"Jestem, kiedy krzyczę"

Obrazek użytkownika bożena
Blog

Kryzys, krzys,kryzys….nakręca się spirala strachu przed zwolnieniami, bezrobociem. Różne źródła podają, że skutki zaczną być najbardziej odczuwalne od drugiej połowy bieżącego roku….

***

Czemu nie pójdę na Manifę? Z różnych powodów. Nie lubię Szczuki, nie jestem lesbijką, uważam, że zygota to człowiek….a przede wszystkim mam inne zmartwienia i problemy, z którymi muszę jakoś sobie radzić, a rozwiązywaniu których żadna oświecona Środa mi niestety nie pomoże. Bo niby jak? Być może są kobiety, które czerpią wewnętrzną siłę z jej cotygodniowych felietonów na wp.pl. Tak samo jak jest duża grupa osób uważajacych, że książki Paolo Cohelo to literatura wysokich lotów.

W 2006 roku hasłem Manify było: „Jestem kiedy krzyczę”. Zapewne organizatorki chciały uczulić opinię publiczną na to, że głos kobiet w debacie publicznej słychać dopiero, kiedy krzyczą. Nie wiem, domyślam się, żeby choć trochę usprawiedliwić osobę, która wpadła na to „genialne”hasło.

Do tej pory zawsze uważałam, że prawdą jest „myślę, więc jestem” . No, ale jeśli ktoś nie umie myśleć, podejrzewam, że instynkt przetrwania podpowiada mu inne rozwiązania, w tym krzyk. W sumie też metoda.

W tym roku Manifa rozpoczyna bojowo – zapewne dla rozpętania burzy medialnej – choć efekt jak na razie marny. Oprócz zdawkowych informacji w Faktach TVN i felietonów Środy i Cibora na wp.pl, jakoś cichy ten krzyk na razie.
„Chcemy zdrowia, nie zdrowasiek” – piszą feministki. Magdalena Środa, etyk, filozof, lewacka obrończyni najsłabszych, uważa iż hasło powinno być propagowane, gdyż coraz więcej obywateli naszego religijnego kraju jest gotowych zastąpić szpital modlitwą.
Zaiste, myślałam, że pani Środa jest obywatelem RP. Okazuje się, że jednak nie. Środa brnie mocno w absurdy „zrozumiałe jest też roszczenie, zwłaszcza tych, którzy płacą państwu składki zdrowotne, by nie tylko zdrowaśki stały na straży ich zdrowia i przeciwdziałały nieszczęściom. Tak myślą feministki, które myślą o kobietach i dlatego stają na głowie, by zwrócić uwagę opinii publicznej na prawa kobiet, o których w coraz większym stopniu decydują biskupi, a nie konstytucja.” – podkreślenie moje. Niech mi ktoś wskaże to państwo na mapie, o którym Środa pisze, bo znana ta felietonistka nie przytacza żadnych konkretów ani przykładów.

Pooglądałam sobie kilka stron plecanych przez działaczki Manify i co? I nic. Nic ciekawego. Gdybym była samotną kobietą bez pracy lub zagrożoną zwolnieniem, do tego w przypadkowej ciąży, ktorej nie chciałabym usunąć, gdyż ten wstrętny instynkt macierzyński zagłuszyłby zdrowy rozsądek, te organizacje które będę określać na swój użytek jako „krzyczące” w niczym by nie mogły mi pomóc. Dlaczego? Bo zajmują się właśnie krzyczeniem, co niestety nie przekłada się na działania. Bo zazwyczaj działanie jest efektem przemyśleń, nie krzyku.

Tak na marginesie, jeszcze jedno zwróciło moją uwagę: w 2003 roku hasłem Manify było: „Nasze ciała, nasze życie, nasze prawa” – skierowane m.in. przeciwko seksizmowi. Wiem, ze od tej pory dużo się zmieniło i seksizm już nie jest taki zły (o czym już pisałam), ale żeby tak otwarcie? Bo oto znajduję na stronie http://porozumieniekobiet.home.pl/news.php zaproszenie na „wybuchową” imprezę pod znamiennym tytułem: „Kobiety pistolety, laski dynamitu”….hmmmm

Chciałabym się doczekać komentarza, a najlepiej odpowiedzi na informację, że biskupi kilku diecezji tworzą programy pomocy ludziom, którzy stracili pracę lub są zagrożeni zwolnieniami.
http://www.media.wp.pl/kat,37954,wid,10875182,wiadomosc.html?ticaid=178e3
Jako pierwszy na pomoc swoim wiernym ruszył biskup sandomierski Andrzej Dzięga, który powołał specjalny fundusz interwencyjny dla osób zwolnionych z pracy w tym regionie. Dziennik "Polska" zaznacza, ze pierwszą kwotę na konto funduszu, wpłaciła kuria diecezjalna i Wyższe Seminarium Duchowne w Sandomierzu. Z pomocy będą mogły skorzystać głównie osoby zwolnione z Huty Stalowa Wola SA, producenta materiałów budowlanych i sprzętu wojskowego. W połowie lutego upadłość ogłosił należący do Huty Zakład Zespołów Mechanicznych, a z 1000 pracowników aż 700 grozi bezrobocie.
"Polska" informuje, że podobną formę pomocy ma też wprowadzić biskup radomski Zygmunt Zimowski. Od kilku dni w tej diecezji trwają prace nad powołaniem systemu wsparcia dla tych, którzy ucierpieli na skutek kryzysu.

Z kolei w diecezji kieleckiej działa fundusz aktywizacji bezrobotnych uruchomiony ze środków lokalnego Caritasu. Kuria zapowiada dalsze działania, wspierające wienych, jeśli sytuacja na rynku pracy się pogorszy - pisze dziennik "Polska

Należę do parafii, w której pracuje dwóch księży. Parafia nieduża. Prowadzi świetlicę środowiskową (pon – sob), klub seniora (2 x tyg), warsztaty plastyczne dla dzieci, młodzieży i dorosłych, stale współpracuje z pobliskim ośrodkiem dla trudnej młodzieży organizując im różne przedsięwziecia, współpracuje ze szkoła podstawową – ostatnio koncert charytatywny w kościele S. Sojki z którego cały dochód został przeznaczony na renowację i unowocześnianie budynku szkolnego.
Można by jeszcze kilka rzeczy wymienić.

Nie piszę tego po to, żeby „udowadniać”, że Manifa jest be a kosciół super. Tylko chciałam zwrócić uwagę na dysproporcje: jeśli ktoś zajmuje się krzyczeniem,siłą rzeczy zostaje mu mało czasu na konstruktywne działania.

Czy krzyk mi wystarczy, gdy stanę w kolejce po zasiłek?

Brak głosów

Komentarze

a krzyż na drogę tym wariatom,wszelkiej masci dewiantom i xdewiantkom.

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#14322

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#14333