Teatr absurdu? Czy może kurtyna PO się sypie?

Obrazek użytkownika MD
Kraj

Wiele wskazuje, że wczorajszy strzał płk. Mikołaja Przybyła był teatralnym gestem. Jeżeli nawet nie to i tak mamy do czynienia ze scenariuszem wydarzeń ściśle ze sobą powiązanych. Z jednej strony "dramatyczne" acz nie trzymające się logiki oświadczenie pułkownika i zdecydowane poparcie ze strony gen. Parulskiego a z drugiej trochę nieśmiałą, bo w atmosferze próby samobójczej, polemikę prokuratora Seremeta.

Zaistniała sytuacja obnażyła bezpardonową walkę w prokuraturze. I bynajmniej nie chodzi o ludzi z nadania PiS-u przeciwko funkcjonariuszom obecnie rządzących. Zarówno Prokurator Generalny Andrzej Seremet jak i Naczelny Prokurator Wojskowy gen. Krzysztof Parulski są z nadania obecnie rządzących.

Funkcjonariusze propagandowi, zwani nie wiadomo czemu dziennikarzami usiłują wmówić społeczeństwu jakież to szczęście, że prokuratura jest "niezależna" i "apolityczna". Te same media nie chcą przy tym za bardzo zauważyć z czyjego nadania są ci prokuratorzy.

Mediacji w owej wojnie w prokuraturze podjął się prezydent. A zatem ta "niezależna" prokuratura nie poradziła sobie z konfliktem wewnętrznym i rozstrzygać będzie władza wykonawcza, zwana u nas nie wiadomo czemu, polityczną. Trudno to tylko jakoś otwarcie przyznać funkcjonariuszom z legitymacjami dziennikarskimi.

Podkreślam, prezydent podjął się mediacji!!! A przecież w zaistniałej sytuacji konieczna jest gruntowna kontrola w kierownictwie prokuratury zarówno cywilnej jak i wojskowej. Przecież prokuratorzy wzajemnie pod swoim adresem postawili konkretne zarzuty! Czy w przypadku gdy prokurator stawia komuś zarzuty przeprowadza się mediacje??? No chyba, że jest to państwo miłości Donalda Tuska.

Sprawę w dużej mierze rozwiązałoby zrzucenie winy na PIS, ale mimo wczorajszych prób w TVP INFO jakoś to nie wychodzi. Nie sądzę, że jest to wynikiem zbyt odległych od siebie materii, bo nie o takie winy oskarżano Jarosława Kaczyńskiego. A zatem koterie w obozie rządzącym są tak mocno zantagonizowane, że przystąpiły do otwartej konfrontacji z użyciem broni włącznie.

W mediach próbuje się przepchnąć kolejną scenę z teatru absurdu pod hasłem: ktoś narozrabiał a my, czyli PO wielkodusznie zrobimy porządek. Dla trochę zorientowanego widza jasne jest, że kurtyna "miłości" "współpracy" i "budowy" zwyczajnie się sypie.

Brak głosów