„Zaczadzona” ozonem

Homo-trans-banda Palikota murem stanęła dziś za swoją Wandzią.

Okazało się, że Wandzia pracując w Federacji Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny brała kasę, bezpośrednio ona czy też Federacja większego znaczenia nie ma, od firm produkujących sprzęty medyczne służące do wykonywania aborcji. Przegrała nawet proces z Joanną Najfeld, która publicznie to powiedziała a co Wandzia uznała za pomówienie. Swoją drogą teraz już by Wandzia nie przegrała a jakaś nadzwyczajna rewizja wyroku też by mnie nie zdziwiła.

No i wystąpiła Wandzia ze swoim pryncypałem na konferencji prasowej. Pierwszy głos zabrał pryncypał i zgodnie ze swoim zwyczajem wyraził oburzenie całą tą nagonką, bo niby od kogo biedna Wandzia kasę brać miała? Od Caritasu? Od Watykanu?? Brała od tych co dawali, a że akurat ci dawali a tamci nie dawali to o co cho? Logiczne zważywszy, że cała ta banda to wybitni spece od brania i dawania...

A sama Wandzia. Cóż. Książkowy przykład zatrucia ]]>ozonem]]>. Podwyższone ciśnienie i puls, senność, kaszel, słyszalne drapanie w gardle powodujące bełkotanie. I wybełkotała Wandzia, że od, bez mała, dwudziestu lat walczy o prawa kobiet i ich, uwaga, godność. Oczywiście pracując w Federacji Na Rzecz Kobiet i, uwaga, uwaga, Planowania Rodziny!

Jak już Wandzi przewentylują płuca z tego ]]>palikocianego ozonu]]>, chętnie usłyszałbym odpowiedź na dwa pytania:

  - Których to kobiet praw pani Wandzia raczy bronić? Bo tych najsłabszych i zupełnie bezbronnych pozbawia praw wszystkich, łącznie z tym do życia.

  - Jak aborcja ma się do planowania rodziny? I szerzej, jaki model rodziny pani Wandzia promuje i wspiera. Biedroń i Grodzka? Toż to nawet nie wiadomo czy tłok już w cylindrze czy jeszcze w rurze wydechowej pracuje*. Ba, nawet nie wiadomo czy tłok!

Odpowiedzi się nie spodziewam bo rychło Wandzi nikt nie przewentyluje. Przynajmniej w medycznym tego słowa znaczeniu...

*Tadeusz Żychniewicz, publicysta religijny, z wykształcenia był specjalistą od silników; W. Łysiak, UważamRze.