Putin za sterami TU154M

Obrazek użytkownika Firmus Piett
Kraj

Po kolejnych "faktach" zaserwowanych przez TVN w sprawie "możliwości" pilotowania feralnego Tu-154M przez samego gen. Błasika (nota bene stacja poza pogłoskami nie przedstawia żadnych, nawet widocznie naciąganych dowodów na potwierdzenie swojej tezy, ups... "pytania"), na nowo zaczyna się rozwijać dyskusja o tym, czy prezydent Lech Kaczyński kazał lądować w Smoleńsku przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Wielu blogerów na tak postawione pytanie reaguje zrozumiałą złością, gdyż słusznie uważają oni za niegodne i podłe zrzucanie winy na osoby nieżyjące, w dodatku przeciwników politycznych tych, którzy taką tezę lansują.

Ja jednak patrzę na tę całą sprawę z zupełnie innej strony. Dla mnie to, czy prezydent, kazał lądować jest sprawą całkowicie drugorzędną. To klasyczny temat zastępczy i próba zrzucenia odpowiedzialności przez tych, którzy naprawdę odpowiadają za tę katastrofę. Proszę zauważyć, że wątek ten wrzucono na rynek niemal w sam dzień tragedii aby przykryć i sparaliżować ewentualną dyskusję o oczywistej odpowiedzialności MON, MSZ i samego premiera. PiS zamiast stawiać pytania o odpowiedzialność Tuska, Klicha i Arabskiego musiał bronić dobrego imienia zmarłego prezydenta. Ale do rzeczy: Po pierwsze, nawet jeśli Lech Kaczyński powiedział, że chce aby samolot lądował w Smoleńsku, to jako cywil, "VIP" i demokratyczny zwierzchnik sił zbrojnych (czy nawet jako zwykły pasażer lotu) miał chyba prawo do sprecyzowania w jakim kierunku ma się udać samolot. Wydaje się to zupełnie oczywiste. Po drugie głowa państwa nie ma obowiązku znać się na możliwościach technicznych maszyny, którą podróżuje. Nie musi wiedzieć, że np. Tu-154 nie może (bądź nie powinien) lądować we mgle, że lotnisko jest nieprzystosowane do lądowania dużych maszyn itd. Prezydent nie jest też stacją meteorologiczną, która potrafi wykalkulować na ile pozwalają ogólne warunki pogodowe. Dlatego stawianie tezy, że miałby ponosić winę za katastrofę "bo wydał rozkaz lądowania" uważam za po prostu niedorzeczne. Prezydent może chcieć lądować - i to naturalne, natomiast od tego ma załogę, pilotów, obsługę naziemną, aby to oni (ludzie w tym kierunku przeszkoleni i wykształceni) - znając możliwości maszyny i potrafiąc profesjonalnie ocenić zagrożenia pogodowe podjęli ostateczną decyzję o lądowaniu bądź odlocie. To wszystko wydaje się tak oczywiste, że podważanie tego przez Gazetę Wyborczą i TVN naprawdę nabiera znamion rozmyślnej dezinformacji i gry politycznej na jedną ze stron sporu.

Gdyby na poważnie przyjąć tok myślenia TVN, to żaden VIP nie mógłby swobodnie latać samolotami (zresztą samochodami też, bo przecież kierowca też dostaje instrukcje w jakim kierunku ma jechać). Jest to jakiś absurd. Kiedy ja jadę z ojcem samochodem, i proszę go aby skręcił w lewo, to nie oznacza to, że ma on natychmiast zjechać na przeciwległy pas jezdni pod nadjeżdżający z naprzeciwka samochód. To sugestia, żeby w miarę możliwości skręcił w następną uliczkę, przy okazji ocenił ruch, ewentualnie zmniejszył prędkość, włączył kierunkowskazy... To on ma prawo jazdy i wie jak jechać, ja tylko wyznaczam kierunek. Gdybyśmy zginęli w wypadku, bo mój tato zignorowałby czerwone światło, według TVN wina zapewne musiałaby spaść na mnie, bo przecież to ja chciałem skręcać. Kompletna aberracja.

