Pitolenie na antenie

Ziemkiewicz prowadzi właśnie audycję w radiowej Jedynce i gadają tam o tym, czy to dobrze, żeby nauczyciele szli na wcześniejsze emerytury czy też źle. Jakiś gościu opowiada, że nauczycieli uznano za grupę zawodową pracującą w trudnych warunkach. Ziemkiewicz zapytał, kto uznał. Gościu odparł, że jakaś grupa ekspertów.

Dzwonią do programu różni ludzie i mówią, że nauczyciele powinni mieć emerytalne przywileje. Inni powiadają, że nie powinni. Jeszcze inni mówią, że przywileje powinni mieć np. górnicy i kolejarze, ale już kasjerki w sklepach nie (a Korwin-Mikke niedawno w telewizji powiedział, że jak już tak stawiamy sprawę, to trzeba uznać, że wcześniejszą emeryturę powinny mieć prostytutki, bo jak to wygląda, żeby zawód prostytutki uprawiały sześćdziesięcioletnie kobiety). Ktoś inny znowu porównał pracę nauczyciela do pracy lekarza stwierdzając, że obie te prace są szczególnie trudne, ale później inny ktoś wyśmiał tamtego mówiąc, że lekarze nie muszą przecież realizować się zawodowo stojąc przy stole operacyjnym. Wielu ludzi dzwoni i stwierdza, że najgorsi są rolnicy, którzy nie pracują w trudnych warunkach, a na dodatek mają KRUS. Bardzo mało dzwoniących do audycji ludzi trzyma stronę rolników.

Jeden pan powiedział, żeby nie nie robić z nauczycieli męczenników, bo taka nauczycielka matematyki, jak już się nauczycielsko wypali, to po parotygodniowym kursie może zostać księgową, a wtedy nie dość, że nie będzie pracować w trudnych warunkach, to jeszcze zacznie fest zarabiać. Na takie dictum inny pan się wściekł i powiedział, że nie po to nauczyciel przez trzydzieści lat pracował w zawodzie wypełniając zadania dydaktyczne, żeby po tych trzydziestu latach ktoś mu cynicznie proponował pracę w świetlicy wiejskiej albo w ogóle jakiekolwiek inne przekwalifikowanie.

Można się śmiać z tego, że dorośli ludzie zawracają sobie dupę takimi sprawami, ale mnie ochota do śmiechu przechodzi od razu, gdy przypomnę sobie, że to pitolenie odbywa się na antenie radia finansowanego pieniędzmi zabranymi ludziom, którzy pracują. A już osobliwie przechodzi mi ochota do śmiechu kiedy sobie przypomnę, że dokładnie takim samym pitoleniem zajmuje się rząd, a za efekty tego pitolenia płącą Bogu ducha winni ludzie.