Honor - anachronizm!

Obrazek użytkownika Szeremietiew
Blog

W dniu 8 listopada 2010 r. sąd rejonowy dla Warszawy Śródmieście wydał wyrok uniewinniający mnie od zarzutu złamania ustawy o ochronie informacji niejawnych. Sędzia w uzasadnieniu do wyroku stwierdził, że ustawa jako odpowiedzialnego za ochronę tajemnicy wskazuje „kierownika jednostki organizacyjnej”. Z Regulaminu MON wynika, że tylko ministrowi obrony podlegały służby ochraniające tajemnice. W MON doszło do uchybień, ale odpowiadał za to minister Komorowski, a nie jego pierwszy zastępca Szeremietiew. Po słowach sędziego stało się jasne, dlaczego świadek Komorowski wzywany kilka razy nie stawił się w sądzie.

W czasie ogłoszenia wyroku na sali był jeden dziennikarz z PAP. W mediach ledwie wspomniano, że zostałem uniewinniony. „Rzeczpospolita” zapomniała, że oskarżano mnie „śladem jej publikacji”. Jedynym pismem, które poprosiło mnie o komentarz był „Najwyższy Czas”(nr 47/2010).

http://nczas.home.pl/wazne/honor-prezydenta-komorowskiego/
Honor prezydenta Komorowskiego?

Jak Pan zareagował? Po 9 latach uniewinnienie.

Gdyby prokuratura zbadała rzetelnie zarzuty, to nie byłoby aktów oskarżenia i procesów. Ogłoszenie przez media, że „wiceminister obrony Romuald Sz.” jest podejrzany o łapownictwo było strasznym upokorzeniem. W całym moim życiu nie było przykładów wskazujących bym miał - mówiąc kolokwialnie – „lepkie ręce”. W okresie PRL należałem do nielicznego grona działaczy niepodległościowych. Za to byłem represjonowany i spędziłem kilka lat za kratami jako więzień polityczny. Moje nazwisko jest w encyklopediach, słownikach i na kartach najnowszej historii Polski. A moi koledzy w rządzie AWS uznali, że jestem kryminalistą. Nikt z tzw. decydentów nie zastanowił się nad wiarygodnością oskarżeń. Nie tylko zostałem zhańbiony fałszywymi oskarżeniami i usunięty z MON, ale uruchomiono na wielką skalę wymierzone we mnie działania prokuratury i tajnych służb. O tym media szeroko informowały opinię publiczną. Osoby znaczące w mediach i w państwie prawie bez wyjątku zachowały się fatalnie.

Skierowano przeciw Panu, 9 lat temu, ostrą nagonkę w mediach.

Naganiaczami byli dziennikarze „Rzeczpospolitej” Anna Marszałek i Bertold Kittel. Gazeta ukazywała na mnie jako osobnika umoczonego w aferze korupcyjnej w MON. To był stały motyw – lista tekstów na mój temat jest imponująca. Przy czym dziennik podkreślał z dumą, jak to „śladem jego publikacji” spotykają mnie kolejne zarzuty. Redakcyjny dostojnik w komentarzu „Dymisja pod presją” (11 lipca 2001 r.) stwierdzał: „Wczoraj premier zdecydował o jego odwołaniu. Jest to powód do satysfakcji.” Dodawał z troską, że gdyby nie demaskatorskie teksty dziennikarzy, to pewnie „jego”, czyli mnie, nikt by z MON nie odwołał. A jako dobry obywatel podkreślał: „Wolelibyśmy jednak, aby na coraz częstsze przypadki korupcji na wszystkich piętrach władzy reagowały powołane do tego służby. Dziennikarskiej satysfakcji mielibyśmy wtedy mniej, ale obywatelskiej - znacznie więcej.” Charakterystyczne, że do dziś „Rzeczpospolita” nie wie jak się zachować. Wspominane „cyngle” nie pracują już w „Rzepie”, zmieniło się kierownictwo Redakcji, a mimo to nikt tam nie zdobył się na słowo przepraszam. Przy tym trzeba wyróżnić szczególny przypadek pt. Anna Marszałek pracującą dziś w gazecie „Dziennik”. Nie tylko dlatego, że sławna dziennikarka śledcza „odbierała nagrody za Szeremietiewa”. Ona nadal twierdzi, że pisała prawdę, a wyroki uniewinniające to efekt nieudolności prokuratury. Według niej: „Prokuratura spaprała akt oskarżenia”.

Z MON odwołał Pana były szef resortu Bronisław Komorowski, jak dziś traktuję Pan tę postać?

