Jadam pałeczkami...

Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Blog

Po powrocie z wycieczki w rejony zachodnich Chin i okolic staram się jeść pałeczkami potrawy po temu sposobne – niestety, schabowy jest trudny do użycia tą metodą.

Czemu o tym piszę – bo wzbudził mnie FYM swym jednoznacznym traktowaniem Chin jako państwa totalitarnego i o rozwiniętym zamordyźmie – czyli sztandarowego zła.
Nie podoba mi się takie proste, aby nie powiedzieć, prostackie myślenie wg sztywnych schematów.
Jeśli porównać stopień kontroli obywateli, ilość obostrzeń regulujących każdą dziedzinę życia to do roli czołowego „zamordysty” pretendują nie Chiny, a USA. Byłoby bardzo cennym, gdyby ktoś z blogerów pokusił się o porównanie stopnia obostrzeń życia społecznego w tych dwu krajach.
I jest jeszcze inna kwestia. To sprawa akceptacji społecznej poczynań władz własnego państwa.
Jesteśmy „ćwiczeni” w obrazkach amerykańskiego kina, gdzie co i rusz słychać słowa „ale ja kocham ten kraj” – mimo zadziwiających sytuacji. No jak nie kochać „chłopców” robiących porządki w Iraku, Afganistanie i wielu innych miejscach. Są tacy, którzy koniecznie chcą też tych porządków i w Polsce. Znaczy "rżnąć" co popadnie na wszyskie sposoby.

W Chinach zaś podobno wszyscy są przeciw i tylko strach przed zdegenerowaną władzą trzyma wszystko w karbach. !!!??? Zadziwia to myślenie, gdy mamy wpis o egzaminach dojrzałości, gdzie przytaczane są wypowiedzi mieszkańców uważających istniejący system za najlepszy na świecie. No to dla porównania : jaki procent naszego społeczeństwa uważa system egzaminów maturalnych obowiązujących w Polsce za najlepszy na świecie?
Niewątpliwie w Chinach istnieje dużo ograniczeń, ale też cele władz stawiane społeczeństwu są jasne. I dla tego społeczeństwa zrozumiałe i akceptowalne.
Być może dla nas zadziwiające, ale to inna cywilizacja.

I ku rozwadze.
Krytykowane przez FYM-a ograniczenia wolności wypowiedzi można porównać z rodzimą sytuacją, gdzie po 89 roku, gwoli rozwijania wolności, pozwolono na degenerację etyki, „rozwinięto” pornografię i inne formy przyczyniające się do niszczenia tradycyjnych wartości i podstaw na których opierało się polskie społeczeństwo. Wczoraj zauważył to nawet K. Kłopotowski.
Czy zatem, prowadząc wyważoną politykę społeczną, nie należało wprowadzić pewnych ograniczeń, które ograniczyłyby negatywny wpływ tak rozumianej wolności na nieprzygotowane do moralnej obrony społeczeństwo?

Obecne próby ograniczenia w możliwościach wypowiedzi przez internet muszą być rozumiane jako przeciwdziałanie „ciemnej strony” tworzącym się ruchom obronnym społeczeństwa. Ważne więc, aby nie budować frontu oporu na fałszywych przesłankach.

Brak głosów