PÓJDZIEMY W BÓJ - ZWYCIĘSTWO WARSZAWY

Obrazek użytkownika Szeremietiew
Historia

W 2008 r. Bronisław Wildstein na swoim blog’u umieścił tekst pt. „O honor Stalina.” Zainteresowało mnie wówczas jedno zdanie. Cytuję: "Stephane Courtois odnalazł w Moskwie dokumenty dowodzące, że powstanie przeszkodziło w przygotowanej i zaplanowanej w szczegółach operacji Armii Czerwonej, która w pościgu za Niemcami miała ruszyć przez Europę, aby dokonać podboju Francji we współpracy z tamtejszymi komunistami."

Stéphane Courtois jest uznanym historykiem komunizmu, brał udział w pracach nad Czarną księgą komunizmu, do której napisał wstęp oraz rozdział poświęcony Związkowi Sowieckiemu. Tak więc sowieckie dokumenty oglądał kompetentny historyk i waga jego ustalenia może mieć duże znaczenie dla oceny Powstania Warszawskiego. Inną oczywiście kwestią jest rozważanie, czy Sowieci mieli szanse zająć całe Niemcy i ew. „wyzwolić” Francję dzięki wsparciu francuskich komunistów, a przeszkodziło w tym polskie powstanie.

Jak wiadomo walki w Warszawie wybuchły 1 sierpnia 1944 r. i trwały do 2 października. W tym czasie Sowieci rzeczywiście stanęli w miejscu, na linii Wisły. Lądowanie wojsk alianckich, w tym polskich, w Normandii, miało miejsce 6 czerwca 1944 r. W sierpniu trwała bitwa pod Falaise (7-go) i wyzwolono Paryż (25-go). We wrześniu miała miejsce nieudana aliancka operacja desantowa „Market-Garden”. A jeszcze w grudniu Niemcy podjęli kontrofensywę w Ardenach i zadali Aliantom poważne straty powodując opóźnienie o siedem tygodni ataku Aliantów na Niemcy.

W tym czasie na terenach między Warszawą a Berlinem oraz pomiędzy Karpatami a Bałtykiem Niemcy nie miały znaczących sił zdolnych powstrzymać milionowe sowieckie armie z dziesiątkami tysięcy czołgów i samolotów. Sowieci zaś po uchwyceniu przyczółków na lewym brzegu Wisły z łatwością mogli przerzucać na zachód masy swych wojsk. Mieli zresztą doświadczenie w forsowaniu szerszych niż Wisła rzek, jak chociażby Dniepru. Podjęta w tych warunkach w sierpniu ofensywa w okresie listopada-grudnia 1944 r. doszła by do Berlina. Stad do zachodnich krańców Niemiec byłoby tylko ok. 450-600 km, czyli zajęcie całych Niemiec przez wojska sowieckie jak najbardziej realne. Marszałek Wasyl Czujkow, jeden z najwybitniejszych dowódców sowieckich w swych pamiętnikach napisał: ,,Wojnę można było zakończyć pół roku wcześniej - nie w maju 1945, ale do grudnia 1944, gdyby nie decyzja Stalina wstrzymująca I Front Białoruski w sierpniu 1944. (...) Moglibyśmy dojść dalej na Zachód, nie do Berlina i nad Łabę, ale aż do Renu. Los wojny potoczyłby się inaczej. (...) Ileż milionów istnień ludzkich udałoby się ocalić, iluż żołnierzy mniej by poległo".

Czy udałoby by się to samo z Francją należy jednak wątpić. Wojska francuskie w końcu listopada 1944 r. wchodziły do Strasburga, a więc cała Francja była wolna. Powstaje tylko pytanie kto tak naprawdę panował na terenach wyzwolonych - formacja generała de Gaullea, czy komuniści z francuskiego ruchu oporu. Pojawia się też pytanie, czy Stalin byłby gotów na konflikt z zachodnimi aliantami na terenie Francji, lub... czy wycofaliby się oni za Pireneje oddając Francję komunistom? Albo jeszcze inaczej – na ile USA byłyby w stanie zawiesić wojnę z Japonią podejmując wojnę ze Stalinem i czy prezydent Delano Roosevelt, otoczony sowiecką agentura byłby zdolny walczyć z „wujaszkiem Joe”, jak pieszczotliwie nazywał Stalina.

