Polowanie

Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Humor i satyra

„Jak to zwykle o tej porze, i nie tylko w naszym pensjonacie „Orzeł”...” odbywa się coroczne polowanie z nagonką. Na Nowy Rok.

Dzikie hordy pijanych na wszelkie możliwe sposoby naganiaczy i myśliwych (myślą, że myślą), nie umiejących utrzymać w ręku swych flint, o strzelaniu już nie wspominając, starają się dopaść biedny, mały i niedoświadczony Nowy Rok
Stary Rok, mający doświadczenia, chyłkiem opuszcza szemrane towarzystwo; niekiedy jeno jakiś bardziej rozbuchany kłusownik, rzuci za nim  obelżywe wyzwisko.

Też tak kiedyś miałem. Z czasem jednak, wraz z nabywanym doświadczeniem, zauważyłem, że nie warto identyfikować się z tą całą hałastrą, która nawet spotkawszy Nowy Rok na prostej drodze, nie byłaby w stanie odróżnić go od kołka w płocie.

Dlatego ostatnimi laty stosujemy w gronie rodzinnym własne metody polowania. Żona przygotowuje coś dobrego. Przekąszamy wykazując wszelkie objawy zadowolenia. 
Następnie zastawiamy sidła umieszczając część specjalną dania jako przynętę.
I spokojnie udajemy się spać.
Zwykle koło północy, kiedy nasilenie nagonki jest największe – Nowy Rok, szuka sobie jakiegoś spokojnego kącika z możliwością konsumpcji.
Czasami daje się złapać.

W tym roku na słonia, czy tygrysa to nie liczę. Ale może jakiś króliczek?

Idę sprawdzić, czy coś się złapało...

 

Brak głosów