W Święto Pracy - do zwykłego człowieka

Obrazek użytkownika MagdaF.
Kraj

Zanim wybrzmi „Oda do radości” zaintonowana na ulicach Warszawy przez Fundację Schumana, a na Placu Defilad opadnie bitewny kurz po walce o pracę i godne życie, zanim w niebo wystrzelą tysiące niebieskich balonów, a mieszkańców ogarnie euforia, że oto „nie zna granic ni kordonów pieśni zew”, właśnie dziś, w Święto Pracy wypadałoby pochylić się nad zwykłym człowiekiem.
Zwykłym, czyli tym, który tworzy reprezentatywną większość polskiego społeczeństwa, jest wytwórcą dochodu narodowego i podatnikiem netto, ale też, jak mówi poeta „pamiątek tradycją”, kontynuatorem trudnego, polskiego etosu narodu przez wieki podbitego i ciemiężonego.
Jak żyje się tym ludziom, w 20 lat po transformacji? Co zostało z wyrytych w drewnie 21 postulatów, co stało się w tamtymi elitami i czy rzeczywiście kolejne rządy realizują podstawowy, konstytucyjny cel, jakim jest dobro wszystkich obywateli i ich prawo do pracy?
Pierwszy plan, opracowany przez nowojorskiego finansistę G.Sorosa, jaki rozpoczęli realizować eksperci rządu i „Solidarności” w 1989 roku, (przy udziale ALF-CIO), miał za zadanie rozwiązanie wszystkich ekonomicznych i finansowych problemów Polski poprzez szybką odbudowę kapitalizmu i program stabilizacji pieniądza (określany przez Sorosa jako trzeźwe podejście do inflacji), który polegał na zniesieniu dotacji i kontroli cen, zamrożeniu płac (lipiec 1989), zasiłków socjalnych i uwolnienie cen. Realizacją tego planu było przekształcenie całości państwowej, narodowej gospodarki w masę upadłościową, wystawienie jej na międzynarodową licytację oraz stworzenie funduszy powierniczych mianowanych przez obcych wierzycieli. 1
Tak rozpoczął się program demontażu państwowej gospodarki, na którą już dziś nie mamy większego wpływu.
Wiceprezes Rady Ministrów i minister finansów Leszek Balcerowicz, któremu podlegał też NBP, rozpoczął tzw. restrukturyzację polskiej gospodarki od decyzji o oprocentowaniu kredytów w stosunku miesięcznym, by od marca 1991 roku ustalić jego roczny wskaźnik na 140%, co prowadziło do upadku przedsiębiorstw i tym samym do deficytu budżetu państwa. Gdy przedsiębiorstwa zostały już osłabione, następnym krokiem była ich wyprzedaż za minimalną cenę. Sprzedano cztery największe huty stali, fabryki urządzeń elektrycznych, cementownie, cegielnie, zakłady papiernicze w Kwidzyniu, Pafawag we Wrocławiu, Waryńskiego w Warszawie czy PZL w Rzeszowie, a także ponad 70% polskich banków za 2 mld dolarów (łącznie z lokatami bankowymi na sumę 66 mld dolarów).
Nie poprawiło to sytuacji państwa, a spadek dochodów realnych objął 80% społeczeństwa. Widać więc, że reformatorom nie zależało na poprawie warunków życia Polaków; wykreowali tylko olbrzymi obszar biedy, naukowo nazwany „minimum egzystencji”.
Skala protestów milionów ludzi wyrzuconych z pracy lub zagrożonych jej utratą, oraz chłopów protestujących przeciwko rządowym praktykom wyniszczenia ich gospodarstw, nie miała sobie równych nawet w okresie "Solidarności”.
Gospodarka rabunkowa naszego kraju, na niespotykaną, nawet za komunistów, skalę, legitymizowana liberalną strategią, okazała się błędna. Niekompetencje rządzących i oszustwa zrujnowały Skarb Państwa, zrodziły korupcję, odpływ na niespotykaną skalę kapitału narodowego, sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy, co jest przestępstwem przeciwko narodowi polskiemu. Solidarność więc została oszukana przez narzuconą przez MFW politykę monetarną (autorstwa Jeffreya Sachsa, opłaconą przez Georgsa Sorosa), która wprowadziła nas w stan wprost wasalnej zależności, trwający po dziś dzień.
Przemiany ustrojowe w Polsce, od 1989 roku, korzystne dla niewielkiej części społeczeństwa, które uwłaszczyło się na narodowym majątku, zdecydowanej większości przyniosły biedę, bezrobocie i brak perspektyw. Reżyserem tych zmian, które doprowadziły do wzrostu zadłużenia zagranicznego i uzależnienia Polski od obcego kapitału, był pracownik Instytutu Marksizmu-Leninizmu, przeszkolony wszak w MFW w Stanach Zjednoczonych.
Rządy T. Mazowieckiego, J.K.Bieleckiego i H.Suchockiej były kolejną eksplozją afer finansowych na niespotykaną skalę, zakończonych stratą 60-70 bilionów zł, kontynuacją łatwego przejmowania majątku narodowego na własność przez dawnych jego administratorów i rozpoczęcie procesu tzw. uwłaszczenia się nomenklatury, czyli przekształcenia się komunistów w kapitalistów kosztem społeczeństwa.
W posiadaniu NSZZ „Solidarności” istnieje dokumentacja ponad 200 przedsiębiorstw sprywatyzowanych z naruszeniem prawa i interesu pracowników, a NIK dysponuje listą 67 wielkich przedsiębiorstw sprywatyzowanych z naruszeniem dobra skarbu państwa 2.
W 1998 roku poniżej minimum socjalnego pozostawało 49,8% Polaków.3