Mamy wątpliwości na ile decyzje podejmowane na konferencjach w Teheranie i Jałcie stanowiły niezależne rozstrzygnięcia Wielkiej Trójki, a na ile też były efektem gry operacyjnej sowieckiej agentury działającej i infiltrującej amerykańską administrację. Działała ona w USA już w latach 30. Sowietom udało się zwerbować tak cennych agentów, jak Alger Hiss (jako wysoki urzędnik Departamentu Stanu i miał ogromny wpływ na politykę Roosevelta) czy Harold Dexter White (inny urzędnik Departamentu Skarbu), dzięki któremu Rosja miała dostęp do tajemnic amerykańskiej polityki finansowej. Kiedy FBI na początku lat 40. zdobyło informacje o działalności sowieckiej siatki szpiegowskiej, Roosevelt odrzucił przekazane mu raporty, uznając je za "przesadzone". Gdy w 1944 r. amerykański wywiad otrzymał od Finów książkę kodową używaną przez Sowietów, prezydent nakazał ją odnieść do ambasady sowieckiej. Nic więc dziwnego, że wg pewnych źródeł Roosvelt jest uważany nie tyle za sympatyka Stalina znajdującego się pod jego silnym wpływem, ale w istocie za kryptokomunistę powiązanego z Amerykańską Partią Komunistyczną i jej liderem Earlem Browderem, który zresztą bardzo aktywnie działał na rzecz reelekcji Roosevelta na prezydenta USA.

Niekiedy podnoszony jest argument, że gdyby Stalin chciał opanować Niemcy, to nie traciłby czasu na zajmowanie południowo-wschodniej części Europy, ale po prostu ruszyłby na Berlin. Nie jest to argument wiarygodny. Kiedy zachodni alianci rozważali kwestię inwazji na Europę i pokonania Niemiec angielski premier Churchill był zwolennikiem uderzenia w tzw. miękkie podbrzusze Europy, czyli na Bałkany. Anglikom chodziło o to, aby zająć przed Stalinem Środkowo – Wschodnią część Europy i zmusić okrążone Niemcy do kapitulacji, ale też nie wpuścić Sowietów do Europy. Było prawdopodobne, że skierowana na Bałkany główna ofensywa, w której wojska polskie (Armia gen. Andera) odgrywałyby istotną rolę, zakończy się sukcesem. Temu celowi służyły tajne rozmowy z rządami Rumunii, Bułgarii i Węgier, a istotnym wsparciem ofensywy byłyby siły podziemia w Jugosławii, Grecji, Słowacji i w Polsce. Stalin wiedział o tych planach i zabiegał, aby lądowanie aliantów miało miejsce we Francji. Prezydent USA popierał stanowisko sowieckiego dyktatora, a Anglia była zbyt słaba by przeforsować swój zamiar. W ten sposób także strategiczne plany rządu RP związane z sojusznikiem brytyjskim zawiodły W rezultacie zamiast na Bałkanach wojska alianckie lądowały we Włoszech, a II Korpus Polski wyzwalał Włochy. To jednak nie rozwiało obaw Kremla. Stalin mógł zasadnie uważać, że Churchill nie zrezygnował ze swoich planów, tylko je zmodyfikował – ofensywa na północ może pójść z Włoch. Akcja zajęcia południa Europy była więc dla Stalina konieczna i stąd ofensywa sowiecka w tym rejonie.

Są też i tacy, którzy twierdzą, że gdyby Stalin chciał zajmować Niemcy to Warszawę by zostawił i ruszył na Zachód. Sowieci jednak nie mogli "obejść" Warszawy i zostawić na zapleczu kilkudziesięciotysięcznego zgrupowania AK i milionowe miasto, które było stolicą państwa członka koalicji antyhitlerowskiej. Musieliby je spacyfikować używając wielkich sił – wtedy też wybuchłoby przecież powstanie, tyle że antysowieckie. To nie było Wilno leżące na terenach, które zachodni alianci już oddali Stalinowi, ale Warszawa, znajdująca się na ziemi, która nawet dla Churchilla i Roosevelta miała stanowić terytorium Polski po zakończonej wojnie, Pacyfikacja Warszawy rękami niemieckimi było rozwiązaniem dla Sowietów najlepszym. Natarcie na zachód z ominięciem Warszawy było więc niemożliwe bowiem sprawiłoby wycofanie Niemców i opanowanie Warszawy przez AK.; rozwiązanie dla Stalina jak najgorsze. Stąd takie zachowanie Stalina – czekać, aż Niemcy zamordują Warszawę.

