Śmierć kultury

Obrazek użytkownika Mieszczuch7
Blog

Stefan Sutkowski, ojciec Warszawskiej Opery Kameralnej odchodzi! Tak, trudno w to uwierzyć, a jeszcze bardziej się z tym pogodzić!

Złożenie dymisji to ostatni akt dramatycznej walki z władzami o tę wspaniałą, zasłużoną scenę. Marszałek Struzik nie znalazł zrozumienia dla kultury i sztuki. Obciął on dotację dla WOK o kwotę 4 578 535 zł - co stanowi 23,55% dotacji ogółem (19 442 806 zł). Oznacza to, że tegoroczny, słynny, XXII Festiwal Mozartowski, będzie już ostatnim, a przyszłość WOK jest zagrożona. Obecne koncerty mogą się odbywać tylko dzięki temu, że zespół Opery zrezygnował z honorariów. A dyrektor Sutkowski stawia pytanie: co będzie dalej z 50-letnim dorobkiem artystycznym, ludzkim i materialnym tej sceny?

Nie wiem, czy akurat dotyczy to tych artystów, ale utarła się opinia, że ludzie kultury i sztuki to elektorat Platformy zwanej Obywatelską. Teraz pod rządami tejże (z wybranym przez nią i ponoć idealnym koalicjantem - PSL) artyści cierpią, a obywatelom zabiera się teatry. Jak się czują teraz ci artyści, którzy głosowali za Platformą, którzy nieraz aktywnie wspierali jej kampanie wyborcze?

Wiem, że znajdą się i tacy, którzy będą do końca bronić i usprawiedliwiać te rządy, choćby kryzysem - jako niby obiektywną przesłanką - i koniecznością oszczędności. Ale różne kryzysy przechodziliśmy w przeszłości i zawsze chroniliśmy tę naszą wyjątkową wartość: kulturę polską. Teraz jest inaczej, zabrakło szacunku do kultury, brak docenienia jej jako wartości samej w sobie.

Marszałek Struzik zaoszczędzone na kulturze pieniądze przeznaczył na inne cele, na przykład na wybudowanie nowej siedziby delegatury urzędu marszałkowskiego w Ostrołęce. Otwarta została ona niedawno, z wielką pompą , a marszałek chwali się jej nowoczesnością: dwupiętrowy, klimatyzowany biurowiec o powierzchni 1575, 65 m kw., z 64 miejscami w podziemnym parkingu i 450 metrowym "zielonym" dachem stworzy z pewnością "godne warunki" pracy dla rozbudowującej się administracji, części imperium Struzika. Nota bene, w budynku tym umieszczono, poza mnożącymi się jak króliki urzędnikami Struzika, również centrum doskonalenia nauczycieli, podczas gdy wokół likwiduje się szkoły i zwalnia nauczycieli! Gdzie sens, gdzie logika? A wszystko to pod hasłem, że to jest "dla obywatela"... Trudno jest znaleźć koszt tej budowy, ale w archiwalnym "Narew Extra Tygodniku" z 2008 r. podano, że miał on w założeniach liczyć 4 tysiące m kw., mieć 3 kondygnacje i kosztować ponad 20 mln zł oraz być oddany do użytku w 2010 r. Czy ostatecznie kosztował mniej, bo było roczne opóźnienie, zrezygnowano z 2,5 tysiąca m kw. i jednej kondygnacji, czy - jak to ostatnio często bywa - wprost przeciwnie, kosztował jeszcze więcej?

Nieistotne, chodzi o podjętą decyzję, dokonany wybór: jedną ręką na nową, komfortową siedzibę dla urzędników daje się

Stefan Sutkowski, ojciec Warszawskiej Opery Kameralnej odchodzi! Złożenie dymisji to ostatni akt dramatycznej walki z władzami o tę scenę. Marszałek Struzik nie znalazł zrozumienia dla kultury i sztuki. Obciął on dotację dla WOK o kwotę 4 578 535 zł - co stanowi 23,55% dotacji ogółem (19 442 806 zł). Oznacza to, że słynny XXII Festiwal Mozartowski, jaki odbędzie się w tym roku, będzie już ostatnim, a przyszłość WOK jest zagrożona. Obecne koncerty mogą się odbywać tylko dzięki temu, że artyści i pracownicy przystali na obniżenie ich wynagrodzeń. A dyrektor Sutkowski stawia pytanie: co będzie dalej z 50-letnim dorobkiem artystycznym, ludzkim i materialnym tej sceny?

Nie wiem, czy akurat ci, ale utarła się opinia, że ludzie kultury i sztuki to elektorat Platformy zwanej Obywatelską. Teraz pod rządami tejże (z wybranym przez nią i ponoć idealnym koalicjantem - PSL) artyści cierpią, a obywatelom zabiera się teatry. Jak się czują teraz ci artyści, którzy głosowali za Platformą, którzy nieraz aktywnie wspierali jej kampanie wyborcze?