Komorowski odegrał w aferze rolę kluczową. Z jego książki („Prawa strona życia”, Warszawa 2005) dowiedziałem się, że kiedy w 2000 r. obejmował stanowisko ministra to chciał się mnie z MON pozbyć. Premier Buzek mu wyjaśniał, że to niemożliwe bowiem za mną murem stoi przemysł obronny. Ja początek naszej współpracy zapamiętałem inaczej. Myślałem o dymisji. Wtedy Bronek zaprosił mnie na rozmowę. Przekonywał, że moje odejście zaszkodzi wizerunkowi rządu. Zapewniał, że chce ze mną współpracować. Wspominał - „jesteśmy z tego samego obozu politycznego, a teraz wspólnie możemy reformować wojsko.” Czy Komorowski mówił prawdę w rozmowie ze mną, czy odpowiadając na pytania Marii Wągrowskiej w publikacji z 2005 r.? Jeśli nie chciał ze mną współpracować to powinien był zgodzić się na moją dymisję. A gdybym jej nie złożył to mógł wystąpić do premiera o odwołanie mnie. Premier Buzek zaakceptowałby jego wniosek. Tymczasem deklarował wolę współdziałania i wiarołomnie starał się ograniczać moje kompetencje, np. odebrać podporządkowane mi departamenty. A kiedy to się nie udawało wziął do pomocy WSI.

Pisał Pan, że minister Komorowski zlecił inwigilowanie Pana przez WSI. Coś wyjaśniło się w tej sprawie?

Rzeczywiście to Komorowski wydał polecenie kontrwywiadowi WSI. Sam to potwierdził. W wywiadzie dla „Życia Warszawy” w 2004 r., mówił że wydał WSI polecenie „objęcie działaniami wiceministra Romualda Sz.” Tłumaczył, że skoro nadzorowałem przetargi, to on zlecił osłonę kontrwywiadowczą mojej osoby. Osłona kontrwywiadowcza tak jednak różni się od tego co robiło WSI, jak zwykłe krzesło odróżnia się od krzesła elektrycznego. „Gazeta Wyborcza” 19. lipca 2001 r zamieściła komentarz „Chora obrona”: „Ostatnie wydarzenia w Ministerstwie Obrony świadczą, że sytuacja w tym resorcie jest chora. Oto przebieg choroby: najpierw minister nie jest w stanie odwołać wiceministra; rozpoczyna więc jego inwigilację: „Rzeczpospolita” oskarża wiceministra i jego asystenta o korupcję; w spektakularnej akcji z użyciem śmigłowca na płynącym do Szwecji promie UOP aresztuje asystenta wiceministra; wreszcie sam wiceminister zostaje odwołany. A na koniec tego cyrku okazuje się nie ma żadnych dowodów, które świadczyłyby o przestępstwach popełnionych w pionie Szeremietiewa. Po co więc była cała zabawa? Tylko po to, żeby minister pozbył się wiceministra? Bronisław Komorowski twierdzi, że decyzję podjął świadomie i gotów jest ponieść konsekwencje. Normalnie w takiej sytuacji jedyna możliwa konsekwencja to dymisja.”

Bronisław Komorowski stwierdził, że jeśli Pan zostanie uniewinniony, wycofa się z polityki, bo to sprawa honorowa. Dotrzyma słowa?

Po wybuchu afery Komorowski pytany na konferencji prasowej o efekty działań WSI powiedział: „mam wiedzę, nie mam dowodów”. Wtedy dziennikarze zapytali go co zrobi, jeśli okaże się, że jestem niewinny. Odparł, że będzie to oznaczało kres jego politycznej kariery. Podkreślił, iż zdaje sobie sprawę, że podjął trudną decyzję i jeśli nie ma racji, to jako człowiek honoru straci prawo do sprawowania urzędów państwowych. Nie chcę być surowy wobec pana prezydenta, jednak skoro słyszałem jak wytykał innym brak honoru, to mam prawo zapytać w jakim stanie jest jego honor. W moim ostatnim procesie Komorowski miał zeznawać jako świadek. Pamiętając jak w kampanii wyborczej Komorowski wręczał Kaczyńskiemu tekst konstytucji miałem zamiar zrobić coś podobnego. Chciałem wręczyć Komorowskiemu "Kodeks Honorowy Boziewicza". Niestety nie stawił się na wezwanie sądu/

Do ostatniej chwili ważyła się sprawa przesłuchania Bronisława Komorowskiego przed sądem. Czy powinien zostać przesłuchany?

Miał być przesłuchany w moim procesie jako ostatni świadek 17 czerwca 2010 r. Nie stawił się w sądzie. Przesłał pismo w którym prosił, aby rozprawa odbyła się w innym terminie. Sugerował odległą datę 30 sierpnia 2010 r. Sąd przychylił się do prośby. Jednak 30 sierpnia znowu go nie było. Kancelaria prezydenta nie wiedziała (sic!) gdzie się znajduje i nie miała żadnych informacji dlaczego nie stawił się w sądzie. Na kolejny termin wyznaczony przez sąd przysłano z kancelarii pismo informujące, że prezydent jako przedstawiciel władzy wykonawczej nie może stawić się, bo to naruszyłoby zasadę równowagi władz. Tymczasem przesłuchanie Komorowskiego byłoby istotne bowiem z uzasadnienia uniewinniającego mnie wyroku wynika, że w MON doszło do naruszenia ustawy o ochronie informacji niejawnych, za co odpowiedzialny jest ówczesny minister ON.