Dlaczego jednak Sowieci nie ruszyli natychmiast po upadku powstania? Po prostu w ciągu tych 63 dni Niemcy odtworzyli front na terytorium Polski i Sowieci chcąc atakować musieli się odpowiednio przygotować. To co było możliwe niejako z marszu, w sierpniu 1944, gdy niemiecki front na terytorium Polski rozsypał się, było niemożliwe w październiku. Dlatego ofensywa sowiecka mogła ruszyć dopiero w styczniu 1945.

Jaka miała być przyszłość Niemiec po zakończeniu wojny? W październiku 1942 r. na tysiącach stacji kolejowych w USA rozwieszono mapę Gomberga (od nazwiska jej podejrzanego wydawcy) opracowaną w kręgu wpływowej w USA Rady Stosunków Międzynarodowych (CFR). Wraz z mapą wydrukowano zasady organizacji przyszłego ładu międzynarodowego. Zasada nr 14 głosiła: „ZSRR (Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich) trzecia co do wagi militarna siła, w kooperacji z USA jako siłą dla wolności i utrzymania światowego pokoju, przejmie kontrolę nad wyzwolonymi, zdezorganizowanymi, przylegającymi do jej granic terenami, łącznie z Niemcami i Austrią, które będą reedukowane i w końcu zostaną dołączone jako równorzędne republiki USSR, jak w przybliżeniu zaznaczono na mapie.” Jak widzimy już wtedy całe Niemcy wskazywano jako obszar sowiecki.

Po pewnym czasie mapa Gomberga trafiła do Europy i papież Pius XII napisał do arcybiskupa Nowego Jorku Spellmana list, w którym prosił o przeciwdziałania niebezpieczeństwu trwałego zajęcia przez Sowiety krajów katolickiej Europy. Abp. Spellman dotarł do prezydenta Roosevelta i usłyszał od niego: "Naszym celem nie jest ratowanie czegokolwiek w Europie przed Sowietami. Najlepiej byłoby, gdyby Stalin zajął Europę do kanału La Manche, to wtedy będzie tam nareszcie spokój. No, o Anglii to możemy porozmawiać."

W takiej perspektywie Powstanie Warszawskie 1944 zyskuje całkiem nowe znaczenie. Nie tyle jest przegraną bitwą o zachowanie niepodległości Polski, ale staje się wydarzeniem o podstawowym znaczeniu strategicznym dla powojennych losów całej Europy. Bowiem nawet jeśli Stalinowi nie udałoby się zająć Francji, to już tylko opanowanie całych Niemiec miałoby katastrofalne konsekwencje dla przyszłości naszego kontynentu. Nie powstałaby przecież główna europejska potęga zbudowana przez Konrada Adenauera, Republika Federalna Niemiec. Byłaby natomiast tylko jedna potężna komunistyczna Niemiecka Republika Demokratyczna a potencjał niemiecki w całości zasilałby blok sowiecki. Jakie to miałoby następstwa w „zimnowojennym” starciu bloku zachodniego z Sowietami nie trzeba mówić.

Tak czy inaczej każdy kanclerz Niemiec powinien na kolanach dziękować Panu Bogu za powstanie warszawskie.

Znalazłem też następującą opinię: http://www.powstanie.pl/index.php?ktory=6&class=text

Realizmu nie wykazali również Niemcy, którzy na tym etapie wojny bardzo liczyli na, nieunikniony według nich, konflikt między "nienaturalnymi" sojusznikami, jakim była koalicja mocarstw zachodnich z ZSRS. Gdyby Niemcy, zamiast zwalczać Powstanie, oddali po krótkiej walce Warszawę powstańcom i tym samym umożliwili zainstalowanie się w stolicy legalnego rządu RP - doprowadziłoby to do bardzo poważnego kryzysu między sojusznikami. Stalin bowiem nie uznawał polskiego rządu na emigracji i zmierzał do zainstalowania w Warszawie posłusznego Moskwie PKWN. Ale w kwaterze głównej Hitlera górę nad rozsądkiem wzięła żądza mordowania Polaków i niszczenia miasta.”

