Jest jeszcze trochę do zrobienia w dziedzinie postępu

Obrazek użytkownika wyrus
Kraj

Widać gołym okiem, że w wielu dziedzinach postęp postępuje. Na przykład w dziedzinie rejestrowania złowionych ryb postępuje. Wygląda na to, że w dziedzinie posiadania wiatrówki też postępuje. Co prawda w dziedzinie posiadania wiatrówki dotąd nie było całkiem źle, bo co prawda można było kupić sobie wiatrówkę bez zezwolenia, ale za to tylko wiatrówkę o energii jedynie do 17 dżuli, niemniej jednak dobrze się stało, że za kwestię wiatrówek wzięła się posłanka Platformy Obywatelskiej, Hanna Zdanowska, która zdaje się lobbować... wróć - która pragnie, aby wiatrówki mogli nabywać jedynie ci, którzy zdadzą testy psychologiczne kosztujące 150 zyli.

A zatem - w dziedzinie rejestrowania złowionych ryb i w dziedzinie posiadania wiatrówki, nawet tej o energii poniżej 17 dżuli, wszystko idzie w dobrą stronę. Natomiast jest taka dziedzina, w której dzieje się gorzej niż działo się niegdyś. Chodzi o latanie samolotem. W dziedzinie latania samolotem możliwości są takie:

- premier leci samolotem rządowym, a prezydent w ogóle nie leci
- premier i prezydent lecą samolotem rządowym
- prezydent leci samolotem rządowym, a premier w ogóle nie leci
- i premier i prezydent w ogóle nie lecą
- premier leci samolotem rządowym, a prezydent rejsowym/czarterowym
- prezydent leci samolotem rządowym, a premier rejsowym/czarterowym
- premier leci samolotem rejsowym/czarterowym, a prezydent w ogóle nie leci
- prezydent leci samolotem rejsowym/czarterowym, a premier w ogóle nie leci
- i premier i prezydent lecą samolotem rejsowym/czarterowym

Oczywiście trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że powyższa lista nie oddaje całego obrazu sprawy, albowiem może być tak, że:

- premier leci samolotem rządowym, a prezydent rejsowym/czarterowym, przy czym psuje się samolot rządowy
- premier leci samolotem rządowym, a prezydent rejsowym/czarterowym, przy czym nie psuje się żaden samolot
- premier nie leci w ogóle, a prezydent leci samolotem rządowym, który się nie psuje... itd.

Wydaje się, że o ile w wielu dziedzinach, chociażby takich jak łowienie ryb czy posiadanie wiatrówki nawet o energii poniżej 17 dżuli, postęp postępuje znakomicie, to jednak w dziedzinie latania samolotami jesteśmy świadkami regresu. No bo czy słyszał kto, żeby w starych dobrych czasach o samolot kłócili się Gierek, Jabłoński i Jaroszewicz?

----------------------------------------------------------------------------------

DOPISEK

Przy okazji - ciekaw jestem, jak przebiega proces wpadania przez jakiegoś posła na pomysł wprowadzenia kolejnych regulacji. Weźmy posłankę Hannę Zdanowską. Posłanka Zdanowska jest członkiem (członkinią?) Komisji Nadzwyczajnej Przyjazne Państwo do spraw związanych z ograniczeniem biurokracji. Wyobrażam sobie, że posłanka Zdanowska, w celu przyczynienia się do ograniczenia biurokracji bierze listę dziedzin, w których nie ma jeszcze ograniczeń biurokratycznych albo w których ograniczenia biurokratyczne nie są kompletne, bo dotyczą np. kupowania bez zezwolenia jedynie wiatrówek o energii do 17 dżuli, po czym kombinuje, jakby tu w celu ograniczenia biurokracji wprowadzić jakieś nowe regulacje. Tak to sobie wyobrażam, aczkolwiek moje wyobrażenia mogą być błędne.

Brak głosów