Jak powstają mity?

Obrazek użytkownika tonymld
Idee

Wszelkie wydarzenia, które ciężko jest wyjaśnić zwykłym przyczynowo - skutkowym tokiem myślenia budują swoiste mity. Szczególnie, gdy pewne informacje przypadkowo lub celowo nie są ujawnianie.

Wtedy włącza się w głowie żaróweczka dająca znak, że coś tu nie pasuje i ktoś może coś kombinować. Takie niejasności, niedopowiedzenia tworzą mity, które pomagają zrozumieć zaskakujące i nie do końca jasne wydarzenia. Tak jest ze śmiercią gen. Władysława Sikorskiego i tak najprawdopodobniej będzie z wydarzeniami ze Smoleńska (które już coraz śmielej zwane są nie katastrofą a zamachem).

Owe wydarzenia wskazują na dziwny zbieg okoliczności, szereg niejasności i niewielką wolę do ujawnienia całości dokumentacji, która mogłaby nam przybliżyć dokładnie okoliczności i “odczarować” powstały mit. Póki tak się nie stanie, a najlepiej możliwie najszybciej, rodzi się mit.

I właśnie, pomimo wielkich ostrzeżeń, chociażby Prof. Hartmanna, narodził się nam mit, który będzie pielęgnowany w umysłach wielu, na przekór służalczym elytom. Jednak i oni mają z tego niedopowiedzenia kawałek chwały dla siebie, zawsze mogą mówić, że mogło być inaczej.

Właśnie poznanie prawdy, której częścią jest zapis z czarnych skrzynek mogło by skutecznie obalić mity. Jednak może się okazać, że granie niejasnościami i spekulowanie o wpływie samego prezydenta może okazać się świetną kartą przetargową w przeddzień wyborów prezydenckich. I może o to chodzi?

Ja uważam, iż polskie państwo nie zdało egzaminu. Zakładając nawet, że nie udało się uniknąć samego wydarzenia z 10. kwietnia br., to jednak wszystko to, co wydarzyło się później mogło i powinno być zupełnie inaczej.

Tusk, lecąc do Smoleńska powinien lecieć z jasnym i stanowczym stanowiskiem Polskiego rządu, a zaraz za nim samolot z polskimi specjalistami na paszportach dyplomatycznych. Teren powinien być zabezpieczony i drobiazgowo przeszukany, choćby jak wskazywała Min. Kopacz. Najwidoczniej pani Kopacz nie chciało się terenu przekopać…

I to negatywne odczucie z pewnością istnieje wśród wielu ludzi na świecie, nie tylko Polaków. I podejrzewam, że przetrwa ono ponad okres panowania tego (nie)rządu.

Jeden z pozytywnych aspektów tego wszystkiego, to że Polacy poznali jak media skutecznie potrafili zakłamać prawdziwy wizerunek prezydenta. Niestety, ale większość rodaków może o tym szybko zapomnieć, a same media też niechętnie będą o tym wspominać (o ile w ogóle).

My jedyne co możemy zrobić, to pójść na wybory, aby pokazać, że nie istnieje tylko mit śp. Prezydenta Kaczyńskiego, ale realna polityczna siła, która pamięta i nie pozwoli, aby robiono z nas niewolników we własnym kraju.

O ile wobec braci Kaczyńskich można było być krytycznym i się nie zgadzać z pewnymi aspektami, to jednak to co odróżnia ich od reszty, że wszystko co do tej pory czynili było związane z pewną ideą i wizją silnej i sprawiedliwej Polski, która przecież nam się należy, gdzie interes kraju i narodu był na pierwszym miejscu, a nie jakieś niejasne prywatne interesy i powiązania. Kaczyńscy służyli Polsce, a reszta wysługiwała się Polską do załatwiania własnych spraw. A to jest zasadnicza różnica a nie mit.

Zresztą jestem głęboko przekonany, że media są w stanie zmienić front, jeśli Kaczyński Jarosław z dużą liczbą głosów i przy wysokiej frekwencji wygrałby wybory prezydenckie. Bo wtedy, nazywając większość społeczeństwa oszołomami, media straciły by wiarygodność.

Także markowanie rządów obecnych musi się skończyć (prędzej czy później), ponieważ należy zachować resztki obiektywności - vide odwrócenie od SLD, popieranie POPiSu.

Aby powrócić do głównego nurtu tego wpisów pragnę dodać, iż pewnym mitem jest pokojowa transformacja ustrojowa. Dziwnym trafem, próbuje się utrwalić w społeczeństwie jedyną słuszną wersję. Tak więc, skoro oni mają swój mit, to i my mamy prawo do swojego. Może przemawiają za to kargulowskie metody, jednak jak wiemy nie są one Polakom obce.

Brak głosów

Komentarze

Ogólnie rzez biorąc - zgoda ,ale w mojej opinii premier nie powinien opuszczać granic Polski. Po domniemanej wtedy śmierci prezydenta i naczelnego dowództwa lecieć do kraju ,którego doktryna wojenna zakłada że nasze państwo jest owemu mocarstwu dodajmy , byłemu agresorowi , sprawcy ludobójstwa i okupantowi "szczególnie wrogie".
Tusk powinien ogłosić przede wszystkim stan wyjątkowy , zmobilizować wojsko , policję i obronę cywilna w stan najwyższej gotowości. Poderwać GROM , odpalić czerwony NATO-wski telefon, zabezpieczyć miejsce katastrofy , odebrać ciała , śledztwo , a na wszelki wypadek najpierw zamknąć granicę z Rosją a w razie niepowodzenia zerwać stosunki dyplomatyczne. Jednym słowem zyskać jakąkolwiek inicjatywę i przewagę polityczną oraz "upowszechnić konflikt" wśród społeczności międzynarodowej oraz sojuszników militarnych i politycznych. Tak zrobiłby Prawdziwy Premier.

Vote up!
0
Vote down!
0

Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.

#62315

tak zrobiłby premier POLSKI,rząd POLSKI, sejm POLSKI. Ponieważ POLSKA nie posiada POLSKIEGO premiera,rządu i sejmu dlatego wszystko jest okej.To już sporo wcześniej, chyba Putin powiedzial że mamy nasz rząd czy premiera w Warszawie.A jeśli tak tzn że mają i tą resztę.Sam wiesz że "rządzi" nocna zmiana ze wszystkimi TWu.A POLSKOŚĆ to nie normalnosć.A Kaszuby powinni się odłączyć od POLSKI. W tym samym duchu wypowiada się następny wędrowniczek światowy Sikorski-Śląska trzeba się pozbyć.A reszta,czyli ty i ja jako ciemnogród jesteśmy faszystami itd,itd,itd. Nawet TWu WSI-Litwin -Komorowski "będzie" prezydentem hahahahahahha. Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#62356