziałał ten głupi „szwajcarski zegarek śmierci”. Tym razem chodziło o moją sąsiadkę, lat siedemdziesiąt parę.

Niewytłumaczalne

Nie wiem dlaczego to właśnie w moim przypadku tak działa ten „szwajcarski zegar śmierci”, nie znam jego mechanizmu i poszczególnych trybików. Za każdym razem ten „zegar” działa bardzo precyzyjnie. Zmienia się tylko obraz wypadku, i czas który upływa od snu do daty czyjejś śmierci. W przypadku sąsiadki było to zaledwie kilkanaście godzin, okazało się dziś że sąsiadka zmarła 12 kwietnia, taka data widnieje na klepsydrze.

Jakiś czas temu już raz opisywałem taką sytuację na moim macierzystym blogu, w tamtym przypadku ten „zegar” również zadziałał. Rankiem, 12 kwietnia wiedziałem że w ten „zegar śmierci” również zadziała. Zastanawiałem się dość długo czy powinienem cokolwiek pisać na ten temat zanim się dowiem kto znowu odszedł, ale stwierdziłem że odłożę ten temat na później. Miałem nadzieję że tym razem ten „zegarek” się pomyli. Niestety snów był bezbłędny.

Dawno temu zajmowałem się trochę różdżkarstwem. Temat interesujący, również wiele mechanizmów działania różdżek, wahadełek czy pracy różdżkarzy nie da się scharakteryzować za pomocą matematycznych wzorów. Na wiele pytań nie da się odpowiedzieć w jednoznaczny sposób. Dlaczego różdżka czy wahadełko wychyla się tak, czy siak sygnalizując na przykład „cieki wodne"... A może warto by było się spotkać z jakimś zawodowcem od parapsychologii i wypytać o mechanizm działania „szwajcarskiego zegara śmierci"?

Może ten „zegar” kiedyś nawali? Może choć raz się kiedyś pomyli? Póki co ten mechanizm jest niewytłumaczalny. Wiem że za jakiś bliżej nieokreślony czas nadejdzie taka noc, podczas której „zegar śmierci" znowu o sobie przypomni...Znów zasygnalizuje że kogoś zabraknie. Memento Mori - kto następny?

Brak głosów

Komentarze

Nie przejmuj się tak bardzo swoimi snami.

Zwiastują one tylko jeden zgon a każdej doby umiera ponad 1000 osób w Polsce.

Spij spokojnie.

_____________________________________________________________ "Nie martwcie się, jeśli nie stanowimy większości. Wszystko czego potrzebujemy, to mniejszość zamiłowana w rozpalaniu ognia wolności w umysłach ludzi." - Samuel Adams

Vote up!
0
Vote down!
0

________________________________________________________________ "Nie martwcie się, jeśli nie stanowimy większości. Wszystko czego potrzebujemy, to mniejszość zamiłowana w rozpalaniu ognia wolności w umysłach ludzi." - Samuel Adams

#158391

spróbuj TAROTA (karty wieloznaczne, nie tylko do wróżenia).

pozdrawiam emeryt22

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrawiam emeryt22

#158433

Tarota nie próbowałem nigdy, pewnie temat równie interesujący. Jeśli uda mi się znaleźć kogoś kto mnie zapozna z tym tematem, lub jakąś książkę to dlaczego by nie.

http://www.pluszaczek.com

Vote up!
0
Vote down!
0

http://www.pluszaczek.com

#158437

Chcesz się w to zabawić? Nie radzę. Diabeł nie popuści. Będziesz może potrzebował pomocy nawet egzorcysty. Ten zegar śmierci może "zabić" dla Ciebie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#158440