Wiem, że znajdą się tacy, którzy będą do końca bronić i usprawiedliwiać te rządy, choćby kryzysem - jako niby obiektywną przesłanką - i koniecznością oszczędności. Różne kryzysy przechodziliśmy, ale zawsze chroniliśmy tę naszą wyjątkową wartość: kulturę polską. Teraz jest inaczej, zabrakło szacunku do kultury, docenienia jej jako wartości samej w sobie.

Marszałek Struzik zaoszczędzone na kulturze pieniądze przeznaczył na inne cele, na przykład na wybudowanie nowej siedziby delegatury Urzędu marszałkowskiego w Ostrołęce. Otwarta została ona w ubiegłym roku, z wielką pompą , a marszałek chwali się jej nowoczesnością: dwupiętrowy, klimatyzowany biurowiec o powierzchni 1575, 65 m kw., z 64 miejscami w podziemnym parkingu i 450 metrowym "zielonym"dachem stworzy z pewnością "godne warunki" pracy dla rozbudowującej się administracji, części imperium Struzika. Nota bene w budynku tym umieszczono poza urzędnikami Struzika również centrum doskonalenia nauczycieli, podczas gdy wokół likwiduje się szkoły i zwalnia nauczycieli. A wszystko to pod hasłem, że to jest "dla obywatela"... Trudno jest znaleźć koszt tej budowy, ale w archiwalnym "Narew Extra Tygodniku" z 2008 r. podano, że miał on w założeniach liczyć 4 tysiące m kw., mieć 3 kondygnacje i kosztować ponad 20 mln zł oraz być oddany do użytku w 2010 r. Czy ostatecznie kosztował mniej, bo było roczne opóźnienie, zrezygnowano z prawie 2,5 tysiąca m kw. i jednej kondygnacji, czy - jak to ostatnio często bywa - wprost przeciwnie, kosztował jeszcze więcej?

Nieistotne, chodzi o podjętą decyzję, dokonany wybór: jedną ręką na nową, komfortową siedzibę dla urzędników daje się conajmniej 20 mln, a drugą ręką Warszawskiej Operze Kameralnej zabiera się 4,5 mln, które stanowi o jej "być albo nie być". Przesądza o jej "nie być", o likwidacji, skazuje na upadek i ruinę! Oto są wybory! Tak - dla budowy imperium władzy, nie - dla kultury! Pod tymi rządami czeka nas śmierć kultury polskiej!

A artyści? Cóż, artyści stawiając na Platformę dokonali aktu samobójczego!

Brak głosów

Komentarze

Likwidacja polskiej kultury odbywa się systematycznie od 20 lat, a nasilenie tego procesu nastąpiło od 2007 roku. Czyni to PO i PSL. Struzik to PSL-owski aparatczyk wydający na prywatne cele (m.in. dojazdy służbowym samochodem codziennie, przez wiele lat (chyba) do Płocka. Likwidując WOK chcą pewnie zdobyć tę scenę dla pseudo-operetki, która teraz mieści się w ratuszu na Bielanach. Ale głównie chodzi o jej dyrektora, startującego z list PSL w ostatnich wyborach. PRYWATA. A Polacy mają nadawać się do wykonywania prostych prac na użytek zaborców. Bo kultura uczy myśleć! A to zagraża PO i PSL, tej politycznej prostytutce, skąd jest Struzik, a wybierali go młodzi.... i ludzie kultury też. Niech teraz zwrócą się do Wajdy, Olbrychskiego o pomoc.

Vote up!
2
Vote down!
-3

ELAT

#248776

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika roland nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Podobnie dzieje się w teatrach - jest ruch na zmiany, chęć by scenami zarządzali managerowie. Będziemy mieli głupie farsy i komedyjki, nie tylko na tak zwanej prowincji. Polskie sztuki opisujące to, co staje się udziałem Polaków nie będą miały szans na wystawienie. Już teraz z tym krucho, bo łatwiej szokować i pokazywać kontrowersyjne estetycznie czy obyczajowo spektakle (epigońskie neobrutalizmy i dekonstrukcje) niż prowokować prawdziwą dyskusję, ryzykować że sztuka może ją wzbudzić. Pojawiło się kilka nowych polskich dramatów mówiących o traumie smoleńskiej. Są i takie pisane z perspektywy "ileż można o tym mówić", z lekka zalatujące postkolonializmem, ale nie tylko. Kto odważy się zrealizować taki tekst????? Kto odważy się zrobić polski, wysokoartystyczny, oparty a dobrym tekście teatr zaangażowany? Po wyborach koniunkturka się odwróci i wtedy będą sztuki o Smoleńsku??? Może...

Vote up!
0
Vote down!
-4
#249011