Czołgi przeciw kryzysowi gospodarczemu.

Obrazek użytkownika DoktorNo
Historia

No i stało się. Stara linia obrony Jaruzelskiego, polegająca na utrzymywaniu, że stan wojenny to było takie mniejsze zło, bo niby groziła nam interwencja radziecka, idzie na drugi plan - nie oznacza to że nie będzie już więcej używana, a jedynie ze po prostu nie jest najważniejsza.

Dziś sam zainteresowany oznajmił, że przyczyną wprowadzenia stanu wojenne (a może, lepiej powiedzieć, zamachu stanu), była ciężka sytuacja ekonomiczna.

Najwyraźniej w obliczu badań IPNu oraz innych historyków wychodzi na to, że Jaruzelski sam prosił towarzyszy z reszty bloku wschodniego o pomoc w pacyfikacji własnego kraju, a że odprawiono go z kwitkiem, to wziął sam się do roboty, i to tak skutecznie, że Moskwa uhonorowała go platynowo-złotym Orderem Lenina, którego byle komu i za byle co nie rozdawano. Sam zainteresowany rezygnując z dotychczasowej wersji obrony, tylko potwierdza te najnowsze badania.

Można by wiele debatować o wartościach odżywczych i opałowych czołgu T-55 czy zomowskiej pałki i innych rekwizytów rzekomo pomocnych w usuwaniu kryzysu, ale jedno jest pewne, że Jaruzelski jest przynajmniej konsekwentny. Swego czasu na Kino Polska puścili stary film propagandowy z 1982 roku, gdzie pokazywano, jak to niby "Solidarność" doprowadziła strajkami do kryzysu gospodarczego, i o to dzielne Ludowe Wojsko Polskie idzie na ratunek znękanej ojczyźnie.

Mówiąc krótko: nic nowego!

Brak głosów

Komentarze

i korekta.

Vote up!
0
Vote down!
0
#6012