Być Cezarem, być Cezarem...

Obrazek użytkownika nasza szkapa
Kraj

1 marca 1938 roku w Berlinie, odbył się I. Kongres Związku Polaków w Niemczech. Do Berlina zjechało ponad 5000 osób: delegatów, zaproszonych gości i artystów. Zgodę wydał burmistrz miasta, po konsultacjach z odpowiednimi resortami i organizacjami. Złożony wniosek był perfekcyjnie przygotowany. Kongres odbył się, tuż na wyciągnięcie ręki, obok najważniejszych urzędów III Rzeszy. Jedyny sprzeciw jaki został spełniony, sygnowany przez "mistrza" propagandy i prowokacji - dr. Goebelsa, to nie transmitowanie wydarzenia na żywo z wieży obecnej RBB. Za to zgodę wyrażono, na przemarsze zespołów ludowych i rekonstrukcyjnych... po Unter den Linden! Polacy z transmisją poradzili sobie w mig, nie łamiąc prawa: na nowoczesnym ssprzęcie szwedzkiej produkcji, jaki był przygotowany do transmisji na żywo, nagrano najważniejsze wystąpienia z wielkiej sali Wszystkich Kultur Świata. Następnie kurierami rozesłano je do rozgłośni w Polsce. Jedną z pierwszych była ta w Gliwicach, którą potem za rok, odpowiednio potraktował Hitler z Goebelsem. Co znaczy działania zgodne z prawem, dał nam reżim terroru, jaki świat nie widział, zaledwie za półtora roku.
Porównajmy zatem w tym kontekście oba zjawiska: Kongres ZPwN i 11 listpada 2013. Mógł się zdobyć Goebels na prowokację ala Tusk? Tak, oczywiście. Ale zupełnym głupcem nie był. Kalkulacja geopolityczna była bardzo klarowna. Tusk idzie na gigantyczną prowokację. Nie interesuje go geopolityka. Widać, że nie konsultuje tych spraw z nikim. Gdyby nawet, nie przyjmuje sprzeciwów i krytyki. Jest ueber alles. Za wszelką jednak cenę, chce zostać Juliuszem Cezarem, który nielegalnie przekroczył graniczny Rubikon i zdobył władzę absolutną. Nad całym światem, jak mu się wydawało. Ale po paru latach panie Tusk, stracił ją i życie. Pasuje to do pana jak ulał. Brutusów mamy bez liku. Tylko tam, w tym wszystkim, jest taka cyfra magiczna co się u niego pojawia, która to z Powstaniem warszawskim się kojarzy i Cezarem dziwnie też: 44. Stracił życie 44 lata przed Chrystusem. To tak niby nic, ale zawsze... Gdy boskim już pana ogłoszono, to i boskie są kary, wie pan z jakiej ewangelii?
Pan Tusk jest chorym psychicznie człowiekiem. To już teraz groźny przypadek schizofrenii. Polecam świetną książkę Prof. dr Antoniego Kępińskiego. W rozdziale Świat schizofreniczny, ze szczególną uwagą na ustęp Kłamstwo - Potrzeba kłamstwa, opisany jest przebieg choroby ob. Tuska. Wyleczenie jej jest niemożliwe. Kończą się zwykle jak u przypadków wymienionych powyżej.
Czekają nas straszne chwile. Na dodatek, ten rodzaj przypadłości jest zaraźliwy, wśród osób towarzyszących choremu (za Prof. A. Kępińskim). Chyba że wędrujący samobój... się nadarzy. Czego mu nie życzę, poza dobrą opieką na oddziale zamkniętym. Prace publiczne nie wchodzą w grę.

Brak głosów

Komentarze

czyli dzisiejsze Gliwice, znalazły sie w Polsce w 1945r.  Jakiej prowokacji względem tego Zjazdu dopuścił sie Goebbels? W 1938r. Polacy w Niemczech hitlerowskich korzystali z praw mniejszości narodowej, z jakich to praw nie mogą obecnie korzystać Polacy mieszkajacy w Niemczech demokratycznych.

Prosze nie mieszać prof.Kępińskiego do poltyki, bo wskazuje to na całkowite niezrozumienie jego pracy.

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#373782

Nic nie rozumiesz z prac Kępińskiego. Mało tego, profanujesz te treści w prymitywny sposób "diagnozując" schizofrenię u Tuska na podstawie treści jednego rozdziału, z którego zrozumiałaś/eś tyle, co z całej jego książki, czyli nic.

"Schizofrenia" Kępińskiego zaczyna się dedykacją:

„Tym, którzy więcej czują i inaczej rozumieją, i dlatego bardziej cierpią, a których często nazywamy schizofrenikami”.

Twoim zdaniem odnosi się to do Tuska.

Vote up!
0
Vote down!
0
#373789