Wieczorna batalia z Narodem

Obrazek użytkownika MD
Kraj

Wczorajsza emisja filmu Anity Gargas pt. "Anatomia upadku" przez TVP1 była tak potrzebna Tuskowi i Platformie jak "okrągły stół" Kiszczakowi i Jaruzelskiemu. Szefostwo telewizji zwanej szyderczo "publiczną" wcale nie musiało emitować tego filmu. Nikt nie zmusił do tego Donalda Tuska ani Juliusza Brauna, ani też innego Dworaka. Przecież w zasadzie te same kreatury nie ugięły się pod wpływem milionów podpisów w sprawie umieszczenia na multipleksie cyfrowym TV Trwam. Rządzący sami zadecydowali, że wzrastającą falę zainteresowania tragedią z 10 kwietnia 2010 roku trzeba w miarę możliwości bezpiecznie dla siebie rozładować.

Podobnie Jaruzelski i Kiszczak wybrali moment na tzw. "okrągły stół" korzystny dla siebie. Przystępując do rozmów nie mieli jeszcze przysłowiowego noża na gardle i dość swobodnie mogli odegrać "oddanie władzy" choć nie bez nieprzewidzianego "dreszczyka" jakim były wyniki czerwcowych wyborów. Podobnie i teraz władza doszła do wniosku, że drugi obieg informacji jest tak poważny, że trzeba stworzyć wentyl bezpieczeństwa. Pokazać coś co jest poważnym jego osiągnięciem i z miejsca wyszydzić "udowadniając" po raz kolejny, że mamy do czynienia z czystym oszołomstwem.

W normalnych warunkach wolnego państwa taki film zostałby pokazany w porze największej oglądalności a stacje telewizyjne "biłyby się" o prawa do emisji. Anita Gargas zrobiłaby na nim majątek, czego jej szczerze życzę. Tymczasem po wielkim sukcesie oglądalności w TV Puls, TVP1 z zdecydowała się go wyemitować i to dla "równowagi" dopiero po propagandówce za sowieckie pieniądze. Na wszelki wypadek jeszcze po filmie urządzono dyskusję, aby powiedzieć widzom co widzieli.

Kierujący dyskusją wnuk Wincentego Kraśki nawet nie silił się aby ukryć, jakie postawiono mu zadanie. Dobór gości do studia nie pozostawił mi żadnych złudzeń co do intencji zezwolenia na emisję "Anatomii upadku". Postawa profesora Michała Kleibera mogła przyprawić o depresję. Jeżeli prezes PAN jest tak spolegliwy wobec kłamstwa i pospolitego chamstwa to co się dziwić, że tak trudno o przyzwoitość w życiu publicznym. Trzeba jednak przyznać, że jest niezwykle groźnym rywalem Jerzego Buzka, może go bowiem wyprzedzić w przytakiwaniu i odgadywaniu intencji mocodawców.

Zagorzali obrońcy wersji podyktowanej przez gen. Tatianę Anodinę w osobach Pawła Wrońskiego i Ireneusza Krzemińskiego  nie korzystali wcale ze zdrowego rozsądku i nie utrudniali sobie zadania szukaniem rzeczowych argumentów. Inwektywy i "powszechnie znane fakty" całkowicie im wystarczały. Stronę przeciwną reprezentowali Andrzej Stankiewicz, Paweł Lisicki i Jacek Karnowski. Teoretycznie powinienem się cieszyć, że tak "ostrożny" w ocenach były naczelny "Rzeczpospolitej" zdobył się na "bardziej zdecydowaną" postawę wobec draństwa rządzącej ferajny. Dodać należałoby, że Andrzej Stankiewicz był nawet zdecydowanym krytykiem nie tak dawnej publikacji Cezarego Gmyza o trotylu na wraku rządowego TU-154M. A teraz "odważył" się opowiedzieć przeciwko "rządowej prawdzie"!

Tak rozpisane role utwierdziły mnie w przekonaniu, że środowisko dawnego "Uważam Rze" jest dla Tuska koncesjonowaną opozycją. Nie twierdzę, że wszyscy dziennikarze związani z tym tytułem są na usługach władzy. Niektórych władza toleruje, niektórym może się wydawać, że są niezależni. Przecież środowiska "Gazety Polskiej" i "Radia Maryja" były i są najbardziej zdecydowanymi ośrodkami sprzeciwu wobec kłamstw smoleńskich. Media tych grup cieszą się wielką sympatią wśród znacznej części społeczeństwa a żaden dziennikarz z tych kręgów nie został zaproszony do dyskusji! Przecież to dziennikarka "Gazety Polskiej" Anita Gargas była autorką filmu a tygodnik ten wydał "Anatomię upadku" na płycie. Mało tego, żaden formalny dziennikarz w kraśkowym studiu nie upomniał się o dopuszczenie do udziału w tej dyskusji osób z tych środowisk.

Zaproszone przez Kraśkę grono dyskutantów wcale nie siliło się na wykazanie, że działała dla dobra Narodu. Paweł Wroński wprost powiedział, że on tu jest we własnym imieniu i postawił nawet zarzut Jackowi Karnowskiemu, że ten w swojej wypowiedzi użył pierwszej osoby liczby mnogiej! Może to i dobrze, że funkcjonariusz gazety Michnika nie uzurpuje sobie reprezentowania jakiegoś narodu. Niemniej jednak z treści wypowiedzi wynikała przede wszystkim troska co ma sobie myśleć zwykły obywatel! Nie chodzi zatem o żadne wyjaśnienie przyczyn tragedii i ukaranie winnych, lecz utrzymanie mieszkańców tej ziemi w marazmie i bezczynności, bo tylko w takiej sytuacji bandyci mogą rządzić.

Brak głosów

Komentarze

Dałmym Ci za tekst dziesięć dych ale mogę tylko jedną.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#349830

10 - za czytanie w moich myślach, chociaż nie wiem, czy powinno mnie to cieszyć... czy raczej niepokoić :)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#349857

ponieważ tak naprawde nie mamy polskich elit, a elyty będące przy korytach to albo zdrajcy swojego chowu, obce agentury, albo przechrzty POtomkowie żydomasońskiej swołoczy, która przyjechała na ruskich czołgach w 1944-tym, dzieci i już wnuki tych co to stworzyli PKWN, którym wykrycie i pokazanie prawdy o ludobójstwie w Katyniu, czy zamachu Smoleńskim poprostu lata koło d...y. Ich media polsko języczne to nic innego jak gadzinowe szczekaczki -kołchoźniki piorące mózgi tubylczego narodu. Oprócz TV Trwam, Radia Maryja i paru tytułów gazet - dzieki Bogu sporo internetu i to wszystko co my Polacy możemy uznać jako swoje media. Nie dziwi nic że taka jest "polityka medialna - informacyjna" i że tacy ludzie są dyskutantami po wyemitowanym jakimś programie, czy teraz filmie. Naród musi szeroko otworzyć oczy i umyc gównem zapchane uszy, może dopiero zacznie używać własnego rozumu - a to nie boli. Boli natomiast to kiedy patrzę na debilizm ogólno panoszący sie w Polsce, zresztą na emigracji lemingów też nie brakuje niestety.

Dycha za treść.

Vote up!
0
Vote down!
0
#349862

"10" - z czystym sumieniem !

Ukłony

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>Bechis</p>

#349955