Nie wtykaj nosa gdzie nie należy

Obrazek użytkownika Nathanel
Blog

Macie możliwość obejrzenia i własnej oceny gdzie leży granica między dziennikarstwem, a prywatnością obywatela. natrętny dziennikarz dostał pięścią w nos .... i co z tego wynika.

Proponuję najpierw obejrzeć jak rozwijała się sytuacja:

 (Jest problem z wklejeniem Youtuba więc daje tylko link do video)

  ]]>https://www.youtube.com/watch?v=gqPmlGuhHak]]>

Od kilku dni jest problem (u mnie) z wklejeniem YT na niepoprawnych.

No dobrze. Każdy już zapewne ma swoja opinię. Ale o co chodzi?

Dziennikarz śledczy telewizji CBS w Atlancie prowadzi wywiad w sprawie oszustw na klientach. Wygląda na to że sprawa raczej dotyczy syna starszego pana niż jego samego.

Najpierw ostrzega dziennikarza że stuknięcie go w nos to dla niego koszt 35$ i to go nie odstraszy, ale jednak decyduje udać się do swojej siedziby. Pierwsza scena odbywa się na chodniku czyli w miejscu publicznym

Natrętny dziennikarz podąża za nim ale scena numer dwa jest już na prywatnej posesji i na granicy działki kończy się królowanie dziennikarza. Każdy ma prawo do swojej prywatności , nawet facet który podprowadza pieniądze z rozliczeń podatkowych swoich klientów. O dochodzenia swoich praw są sądy.

Facet wchodzi do swojego budynku i gdy usiłuje zamknąć drzwi natręt pytający o syna ( wcześniej w pierwszej scenie pytał starszego pana kim on jest - więc jak mógł rzucać oskarżenia na syna "nie wiedząc" z kim ma do czynienia) usiłuje zamykane drzwi otworzyć.

To wtedy pada cios , w obronie prawa do prywatności. Starszy pan tłumaczy dziennikarzowi że nikt go na teren prywatny nie zapraszał. Ten twierdzi że starszy pan nie mówił mu aby nie wchodził. Ale jest oczywiste że kiedy zamyka się komuś drzwi przed nosem to nie jest to zaproszenie do wejścia.

Dziennikarz straszy, ze zawoła policje oskarży go o napaść ale starszy pan ostrzega że je jest gotów przyłożyć mu jeszcze raz.

Pikanterii dodaje fakt że obaj panowie (starszy pan i jego syn) nie mieli uprawnień ani do rozliczania podatków ani do sprzedaży uzywanych samochodów (miejsce akcji), ale reporter także nie miał prawa wejścia na teren.

Reporter nie poniósł żadnego uszczerbku na zdrowiu i większość komentatorów uważa że starszy pan nawet oskarżony o pobicie nie mógłby być skazany.

Sprawa zapewne rozeszła się "po kościach".

PS. Drugi cios kosztowałby już 50 $.

PS2. Pamietacie jak naciagane było oskarżenie o pobicie dziennikarki która napadła na pielgrzymów?

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.5 (2 głosy)

Komentarze

niech się cieszy, że go nie zastrzelił ;) Piękna scena. 

Vote up!
1
Vote down!
0
#330865

A może ktoś z naszego mainstreamu chciałby zrobić z tym panem wywiad? ;-)))

Vote up!
1
Vote down!
0
#331127