Polityka miłości

Obrazek użytkownika tonymld
Blog

Platforma Obywatelska nie tylko uprawia politykę miłości. Potrafi także być miłosierna względem swoich rywali. Spośród tego miłosierdzia można wyróżnić dwa rodzaje: nieograniczona miłosierność oraz niemiłosierne ograniczenie. Postaram się krótko scharakteryzować na czym w tym wypadku może to polegać.

Nieograniczona miłosierność skierowana jest dla ludzi własnych, bądź sprzyjającej cudownym chłopcom z PO. Nie liczą się teczki, nie liczą się haki. Liczy się, że wspierają JSP (Jedyną Słuszną Partię). Idealnym przykładem, może być niczym nieograniczona i absolutnie bezkrytyczna postawa PO wobec “autorytetu” Lecha Wałęsy, który zgodnie z najnowszymi doniesieniami okazał się jednak TW Bolkiem.

Z kolei niemiłosierne ograniczenie, to cecha wyróżniająca platformersów, polegająca na bezgraniczną wiarę we własną wspaniałość i absolutną bezkrytyczność wobec własnej formacji politycznej przy jednoczesnym głoszeniu konieczności merytorycznej debaty publicznej. Takowa partyjka, bez problemu uznaje wygłupy swoich posłów, co więcej parskają śmiechem niczym osły. I najgorsze jest w tym wszystkim, przypisywanie sobie dozy klasy i inteligencji oraz wyższości.

A co najzabawniejsze, takowa wyższość przejawia się w popularności w kulturze masowej, czyli de facto nie stanowi kultury wyższej, w pewien sposób ekskluzywnej i wyjątkowej. W odniesieniu do krytycznej teorii należy stwierdzić, iż PO nie jest partią stricte inteligencką, biorąc pod uwagę otwarte poparcie postaci z tak zwanej “popkultury”, która heroizując przeciętność (np.: Wojewódzki) należy do kultu taniości. (Horkheimer&Adorno: Dialektik der Aufklärung, s. 165).

W tym show, chodzi o to, aby pokazać co człowiek posiada i potrafi. Wobec czego teza o miłosierności czy nawet ekskluzywności rozbija się o metody stosowane w walce politycznej, które poziom rynsztoku nobilitują. Jak dla mnie, mniej szamba w polskiej “polityce’ było za gwałtownego Andrzeja, aniżeli teraz.

Co więcej, owa “lepsza’ partia broni tego co zewnętrzne, koncentrując się na samym “opakowaniu”, aniżeli nad zawartością (umysłową wyższością, w wydaniu krytycznej teorii). A w tym wszystkim najgorsze jest to, że wartości takie jak piękno czy miłość są przez media reprodukowane i wręcz kreowane w fałszywym kierunku. Taka też jest polityka miłości - fałszywa, obłudna, zakłamana. Przeinacza znaczenie pojęć podstawowych pod własne dyktando.

W odniesieniu do jednego z posłów, który sprawia, że polska polityka jest na tak niskim poziomie, pozwolę sobie zacytować mojego ulubieńca Karola, który mądrze stwierdził, że “filozofowie, tylko potrafią świat interpretować, a tu chodzi, aby go zmienić”. I w moim odniesieniu, owy waść dokonuje złośliwą nadinterpretację rzeczywistości, atakując innych, zamiast czynić to po co został wybrany. Nie słyszałem, aby na Lubelszczyźnie, z inicjatywy owego posła, zadecydowano o budowie jakiejś dodatkowej drogi - S ileś. Ani też, nie specjalnie słychać o zaangażowanie przy lotnisku w Świdniku.

Okazuje się, że powstaje powoli nowe grono niebezpiecznych szczekaczy, którzy będą dalej ową “miłość” rozprzestrzeniać. Tylko czy w takiej formie takie zachowanie zasługuje na miano miłości?

W związku z nadchodzącą rocznicą urodzin Rotmistrza Witolda Pileckiego (13. maja), aż cisną się na usta słowa:

“Zbyt widocznym stało się teraz powszechne jakieś krętactwo. Biła wyraźnie w oczy jakaś praca niszcząca nad zatarciem granicy pomiędzy prawdą a fałszem. Prawda stała się tak rozciągliwa, że naciągano ją, przysłaniając wszystko, co ukryć było wygodniej. Skrzętnie zatarto granicę pomiędzy uczciwością a zwykłym krętactwem.
…niech się trochę zastanowią głębiej nad własnym życiem, niech się rozejrzą po ludziach i zaczną walkę od siebie, ze zwykłym fałszem, zakłamaniem, interesem podtasowanym sprytnie pod idee, prawdę, a nawet wielką sprawę…”

Brak głosów