O tym, co się kryje pod postacią "niewiernego Ludwiczka"

Obrazek użytkownika Mieszczuch7
Blog

Wysłuchałem ledwo-ledwo ględzenia Tuska o "reformie lekowej" (tj. oszczędzaniu na chorych) i nic mnie nie dziwi, bo jest on z drużyny tych polityków, którzy - uzależnieni od urzędasów - bronią ich "dzieła" niczym Częstochowy, a psy wieszają na lekarzach i aptekarzach, wmawiając pacjentom, że nic złego im się nie dzieje.

A w mojej głowie ciągle się kołacze wspomnienie wczorajszych "Rozmów Rymanowskiego", gdzie dostałem jasne potwierdzenie - po prostu bomba! - moich wątpliwości i domysłów. Chodzi o to, że nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Dorn i ci "Solidarni" inaczej lecą w Rostowską! Lecą na dno w ślad za upadłą kobietą! Powiedziane bowiem zostało w audycji, że podczas wczorajszego posiedzenia Rady Ministrów panowie z rządu bardzo się cieszyli z tej fajnej inicjatywy spółki Ziobro-Kurski-Dorn. Podobno nawet już trzymają oni kciuki, żeby "Solidarnym" inaczej udało się te podpisy zebrać, bo będzie to bardzo wygodne dla rządu (o szczegółach tej inicjatywy pisałem wczoraj). I widać czarno na białym, jak panowie z czwartku na piątek zmienili front: zamiast pracować na Kaczyńskiego, wybrali pracę na Tuska!

Tusk lubi się odwdzięczyć takim "stachanowcom" robiąc ich na przykład ministrami zdrowia albo wpisując na jedynkę na liście w jakimś niemożliwym zupełnie Rybniku czy innym okręgu wyborczym... Gratuluję!

Kiedyś byłem świadkiem, jak do Dorna jakaś pani, zapewne równolatka, zwróciła się z lekką ironią per "młody człowieku", "Dzień dobry, młody człowieku!"... Jest rzeczywiście coś niedojrzałego, by nie rzec gówniarskiego, w tym przecież na ogół budzącym sympatię polityku ( o ile nazwanie go politykiem nie jest nadużyciem?)!

Jakieś cztery lata temu nazywał on Ziobrę intrygantem i cynikiem prowadzącym przeciwko niemu podłe gry. Oskarżał Ziobrę (oraz innych ze składu rządu, w którym był ministrem od policji) o prowadzenie bezprawnych podsłuchów wobec dziennikarzy i polityków. W ubiegłym roku przekonywał Kalisza, że Ziobro nie kłamał, tylko ... "oszczędnie gospodarował prawdą"... Tak dzielnie stawał za partyjnym kolegą, broniąc go przed powiedzeniem pod Trybunał Stanu!

Z drugiej strony Dorn nieraz dostał soczystą obelgą w twarz od takich Kurskich, teraz się oblizał i przymilnie do nich się uśmiecha... Na ten luz pozwala mu, a jakże, wygodna pozycja posła, którym został dzięki niby pogodzeniu się z Kaczyńskim i starcie z listy PIS. Tylko, czy uda mu się znowu i jak Tomaszkowi od Niechciców wszystko mu ujdzie na sucho? Wyborcy nie dojrzą ukrytego zbira pod postacią wdzięcznego, "niewiernego Ludwiczka"?

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/510193,Pakiet-klimatyczny-zagraza-polskiej-gospodarce

Brak głosów

Komentarze

 wyglada wiec na to,ze nie ma co zalowac tych co odeszli z pis-u bo warci siebie nawzajem

Vote up!
0
Vote down!
0
#212018