PIKIETA PRZED KONSULATEM NIEMIECKIM

Obrazek użytkownika Paweł Kukla
Ogłoszenie

O Ś W I A D C Z E N I E
W sprawie uznania polskiej mniejszości w Niemczech.
17 czerwca 2011 roku minie 20 lat od podpisania przez rządy Polski i Niemiec „Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej
współpracy”. Niestety, jednym z najważniejszych i jak dotąd nie rozwiązanych problemów we wzajemnych relacjach jest fakt
nieuznawania przez Niemcy zamieszkującej w tym kraju polskiej mniejszości.
W Niemczech polska mniejszość narodowa istniała oficjalnie do 27 kwietnia 1940 roku, gdy ówczesny szef Rady
Bezpieczeństwa Narodowego III Rzeszy Hermann Göring podpisał rozporządzenie, które nakazało delegalizację wszystkich
polskich organizacji istniejących na terenie Niemiec oraz całkowitą konfiskatę ich mienia, bez możliwości uzyskania
jakichkolwiek odszkodowań. Odebranie Polakom statusu mniejszości narodowej doprowadziło w konsekwencji do osadzenia
naszych rodaków w obozach koncentracyjnych i więzieniach, gdzie podlegali oni fizycznej eksterminacji. Od tego czasu wszystkie
dotychczasowe rządy niemieckie uznawały, że polska mniejszość narodowa po prostu przestała istnieć. Do dnia dzisiejszego
władze w Berlinie nie uchyliły tego rozporządzenia. Skutkuje to tym, że Niemcy nie chcą nadać Polakom statusu mniejszości
narodowej i zgodnie z niemieckim prawem Polacy mieszkający za Odrą, traktowani są jedynie jako osoby polskiego pochodzenia
z niemieckim paszportem.
Szacuje się, że w Niemczech żyje na stałe ok. 2 milionów osób polskiego pochodzenia. Mniejszość niemiecka w Polsce na
podstawie zapisów traktatu, licząca ok. 150 tys. osób, posiada dwóch posłów w polskim Sejmie i nie musi przekraczać 5 % progu
wyborczego. Z naszych podatków utrzymywany jest tzw. „dom niemiecki” w Gliwicach, stawiane są dwujęzyczne tablice na
rogatkach wielu miast i wsi, a dzieci niemieckie uczą się swojego języka od przedszkola aż do liceum. Statystycznie na każde
1 euro wydane na naukę języka polskiego w Niemczech, wydajemy w naszym kraju 2 tys. euro na naukę języka niemieckiego.
Polski rząd przeznacza z budżetu każdego roku ok. 20-25 mln euro na rzecz mniejszości niemieckiej, natomiast niemiecki rząd
szacunkowo od 300 tys. do 1,5 mln euro. W Niemczech z możliwości nauki ojczystego języka korzysta zaledwie 3,5 tys. polskich
dzieci. Powszechnym zjawiskiem jest również to, że dyrektorzy szkół średnich w Niemczech zaznaczają polskim nauczycielom, że
nie życzą sobie, aby lekcje i rozmowy na nich prowadzone były w innym języku niż niemiecki, pomimo tego, że w niektórych
klasach polskie dzieci stanowią zdecydowaną większość! Konsekwencją nie przestrzegania tego wymogu może być zwolnienie
nauczyciela z pracy. O nauczaniu języka polskiego w szkołach średnich i wyższych możemy tylko pomarzyć. Oczywiście zakazy te
nie obowiązują w nauczaniu dzieci z Francji, Anglii i innych krajów europejskich, mieszkających na terenie Niemiec. Kolejnym
bolesnym problemem współczesnej germanizacji jest kwestia działalności „Jugendamtów”. Zakazują one rozmawiania rodzicom
z mieszanych małżeństw z ich dziećmi w języku polskim, a przy rozwodach rozstrzygają spory o dzieci najczęściej na korzyść
