Rosyjskie duPOwłazy- jesteśmy na nich skazani?

Miałam niedawno "przyjemność " ucięcia sobie pogawędki o polityce z ojcem mojej przyjaciółki. Znaczy, to miała być pogawędka o polityce, ale że jest on sympatykiem PO, oczywiście wszystko zeszło na tematy związane z PiS, braćmi Kaczyńskimi i wszystkimi ich wadami.
Pierwsze pytanie jakie mi zadał: " Co sprawia, że podzielasz poglądy PiS-u i Kaczyńskich? " Odpowiedź jest tylko jedna: " Przede wszystkim jest to partia prawicowa. Zostałam wychowana w prawicowej rodzinie i te poglądy są mi najbliższe. A co do braci Kaczyńskich- bardzo podoba mi się wizja polityki śp. Prezydenta. To, że chciał mieć po swojej stronie mocarstwo leżące na innym kontynencie, a co za tym idzie- niemogące zagrozić nam terytorialnie ani w żaden inny sposób. To, że chciał odciąć nasz Kraj od Niemiec i Rosji, które zawsze nam szkodziły, i pragnął stworzyć sojusz z państwami w podobnej jak Polska sytuacji." Jak dla mnie całkiem rozsądne argumenty. Jednak jak na sympatyka PO przystało, nic do niego nie trafiło: " No ale przecież to nie była jego polityka, tylko jego brata." Zdziwiłam się, aż mi języka w gębie zabrakło. No bo przecież skąd on mógł to wiedzieć? Zwykły, szary pracownik, w dodatku od kilku ładnych lat mieszkający za granicą. A zakładając, że jeśli nawet tak było, to jakie to ma znaczenie? Liczy się to, czyja ona jest, czy to, że jest skuteczna? Pierwszy typowy argument dla osób, które krytykują panów Kaczyńskich dla zasady.
Rozmowa toczyła się dalej. Oczywiście zostałam zasypana argumentami anty-Kaczyńskimi i anty-PiS'owskimi. Czułam się atakowana, ale również ten atak odpierałam. Myślałam sobie " Zobaczymy, kto tu ma rację." Według mojego rozmówcy śp. Lech Kaczyński był dobrym politykiem, ale niepotrzebnie " "pchał się" na fotel prezydenta. " Był Ministrem Sprawiedliwości za prezydentury Wałęsy, i gdyby pozostał na tym stanowisku, to mógłby ustanowić wiele dobrego i rozsądnego prawa. " Fajnie. Od kiedy to Minister Sprawiedliwości ustanawia prawo? Podstawowa wiedza z poziomu pierwszej gimnazjum się kłania. No tak, bo chciał zrobić jeszcze więcej, to trzeba Go za to skrytykować. A masz za swoje!
Później mówił coś jeszcze o tym, że śp. Prezydent pojechał do Gruzji, " wsiadł razem z Saakaszwilim do jednego samochodu, co jest absolutnie niedopuszczalne, pojechali na linię frontu, i gdy usłyszeli strzały, wysiedli. Posłuchali trochę i Kaczyński od razu był pewien, że to ruskie kałachy strzelały. Gdyby tam zginął, to dopiero byłby bohaterem! " Oj, bardzo się zdziwiłam. Nie słyszałam o takiej sytuacji, ale prawda, mogło mi to umknąć. Odpowiedziałam spokojnie, ale dobitnie ( musiałam się powstrzymać, żeby nie powiedzieć mu, gdzie może sobie wsadzić swoje argumenty) : " A nie pomyślał Pan, że może poprzez to chciał nam coś pokazać? Że może miał dość tej bezpodstawnej krytyki Jego osoby, tego opluwania Go i szydzenia? Że może chciał dowieść, że tym bohaterem faktycznie był, i jest nadal? Że może chciał pokazać, jak zależało mu na przyjaźni z innymi państwami? On jako pierwszy i jeden z niewielu, miał odwagę stanąć po stronie Gruzji i przeciwstawić się ruskim. " Chyba moja odpowiedź była za dobra, bo natychmiast przeszedł do osoby Jarosława Kaczyńskiego. " Gdy nie był jeszcze politykiem, zawsze nosił przy sobie broń. I powiedział Tuskowi, że zabić go, to dla niego jak splunąć. " I na to właściwie czekałam: " " No to w takim razie dlaczego do tej pory nie wynajął prywatnego zabójcy, żeby zlikwidować największego złoczyńcę Polski dzisiejszych czasów? Bo jest wierzącym człowiekiem, i szanuje każde życie. " Tylko się zapowietrzył. " PiS to partia nienawiści, zawsze robią wszystko na przekór, dla zasady. I jestem pewien, że gdyby on został prezydentem mielibyśmy teraz wojnę polsko-polską i polsko- ruską. " Miło. Wojnę polsko-polską i tak mamy, ale za to z obecnym rządem jesteśmy ruskimi dupowłazami. Zawsze to o jedną wojnę mniej, prawda? Tego już nie dodałam, odpuściłam sobie.
Mój rozmówca nie znalazł ani jednego argumentu przemawiającego za PO. Wyszło na to, że głosuje on na nich po to, żeby nie głosować na PiS. Natomiast ja znalazłam wiele argumentów, które przemawiają za PiS. Dodałam oczywiście, że nie ma idealnej partii ani idealnego polityka, bo to po prostu niemożliwe. Jednak rozważając bilans zysków i strat, Polska zyskuje o wiele więcej za rządów PiS.
Zastanawia mnie tylko dlaczego nadal wielu ludzi myśli tak samo jak wyżej wymieniony mężczyzna. Czy oznacza to, że jesteśmy skazani na dobre na rządy prezydenta, który chodząc na " konkurs palem łączy się z nami w bulu i nadzieji" oraz na premiera Tuska ( pół Niemca, pół Ruska chciałoby się dodać)? Nie chodzi mi tutaj o to, żeby ich obrazić. Naprawdę nie interesuje mnie jakie mają korzenie. Chodzi mi o to, co robią w Polsce, co robią dla Polaków. A najczęściej robią rzeczy złe, ze szkodą dla naszej Ojczyzny i naszego Narodu.