Zastanówmy się, co z punktu widzenia przegrywających wojnę Niemców było lepsze – zajęcie całych Niemiec przez wojska sowieckie, czy przynajmniej części, jak się okazało większej części, przez wojska alianckie? Może więc ta zbrodnicza walka z powstańcami warszawskimi miała dla Niemców jakiś głębszy sens.

......................................................................................................

W 1920 r. po Warszawą Polacy zatrzymali bolszewicki marsz na Europę. Zwycięstwo polskiego wojska powstrzymało komunizm. Michaił Tuchaczewskij w swoim opracowaniu na temat wojny z Polską („Pochód za Wisłę”) zapewniał, że Sowiety nigdy nie zapomną Polsce zatrzymania marszu na Europę i uniemożliwienia zwycięstwa komunizmu w świecie.

W 1944 r. Powstańcy Warszawscy odnieśli podobne zwycięstwo krzyżując Stalinowi jego plany podboju Europy.

Żołnierze Powstania doczekali dni, gdy Związek Sowiecki zawalił się. Jednym ze źródeł tej „największej katastrofy geopolitycznej XX wieku”, jak powiedział Władimir Putin, było Powstanie Warszawskie 1944 roku.

Chwała Bohaterom!

Brak głosów

Komentarze

Pochwała dla niezłomnych historyków, prawych ludzi i prawdziwych patriotów! Wasza praca i postawa jest bezcenna! 

Pozdrawiam

Chrust

Vote up!
0
Vote down!
0

Chrust

#279610

Zastanawiam się kiedy, a może stało się to już, ktoś postawi argument czyniący nas Polaków winnymi przedłużających się działań wojennych ?

Według tych hipotez można w miarę prosto dowieść, że reakcyjna Polska przyczyniła się do unicestwienia całkiem konkretnej ilości ludzi.

Hitler-faszysta wojnę rozpoczął, Polacy-faszyści ją przedłużyli.

Oczywiście w detalach można taki tok rozumowania zmieść w pył, ale co tam detale ?
Gdy ktoś wpadnie na pomysł aby obarczyć Polskę winą za śmierć każdego, no, powiedzmy Żyda po 1 sierpnia 1944 roku - zrobi się mało zabawnie.
Donald Donaldowicz i Bronisław Zygmuntowicz będą musieli przepraszać jak Stolzman za Jedwabne.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#279620

 Powstanie spowodowalo, ze Stalin zmienil zamiary, wiec to Stalina trzeba obwiniac io przedluzenie wojny, dlaczego Polakow? Przeciez mogl wojne skrocic obchodzac Warszawe! Cos tu mi nie gra w tej argumentacji

Vote up!
0
Vote down!
0
#279629

Wystarczy parę realnych punktów zaczepienia do stworzenia zupełnie absurdalnej narracji ; )
Nie musi być prawdziwa - erystyka załatwi resztę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#279703

Ciekawy tekst. Nie chcę polemizować z przedstawionymi hipotezami, ani wymową całości. Natomiast chciałbym dopisać niewielki uzupełnienia:

1. Komunistyczna Partia Stanów Zjednoczonych. Warto przypomnieć rolę sowieckiego agenta Bolesława Geberta w jej tworzeniu i działaniach, począwszy od lat`20, a skończywszy na okresie II WŚ.