niemieckiego współmałżonka. Często, tego typu sprawy kończą się dla Polaków ruiną finansową oraz prawdziwą gehenną,
związaną z sądowym dochodzeniem praw do opieki nad dziećmi.
O prawa Polaków w Niemczech upomina się nawet Komitet Doradczy Rady Europy, który w swoim raporcie z 2010 roku
zaznacza wyraźnie, że w tym przypadku Niemcy nie stosują konwencji o ochronie mniejszości i zaleca objęcie Polaków zapisami
wspomnianej konwencji, gdyż w przeszłości mieli oni w tym kraju status mniejszości narodowej. Komitet podziela opinię
środowisk polonijnych i zaleca rządowi niemieckiemu wprowadzenie zasady symetrii, co pozwoli Polakom uzyskać takie same
udogodnienia i prawa, jakie ma mniejszość niemiecka w Polsce. Wprowadzenie zasady symetrii przywróci Polakom
w Niemczech status mniejszości narodowej i jednocześnie zakaże stosowania wobec naszych rodaków przymusowej asymilacji.
Niestety rząd niemiecki nie ma zamiaru akceptować zaleceń Rady Europy i stwierdził, że na brak istnienia polskiej mniejszości
w Niemczech zgodził się polski rząd podpisując traktat w 1991 roku, używając zawartego w nim wyrażenia „uzasadniona
niesymetryczność”. Kolejnym aspektem tej sprawy jest fakt, że na spotkaniu z organizacjami polonijnymi w Darmstadt, które
odbyło się w listopadzie 2010 roku, w obecności prezydenta Bronisława Komorowskiego, prezydent Niemiec Christian Wulff
wyraźnie stwierdził w swoim przemówieniu, że „mniejszość polska w Niemczech jest, należy tę mniejszość chronić i jest ona
bardzo ważna”. Niestety to ważne zdanie zostało zupełnie pominięte w relacjach i komentarzach z tego spotkania. W tym
kontekście bardzo żenujące jest również dotychczasowe zachowanie przewodniczącego Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych,
posła PO Andrzeja Halickiego, który z uporem maniaka lansował tezę o „grupie polskojęzycznej w Niemczech” oraz wypowiedzi
niektórych ekspertów tej Komisji stwierdzające, że Polacy nie są mniejszością w myśl prawa międzynarodowego, ponieważ nie
są „ludnością osiadłą”! Należy więc wyjaśnić, że prawo do przyznania statusu mniejszości jest wyłącznie aktem politycznym,
a nie prawnym. Na skutek takiej niekompetencji i głupoty wykazywanej przez rządzących w Polsce polityków oraz braku z ich
strony wsparcia dla walki o uznanie praw mniejszości polskiej w Niemczech, jej sytuacja bardzo różni się od sytuacji mniejszości
niemieckiej w Polsce.
Liga Obrony Suwerenności uważa, że walka o prawa Polaków w Niemczech powinna być sprawą priorytetową dla każdego
polskiego rządu. Jako Polacy mamy prawo i obowiązek występować w obronie naszych rodaków, których krzywdzi prawo
niemieckie, a do uregulowania kwestii mniejszości polskiej w Niemczech wystarczy dobra wola polityków rządzących w Berlinie
i Warszawie. Dlatego domagamy się od władz niemieckich przyznania naszym rodakom w Niemczech statusu mniejszości
narodowej. Jednocześnie od polskiego rządu oczekujemy adekwatnego wsparcia dla tej inicjatywy, które może przyczynić się do
uzyskania przez Polaków mieszkających w Republice Federalnej Niemiec, takich samych praw, jakie posiadają Niemcy w Polsce.
Gdańsk, dn. 8 kwietnia 2011 roku.
Przewodniczący
Ligi Obrony Suwerenności
Wojciech Podjacki

