Populizm Platformy Obywatelskiej

Obrazek użytkownika gw1990
Kraj

Platforma Obywatelska po wygranych wyborach w roku ubiegłym obiecywała coś na wzór "taniego" państwa, które będzie bliższe obywatelom. Przyszły premier, Donald Tusk, wielokrotnie twierdził, że ta władza będzie po prostu tańsza od tamtej, jakże szastającej forsą - Pisowskiej.

Co ciekawe, najbardziej te deklaracje głęboko gdzieś ma Julia Pitera.

To jest kwestia przyzwoitości a nie regulaminu, czy poruszać się samochodem służbowym czy nie.

Zdaję sobie sprawę, że to w przypadku niektórych ministrów, np. odpowiedzialnych za korupcję, fakt krępujący. Zwrócę im na to kategorycznie uwagę

To komentarz Tuska do zachowania pani minister, która pojechała służbową limuzyną na prywatne przyjęcie imieninowe posła Platformy Obywatelskiej Andrzeja Halickiego wraz z innymi ministrami ( m.in. z wicepremierem Grzegorzem Schetyną i szefem gabinetu premiera - Sławomirem Nowakiem ). Pitera, ponoć najbardziej wyczulona na finansowe występki, sama nie jest najlepszym przykładem. Przypomnę pani tylko, jak pani wyliczała rzekome wykorzystywanie przywilejów władzy przez rząd PiS  - Samoobrona - LPR. Oj, ile pani się wtedy oburzała, pieniła, jak to honoru nie ma rząd Kaczyńskiego, który ma taką obstawę BOR-u za nasze pieniądze, nie wspominając o limuzynach. I co się zmieniło teraz?  Nic, zwykła hipokryzja, hasła rzucane pod publiczkę, wręcz populizm - tak, twierdzę z tego co obserwuje, że PO jest obecnie największą partią populistyczną. Tanie hasła i PR dla uzyskania poparcia a później mamy to w dupie, co mówiliśmy. Na takiej zasadzie działa większość członków partii rządzącej. Najlepsze jest komentarz bohaterki:

Bo było po drodze do domu. Myślę, że jeżeli to przewinienie ma dyskwalifikować całe moje funkcjonowanie, to chciałabym, żeby takie przewinienia mieli również politycy, którzy są opisywani w prasie. Myślę, że Polska byłaby cudownym krajem.

Julia Pitera śmiesznie się tłumaczy - zamiast powiedzieć: "jestem wygodnicka", powiedziała, że było po drodze do domu. Pani minister myli się jeszcze w jednym - otóż większość posłów w Sejmie ma przynajmniej takie "przewinienia". Problem polega na tym, że Pitera zapomniała chyba po co ma udział we władzy i do czego to zobowiązuje. To już nie jest szary poseł tylko członek rządu. W dodatku przeczulony na nadużycia finansowe wszelkiego typu - chyba tylko u innych. Przypomnę, że tropiąc nadużycia poprzedniej władzy, Pitera wytknęła jednemu z ministrów rybę w galarecie za kilka złotych. Teraz pani minister sprawia sobie niejedną rybkę.

 

Brak głosów