2. Abstrahujęc od wymiaru strategicznego i geopolitycznego muszę dodać, że Sowieci mogli skutecznie pomóc PW w wymiarze taktycznym. Zaopatrzenie lotnicze (bądż drogą wodnę), parasol lotniczy oraz kierowany ogień artyleryjski. Te trzy elementy mogły sprawić, że Powstanie przebiegałoby inaczej.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#279635

ad. 1 Jak najbardziej - racja.
ad. 2 Mogli, ale nie chcieli. W ich interesie było, aby Powstanie skutkowało destrukcją stolicy i wraz tym przeciwnego komunizmowi ośrodka politycznego i militarnego (AK). Ten cel doraźnie osiągnęli - doraźnie, ale nie w wymiarze strategicznym, skoro dziś czcimy w Warszawie pamięć Powstania.
RSz

Vote up!
0
Vote down!
0

RSz

#279970

Powstanie nie mogło nie wybuchnąć ze względu na potrzeby Niemiec, powstrzymanie ofensywy Sowietów było dla nich priorytetowe. Zatem powstanie powinno trwać jak najdłużej.
Z perspektywy Sowietów Powstanie również nie mogło nie wybuchnąć i oczywiście musiało skończyć się klęską AK. Bez tego Stalin miałby poważne problemy z zajęciem i panowaniem nad połową Europy.

Powstanie i jego upadek potrzebny był, i Hitlerowi, i Stalinowi, oni byli największymi beneficjętami
Warszawskiej Klęski.
Zatem kto doprowadził do wybuchu i klęski PW? Ten kto na tym najwięcej zyskał.
AK chyba nie? Ale wielu postkomunistycznych historyków i głupkowatych Polaczków oskarża ich bez przerwy na łamach różnych mediów. Oskarżanie KG AK za klęskę Warszawy, to tak jakby winić Ofiary Smoleńskie za ich śmierć tylko dla tego, że wsiadły do tego nieszczęsnego samolotu.

Póki dech póty nadzieja

Vote up!
0
Vote down!
-1

Póki dech póty nadzieja

#279655

Niemcy nie mogli przewidzieć, że wybuch Powstania zatrzyma na pół roku ofensywę sowiecką. Planowali zbudowanie umocnień (100 tys. Warszawiaków miało ryć okopy) i obronę do upadłego „Fetung Warschau”. To oznacza, że i bez Powstania Warszawa byłaby starta z powierzchni ziemi, dlatego opowieści, że gdyby nie Powstanie stolica byłaby cała, a jej mieszkańcy żywi można między bajki włożyć.

Sowieci byli zainteresowani w wybuchu walk w Warszawie, ale to nie miało być polskie powstanie. Stalin wiedział, że w planach AK nie ma walk w Warszawie, stąd Radiostacja Kościuszko z Lublina wzywała: „Ludu Warszawy do broni, dowództwo AK was zdradziło, nie chce walczyć z Niemcami, Armia Czerwona nadchodzi...”. Sowieci sądzili, że żołnierze AK nie otrzymując rozkazu do walki spontanicznie podejmą bój i wówczas wojska sowieckie i komunistyczna agentura (PPR) zajmą Warszawę. Wybuch Powstania był więc zaskoczeniem dla Stalina i jedyne co mógł on zrobić to poczekać, aż upadnie. To jednak wstrzymywało ofensywę na Berlin, a więc nie było dla Sowietów korzystne.

Reasumując: Niemcy i Sowieci uzyskali dzięki Powstaniu pewne doraźne korzyści (Niemcy – wstrzymanie sowieckiej ofensywy, Sowieci – destrukcję polskiego ośrodka), ale Niemcy nie wiedzieli, że taki będzie efekt Powstania, a Stalin w rezultacie tego co się stało stracił możliwość zajęcia całych Niemiec.