Za wszystko to zapłacili ludzie, dlatego w referendum unijnym wypowiedzieli się „za” naszą akcesją wierząc, że UE jest organizacją niezależnych państw. Tym samym poparli niedemokratyczny, totalitarystyczny twór buchalterów, który nie ma przyszłości, bowiem nie rozwiązał dotąd żadnego problemu, z którymi borykają się społeczeństwa europejskie. Narzucił za to Polsce, w ustaleniach Traktatu Akcesyjnego, listę hut do zamknięcia, ograniczenie wydobycia węgla i zatrudnienia w górnictwie, wyłączenie gospodarki rolnej z wolnego rynku i narzucenie jej ograniczeń produkcyjnych, zakazanie prowadzenia w krajach UE banków i firm ubezpieczeniowych, zobowiązanie Polski do przerobu unijnych śmieci i magazynowania radioaktywnych odpadów, nakaz złomowania 50% tonażu floty połowowej, anulowania umów handlowych z krajami spoza UE, i co najważniejsze; zakaz udzielania pomocy finansowej z budżetu polskim firmom.
W roku 2004, gdy wg danych GUS i IPiSS aż 59% ludności żyło poniżej minimum socjalnego, Leszek Balcerowicz, w wywiadzie dla Rzeczpospolitej, zatytułowanym „Czuję się wyróżniony przez los”, mówi: ”Polska kolosalnie awansowała”(...), „Projekt krajowy brutto wzrósł od 1989 r. o 300%”, „Pod względem stopnia poprawy wskaźników poziomu życia Polska jest w absolutnej czołówce świata postsocjalistycznego”.4
Dwa lata później, w 2006 r. Polska na tle 25 państw Unii pod względem dochodu narodowego zajmuje miejsce ostatnie – 25 , co oznacza, że 2/3 Polaków żyje w nędzy, a kilka milionów, w skrajnym ubóstwie. A sam guru polskiej ekonomii i twórca monetaryzmu nie stawił się na wezwanie przed Sejmową Komisją Bankową, w obawie, że naruszy to powagę jego urzędu.
Ubiegłoroczny Raport Komisji Europejskiej przynosi kolejne, dramatyczne informacje o biedzie w Polsce, która zajmuje czołowe miejsce w Unii Europejskiej w rankingach ubóstwa, którego nie chroni, z powodu niskich wynagrodzeń, nawet zatrudnienie. Z raportu wynika, że zagrożenie biedą, dotyczy 13% dorosłych Polaków i aż 22% dzieci. Według definicji Komisji Europejskiej pułap ubóstwa to 60% przeciętnego wynagrodzenia w danym kraju. Komisja tłumaczy, że zarobki poniżej progu ubóstwa uniemożliwiają pełne uczestnictwo w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym. W takiej sytuacji mówi się o wykluczeniu.
Zgoła odmienne zdanie prezentują nasze obecne władze. Wg dyrektor departamentu analiz i prognoz w resorcie gospodarki, polskie PKB (w stosunku do proc. średniej unijnej), wzrosło od 2004 roku z 50,6 do 55,1, członkostwo w UE przyspieszyło modernizację polskiej gospodarki, rośnie eksport do krajów unijnych, a na koniec 2008 roku stopa bezrobocia w Polsce według Eurostatu wyniosła 7,1 proc. Natomiast J.Fedak, minister pracy i polityki społecznej, przewiduje, że na koniec roku bezrobocie będzie się stabilizować, "Obserwujemy sytuację na bieżąco i jeszcze w tej chwili nie jest źle" - podkreśla Fedak. Dodaje też, że mimo wzrostu liczby osób bez pracy, "jest to od pięciu lat najniższy poziom bezrobocia".5
„Unia nie jest tworem idealnym” – powiedział wczoraj prezydent Lech Kaczyński w telewizyjnym orędziu z okazji pięciolecia przystąpienia Polski do Unii Europejskiej – „ale Polacy mają powody do zadowolenia z powodu tych pięciu lat” (...) „.Wielkim zadaniem, które stoi przed Polską w Unii Europejskiej, jest zabieganie o europejską solidarność i sprawiedliwość. Tej solidarności i sprawiedliwości zabrakło przy decyzji dotyczącej polskich stoczni. Największe kraje europejskie takie jak Francja czy Niemcy, zachowały swój przemysł stoczniowy. Polska, niestety nie. (...) „Jestem przekonany, że wierni swojej chrześcijańskiej tradycji wybudujemy nową Polskę, z której zdaniem liczyć się będzie Europa i świat” - podsumował prezydent.
Radość z obchodów wstąpienia do UE nie jest udziałem wszystkich. Aby była pełna, rządzący w swych decyzjach i działaniach powinni dostrzec zwykłego człowieka, który ma prawo do pracy i godnego życia. Nie może odpowiadać za niekompetencję, stronniczość i błędy władzy, gdziekolwiek usytuowanej. Gdy Donald Tusk otwierał kongres Europejskiej Partii Ludowej w PKiN, pod Pałacem wybuchały petardy i płonęły opony. Stoczniowcy przyjechali do stolicy w obronie podstawowych, konstytucyjnych praw. Ich człowieczeństwo zostało potraktowane brutalnie, pałkami i gazem pieprzowym.
Oceniając więc ostatnie XX-lecie oraz 5-lecie istnienia w Unii pamiętajmy, aby fałszywą retorykę złotoustych proroków, którzy oferują nam wolny rynek, bezpaństwową wolność i kapitalizm bez kapitału, a patriotyzm nazywają archaizmem, ksenofobią, martwotą i degrengoladą, rozliczyć odpowiednio w nadchodzących wyborach.
Bo jak mówił ks. Jerzy Popiełuszko:
„Polak miłujący Boga i Ojczyznę powstanie z każdego poniżenia, bo zwykł klękać tylko przed Bogiem” 6
Przypisy:
1 E. Tomaszewski, Między zapaścią a ożywieniem, Warszawa 1993.
2 E.Isakiewicz, Afery? UOP? Mafia?, Wyd, Antyk, 1993.
3 M.Kabaj, Program przeciwdziałania ubóstwu i bezrobociu, Warszawa 2000
4 Rzeczpospolita, 05.11.204 – wywiad E. Kluczkowskiej i K.Bienia
5 Rozmowa z min. J.Fedak, Sygnały Dnia , 30.04.2009.
6 ks. J.Popiełuszko, 30.01.1983.