Brak głosów

Komentarze

dobrosąsiedzkie stosunki prawie na zasadzie wzajemności i równości. najbardziej denerwujące jest to że "rząd" nic nie robi by to zmienić, przeciwnie zaś, utwierdza niekorzystne postanowienia i marginalne traktowanie Polaków

Vote up!
0
Vote down!
0

"Zjednoczeni ludzie potrafią obalić każdy system..."
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#152949

[quote=Adr_Nitka]dobrosąsiedzkie stosunki prawie na zasadzie wzajemności i równości. najbardziej denerwujące jest to że "rząd" nic nie robi by to zmienić, przeciwnie zaś, utwierdza niekorzystne postanowienia i marginalne traktowanie Polaków[/quote]
costerin

wyraznie podkreslil,ze nie bedzie sprzeciwiac zmianon statusu polakow w niemczech na spotkaniu tzw.wygnanych w augsburgu gdzie razem z frau steibach odbierali ten sam medal,pisaly o tym media niemieckie,w polsce cicho,a narod rozwija sie wpatrzony w tvn i polsat.

Vote up!
0
Vote down!
0

costerin

#153129

A My im DAJEMY dwa mandaty powinniśmy to zrewidować.

Vote up!
0
Vote down!
0
#152963

Uważacie, że ta manifestacja coś da? Nic nie da. Tutaj trzeba podjąć inne kroki, które zadziałają. Uniwersalną zasadą jest branie mniejszości narodowej na swoją stronę, tzn. że w rozmowach polsko-niemieckich na ten temat, obowiązkowo w delegacji polskiej musi być ktoś z mniejszości niemieckiej. Strona niemiecka nie ma jak odpierać zarzutów delegata polskiego z mniejszości niemieckiej. Podobnie zresztą trzeba zrobić ze sprawą wileńską. W rozmowach polsko-litewskich muszą obowiązkowo brać udział delegaci mniejszości litewskiej.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80620,9403737,Polski_Niemiec_wsparl_niemieckiego_Polaka.html

[quote]Od tego czasu wszystkie dotychczasowe rządy niemieckie uznawały, że polska mniejszość narodowa po prostu przestała istnieć. Do dnia dzisiejszego władze w Berlinie nie uchyliły tego rozporządzenia.[/quote]Sprawa z uchyleniem tego aktu nie jest prosta. Akty prawne, które weszły w życie przed 1949 r. i sprzeczne z Konstytucją RFN straciły ważność z automatu.

[quote]Skutkuje to tym, że Niemcy nie chcą nadać Polakom statusu mniejszości narodowej i zgodnie z niemieckim prawem Polacy mieszkający za Odrą, traktowani są jedynie jako osoby polskiego pochodzenia z niemieckim paszportem.[/quote]Pojawiają się 2 pytania:
1. Czy obecna Polonia niemiecka to potomkowie przedwojennej mniejszości polskiej? Jeżeli nie to status mniejszości narodowej nie przysługuje Polonii niemieckiej nawet zgodnie z prawem polskim. Jeżeli tak to status się należy jak chłopu ziemia.
2. W którym kraju niemieckim mieliby Polacy zostać uznani za mniejszość narodową? W RFN za sprawy mniejszości narodowych odpowiadają władze krajowe, a nie federalne. Stąd np. dwie ustawy (saksońska i brandenburska) o ochronie mniejszości serbołużyckiej.

[quote]Kolejnym bolesnym problemem współczesnej germanizacji jest kwestia działalności „Jugendamtów”. Zakazują one rozmawiania rodzicom z mieszanych małżeństw z ich dziećmi w języku polskim, a przy rozwodach rozstrzygają spory o dzieci najczęściej na korzyść niemieckiego współmałżonka. Często, tego typu sprawy kończą się dla Polaków ruiną finansową oraz prawdziwą gehenną, związaną z sądowym dochodzeniem praw do opieki nad dziećmi.[/quote]Czy to aby zgodne z normami europejskimi? Nie trzeba chyba nadmieniać, że prawo to jest chore, aczkolwiek pokazuje dobitnie jak bardzo państwo niemieckie jest zdesperowane w związku ze starzeniem się społeczeństwa.

[quote]A My im DAJEMY dwa mandaty powinniśmy to zrewidować.[/quote]Nikt im nic nie daje. Oni po prostu nie mają progu wyborczego.

Vote up!
0
Vote down!
0
#153172

miłości do Niemców,tak samo do ruskich.Wiem że grzeszę.Wrogów trzeba kochać,tak nakazuje Bóg Jezus.Na razie nie potrafię.Mój problem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#153392