Powstanie zakończyło się klęską więc była to nasza przegrana, ale przegrana DORAŹNIE. Starałem się wykazać, że cel/powód dla którego podjęto walkę, niepodległość, został przecież osiągnięty. Dziś nie ma ZSRR, a jest Rzeczpospolita, która czci pamięć Powstania. Stało się to możliwe m.in. dzięki skutkom jakie Powstanie przyniosło w Europie. To starałem się wykazać w moim tekście „Pójdziemy w bój – zwycięstwo Warszawy”.
..........................................
A co do opluwaczy Powstania i jego dowódców.
W trudnych momentach dla narodu patrioci w imię wartości większych niż osobiste bezpieczeństwo muszą ryzykować życiem i jeśli trzeba ginąć. Baczyński pisał, że naród polski w takich momentach musi strzelać do wroga brylantami.
Taka postawa jest zawsze udziałem mniejszości, nawet jeśli jest ona tak liczna jak w czasie II wojny, to jednak zawsze jest mniejszość. Pamiętajmy, że nie wszyscy Polacy byli w podziemiu. To masowy terror niemiecki i sowiecki sprawiał, że ginęli żołnierze podziemia i zwykli ludzie, którzy z konspiracją nie mieli nic wspólnego.
Historię narodu zawsze więc pisze patriotyczna "mniejszość", a przeżywa, nie angażująca się w działania ryzykowne "większość". To ma oczywiście później konsekwencje np. w tym jakie dziś ujawniają się opinie na temat Powstania Warszawskiego.
Jeśli więc nie jest się ideowym spadkobiercą podchorążego Kamila Baczyńskiego, ale np. siedzącego w piwnicy Mirona Białoszewskiego („Pamiętnik z powstania warszawskiego”), to będzie się dowodzić, że Powstanie było bezsensowne, nawet zbrodnicze i własne tchórzostwo będzie ubrane w kostium rozsądku i odpowiedzialności. Myślę, że kompleks tchórza często stoi na zapleczu tej krytyki Powstania i jego dowódców.
Pozdrawiam,
RSz.

PS. O Białoszewskim można przeczytać, że w okresie stalinowskim dzięki staraniom wpływowych przyjaciół otrzymał mieszkanie, w którym zamieszkał wraz z „życiowym partnerem”, malarzem Solińskim, ale za bardzo obnosił się z tym związkiem i został wyrzucony redakcji "Świata Młodych" za „naruszenie obyczajów”.
Sz.

Vote up!
0
Vote down!
0

RSz

#279988

Chwała Bohaterom!

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#279662

w którym komentowane wydarzenia układają się w logiczną całość. Pamiętajmy, że ciągle aktywne było pokolenie walczące pod Warszawą w 1920 roku. Być może sowieci bali się, że w stolicy Polski nie uda się spacyfikować Armii Krajowej tak jak gdzie indziej (Wilno). Dotychczas wciąż wydawało mi się niezrozumiałe, dlaczego lobby sowieckie i dawniej i dziś było tak bardzo "krytyczne" wobec decyzji o Powstaniu w Warszawie. Obecnie skłaniam się ku tezie, że rzeczywiście Polacy po raz drugi pokrzyżowali Sowietom plany opanowania - zgodnie z doktryną leninizmu o rozszerzaniu rewolucji - całej Europy. Że mieli taki plan może świadczyć zaangażowanie kilka lat wcześniej w wojnę domową w Hiszpanii. Ewentualny sukces Powstania spowodowałby że musieliby uznać państwowość Polski opartą o Rząd w Londynie lub wejść w otwarty konflikt z Aliantami.
Co do zawalenia się Związku Sowieckiego, nie byłbym przesadnym optymistą. To wygląda coraz bardziej na przemianę kontrolowaną połączoną tylko z odejściem od ideologii państwowej, ale z zachowaniem władzy, wpływów i sposobu prowadzenia polityki, w tym zagranicznej.
Pozdrawiam
Honic

Vote up!
0
Vote down!
0
#279674

Faktycznie, Powstanie Warszawskie nabiera innego wymiaru choć dla mnie i bez niego było zrywem narodowym, o którym zapomnieć nie wolno, poległych czcić, a wymiaru nie wolno nie doceniać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#279686

Joe Chal
kazda nastepna rocznica Powstania Warszawskiego zadziwia wypowiedziami politykow, ktorzy juz postanowili, ze ten heroizm byl absolutnie niepotrzebny.
Pozdrawiam
Joe Chal

Vote up!
0
Vote down!
0

Joe Chal

#279750

 Dzięki za pokazanie, że Powstanie Warszawskie miało sens i takimi przekazami trzeba zbijać przedziwne tezy komuno/historyków.

Vote up!
0
Vote down!
0

lupo

#279771

Dałam od Ulubionych, żeby móc wrócić jak będzie trzeba. Bo będę wykorzystywać Pana argumenty w ewentualnych dyskusjach - nie tylko te z Pana wpisu, ale także te z Pana komentarzy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#280043

Cieszę się, a moje pisanie może się przydać.
Chwała Bohaterom!
RSz

Vote up!
0
Vote down!
0

RSz

#280477