I tak to już jest. Zamiast rozmawiać o odpowiedzialności ministra Arabskiego, który prawdopodobnie zmienił kategorię lotu, czy zastanawiać się dlaczego rząd do dziś kłamie (wbrew twardym faktom) w sprawie tego czyja wizyta była uzgodniona jako pierwsza (co już samo w sobie powinno być zastanawiające), rozmawiamy o tym kto kazał lądować albo kto pilotował samolot. To bez sensu. Tracimy czas.

Brak głosów

Komentarze

dostali rozkaz, aby przygotować społeczeństwo na podsumowanie raportu. A dowody, te skrzynki po coś tam w Moskwie trzymają.

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#94337

to znaczy ONE wytracają nasz czas. Robią to clowo bo czas zamazuje dowody a brak czasu nie pozwala na dokladniejsze dochodzenie prawdy...

a przyklad z samochodem bardzo dobry!

pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0
#94359

Witam. Dlaczego jeszcze się dziwicie? Wszystkie możliwe bzdury już powiedzieli i napisali. Teraz tak się rozpędzili, że niedługo wszyscy się dowiemy, że był to pierwszy tego typu samolot, który pomimo wielu ostrzeżeń i dobrych rad przyjaciół, pilotowany przez generała-kamikaze, zmuszony przez Naszego Prezydenta, który był na kacu po libacji, desperacko próbował wylądować na polanie w lesie i to jeszcze zanim ci przyjaciele na szczątkach ich ciał i samolotu, zdążyli dla nich zbudować tam bezpieczną betonową drogę, a plama pod samolotem która miała być wyciekiem paliwa z silnika, dla zmylenia czujności śledczych specjalnie i złośliwie powstała w wyniku opróżnienia pęcherza przez pilota, który "olał" swoje obowiązki i ten lot!
ps. gdzie wyjaśnienie określeń pochodzących z "czarnej skrzynki" rejestrującej rozmowy w kokpicie czaszki autora tych bzdur odczytane przez autora tego postu, czyli mnie oznacza:
"ostrzeżenie" ze strony rządowego i rosyjskiego systemu kontroli lotów przewidujące możliwość katastrofy, zagrożenia lotu i lądowania dla Tu101M to "nie leć bo nie jesteś już przedstawicielem Polski najwyższym rangą i urzędem ani zwierzchnikiem sił zbrojnych tylko cywilem!"
a "dobra rada" to "odejdź od rządzenia bo nam przeszkadzasz!"
Bardzo przepraszam za sarkastyczny ton mojej wypowiedzi nie przystającej do powagi tych tragicznych chwil. Proszę o wybaczenie Wszystkich internautów, którzy tak jak ja trwają jeszcze wciąż w żałobie nie tylko po Naszym Prezydencie ale po wszystkich prawdziwych patriotach-ofiarach zabójczych w skutkach działań tych kretów, które zrobiły wszystko żeby usunąć ich ze swojej drogi do władzy absolutnej i nie ma tu dla mnie żadnego znaczenia, czy nieszczęśliwy zbieg dodatkowych okoliczności im w tym dopomógł. Poczułem się w drodze wyjątku upoważniony do użycia w sposób kulturalny ich jadowitego języka, w płonnej nadziei, że być może na Naszą stronę zajrzy któryś z tych POpierających prorządowe wszystkowiedzące szmatławce i zrozumie wreszcie jak idiotyczne są ich "ustalenia" i wypowiedzi naruszające prawo do wiecznego spokoju ofiar, prawo do zachowania godności ich rodzin, bliskich i milionów przyjaciół.
Tylko, czy oni z mojego przekazu będą w stanie swoich wypranych mózgów jeszcze cokolwiek samodzielnie zrozumieć?
niezależny Poznań

Vote up!
0
Vote down!
0

niezależny Poznań

#94380