Brak głosów

Komentarze

Imponujące zestawienie faktów. Taka powtórka z dwudziestolecia w pigułce. 21 postulatów gdzieś jeszcze mam. Nawet je kiedyś w blogu umieściłam. Wyśmiano ich socjalistyczny charakter. A najbardziej dostało się związkom, które najogólniej mówiąc są według niektórych wielbicieli własności choćby po trupach, wrzodem na społeczeństwie.

W tym wszystkim najbardziej mnie śmieszy, że nikt nie ośmiela się tak atakować związków we Francji.

To wszystko jednak nic w porównaniu do mówienia o wolnym rynku. Mówienie o tym w systemie około 300 tys komisji roboczych w Parlamencie Europejskim zajmujących się kształtem ogórka i wydawaniem kolejnych dyrektyw, po prostu zakrawa na kpinę.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#19140

jedno, co ustalili, to możliwość robienia wódki z byle czego! Nieroby rozbuchane biurokracją!
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

MagdaF.

#19149

Najśmieszniejsze jest to, że za rządów rzekomo antyeuropejskie go Kaczyńskiego wysłano do Brukseli ponad 200 projektów na wykorzystanie funduszy unijnych, a za Tuska tylko 5... W UE trzeba walczyć o swoje i być aktywnym.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19169

"Niekompetencje rządzących i oszustwa zrujnowały Skarb Państwa, zrodziły korupcję, odpływ na niespotykaną skalę kapitału narodowego, sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy, co jest przestępstwem przeciwko narodowi polskiemu."
Po kompetentnej i uczciwej komunie, która stworzyła z niczego wielki "kapitał narodowy" - totalny szok.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19170

Postawiłbym tu pytanie czy istnieje w ogóle coś takiego jak prawo do pracy i godnego życia? Ludzie powinni mieć taką możliwość a nie prawo. Prawo do pracy to wymysł komunistów - każdy MUSI dostać pracę, nawet jeśli nie ma kompetencji ani ambicji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19172

O prawie do pracy i godnego życia pisze autorka notki. Przed chwilą popełniłem swój tekst, który być może przybliży Ci moją wizję państwa i to, jak rozumiem jego interes.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19183