Co wynika z uzasadnienia wyroku Sądu?

Prokuratura powinna z urzędu ścigać podejrzanego popełnienia czynu zabronionego. Jednak podejrzanym jest prezydent RP. Jeśli wg jego kancelarii prezydent nie może występować przed sądem w roli świadka, to jakże by mógł znaleźć się tam jako oskarżony?

Czy będzie Pan podejmował jakieś kroki związane z „odpowiedzialnością polityczną”, którą Pan poniósł? Wszak cała sprawa wyłączyła Pana z życia politycznego na kilka lat.

Startuję w wyborach na prezydenta Warszawy jako kandydat niezależny. Wkrótce będę wiedział na ile udało mi się odrobić stracone lata i obudować pozycję w sferze publicznej.

Brak głosów

Komentarze

serdecznie cieszę się z tego werdyktu sądowego. Długo to trawało... ale doczekaliśmy się.
A tak na marginesie, czyżby orzeczenia sędziów stawały się coraz bardziej nieżależne??? terka

Vote up!
0
Vote down!
0

 - terka

#106932

Panie Ministrze, kto panu wróci utraconą przez te lata pozycję polityczną a Polsce, brak pana na scenie politycznej. Brak ludzi, reprezentujących poglądy narodowe, propolskie jest dzisiaj widoczne na codzień. Mam nadzieję, że czas na "bocznicy", przyczyni się teraz do radykalniejszej walki z antypolskim lobby. Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#106945

Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i wytrwałości w dziele patriotycznym.

jwp

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#106978

chonor Czesław, chonor Bronisława i Honor.

Vote up!
0
Vote down!
0
#107081

chyba nie

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#107082

gratuluje i współczuję.
Mam wrażenie , że przyszedł czas rozliczac wrogów w sądach cywilnych.
życzę dużo, dużo dobrego, w każdej dziedzinie.
_________________________________________________________
„Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”. Józef Beck

Vote up!
0
Vote down!
0

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

#107084

świnia jest bardziej czysta, niż te pismaki i politykiery.
Dla mnie oni są gorsi niż HIENY.
_________________________________________________________
„Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”. Józef Beck

Vote up!
0
Vote down!
0

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

#107087

Wreszcie sprawiedliwość jest po Pana stronie Panie Romualdzie (przynajmniej częściowo). To bardzo dodaje otuchy i energii również Polakom. Teraz jeszcze gdyby Komorowski miał przynajmniej tę "odrobinę elementarnej przyzwoitości, godności i honoru" podałby sie do dymisji za to, co Panu uczynił i jak obiecywał publicznie.
Pozdrawiam i życzę zdrowia.
edward
"Pan miłuje prawo i sprawiedliwość".
Psalm nr 33,5.

Vote up!
0
Vote down!
0

edward
"Pan miłuje prawo i sprawiedliwość".
Psalm nr 33,5.

#107089

"Wreszcie sprawiedliwość jest po Pana stronie Panie Romualdzie (przynajmniej częściowo)."
Koryguję o tyle, że sprawiedliwość jest po mojej stronie całkowicie, a nie częściowo.
Wcześniej, w końcu 2008 r., zostałem uniewinniony z zarzutów korupcji, płatnej protekcji i defraudacji.
Wyrok z 8.11. br. dotyczył ostatniej sprawy dot. naruszenia ustawy o ochronie inf. niejawnych. Mam więc teraz komplet wyroków uniewinniających.
-----------------
Dziękuję wszystkim Państwu za miłe słowa.
Pozdrawiam
RSz

Vote up!
0
Vote down!
0

RSz

#107099

Nie chciałem być źle zrozumiany Szanowny Panie Ministrze, ale pisząc, że "Wreszcie sprawiedliwość jest po Pana stronie Panie Romualdzie (przynajmniej częściowo)." mam na myśli to, że jeszcze winny tej Pańskiej sprawy MUSI zostać ukarany.

edward
"Pan miłuje prawo i sprawiedliwość".
Psalm nr 33,5.

Vote up!
0
Vote down!
0

edward
"Pan miłuje prawo i sprawiedliwość".
Psalm nr 33,5.

#107105

Rzeczywiście nie zrozumiałem Pana. Ma Pan rację.
Pozdrawiam
RSz

Vote up!
0
Vote down!
0

RSz

#107326

Spawiedliwości stało się nareszcie zadość. Szkoda tylko tych lat, w upokorzeniu, niepewności.
Zastosowano w stosunku do Pana starą komuszą metodę, ubabrać delikwenta w błocie, niech się z niego przez kilka lat skrobie i nie zajmuje innymi sprawami.
Obecnie podobne problemy ma min. były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Próbują go umoczyć w sprawie Blidy.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#107097