Warszawa w stanie wojennym (3)

Obrazek użytkownika Godziemba
Historia

Po wprowadzeniu stanu wojennego wojsko otrzymało także zadanie kontroli administracji, oficerowie brali udział w spotkaniach kierowniczych gremiów urzędów, rad narodowych, posiedzeniach rad narodowych itp.

Jednym z najważniejszych rezultatów tej wojskowej kontroli administracji w stolicy była zmiana na stanowisku prezydenta Warszawy. Na wniosek gen. Mroza, 18 lutego 1982 roku zwołano nadzwyczajną sesję Stołecznej Rady Narodowej, na której odwołano dotychczasowego wieloletniego prezydenta Jerzego Majewskiego. Jego miejsce zajął gen. Mieczysław Dębicki (szef sekretariatu KOK), osobiście polecony przez członka WRON gen. Tadeusza Hupałowskiego. Na wniosek nowego władcy stolicy przeprowadzono w Warszawie przegląd kadr pod kątem właściwej „postawy ideowo-politycznej i etycznej, kwalifikacji zawodowych oraz predyspozycji osobistych”. Dębicki na wzór wojskowy prowadził system odpraw dla kadry kierowniczej administracji miejskiej. Ponadto obowiązującą praktyką stało się informowanie o decyzjach podjętych przez prezydenta przy jednoczesnym braku jakichkolwiek konsultacji z radnymi.
Ponadto wojsko zapewniało „obronę i ochronę obiektów i urządzeń ważnych dla funkcjonowania państwa i życia społecznego; zabezpieczało szlaki komunikacyjne i infrastrukturę łączności”. Żołnierze brali też udział w organizowaniu systemu kontrolno-przepustkowego wprowadzonego w ważnych obiektach, np. w gmachach radia i telewizji oraz centralach międzymiastowych.
Ważnym elementem aparatu represji był wymiar sprawiedliwości. Sądzenie osób łamiących postanowienia Dekretu o stanie wojennym i innych aktów prawnych obowiązujących w stanie wojennym należało do Sądu Wojewódzkiego, Sadu Rejonowego dla m.st. Warszawy oraz Sadu Warszawskiego Okręgu Wojskowego. W styczniu 1982 roku Sąd Wojewódzki skazał kilku pracowników ZM „Ursus”, członków władz zakładowych „Solidarności” oraz uczestników strajku z grudnia na kilkuletnie (3-3,5 roku) wyroki więzienia. Podobnie potraktowano robotników Huty „Warszawa” oraz FSO.
Szczególne zadanie przypadło Wydziałowi IV Karnemu Sądu Wojewódzkiego, który rozpatrywał sprawy w trybie doraźnym, któremu podlegało kilkadziesiąt przestępstw. Tryb ten pozbawiał skazanego możliwości odwołania się od wyroku oraz wymuszał natychmiastowe niemal wykonanie kary. Istotną rolę odegrały także organy administracji terenowej – kolegia ds. wykroczeń. Dekret o stanie wojennym stworzył nowe zaostrzone ramy kar za przestępstwa i wykroczenia. Do kluczowych kategorii przestępstw zaliczono m.in.: udział w strajku, akcji protestacyjnej, kontynuowanie działalności związkowej, rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, „zachowania będące realizacją praw obywatelskich lub związkowych” oraz działania „na korzyść nieprzyjaciela albo na szkodę interesów bezpieczeństwa lub obronności Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej lub państwa sprzymierzonego”.
Lojalność i dyspozycyjność sędziów i prokuratorów była kluczowa dla realizacji polityki represji wobec społeczeństwa. Nadzór nad sądami sprawował komisarz w Ministerstwie Sprawiedliwości Henryk Kostrzewa. Sam „capi di tuti” Jaruzelski żywo zainteresowany surowymi wyrokami, upominał środowisko sędziowskie, iż „trzeba zdecydowanie przywrócić zgodność prawa z obywatelskim poczuciem prawnym i zadaniami socjalistycznej mentalności, z aspiracjami społeczeństwa.”
Wobec nielicznych opornych sędziów stosowano bezpośrednie sankcje. Odwoływano ich „ze względu na brak rękojmi należytego wykonywania obowiązków sędziego w PRL”. Ze stanowiska zrezygnował sędzia Sądu Wojewódzkiego doc. Adam Strzembosz, który został następnie wydalony z zawodu. Ponadto odwołano sędziego Krzysztofa Kaubę oraz sędziego Mikołaja Kwiatkowskiego. W wyniku przeprowadzonej weryfikacji kilku szefów wydziałów warszawskim sądów odwołano ze stanowisk. O słabości wpływów środowiska opozycyjnego w środowisku sedziowskim świadczy fakt, iż petycję protestacyjną wobec wniosku o odwołanie sędziego Kauby podpisało zaledwie czterdziestu sędziów warszawskich. Reszta posłusznie wykonywała polecenia komunistycznych nadzorców.
Istotnym elementem aparatu władzy stanu wojennego była propaganda prasowa, radiowa i telewizyjna. Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego powołano Wojewódzkie Sztaby Propagandy, które miały wykonywać „funkcje doradczo-koordynacyjne w zakresie informacji i propagandy”. W Warszawie sztabem kierował sekretarz propagandy KW PZPR, a w jego skład wchodzili ponadto: wicewojewoda, zastępca Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego ds. Politycznych, zastępca Komendanta Wojewódzkiego MO oraz kierownicy wydziałów Oświaty, Nauki i Kultury KW PZPR. Decyzje dotyczące radia i telewizji pozostawały w kompetencji Centralnego Sztabu Informacji i Propagandy.
Warszawa była swoistym centrum propagandy stanu wojennego, a jej twarzą był rzecznik rządu Jerzy Urban. W stolicy ukazywały się najważniejsze tytuły prasowe stanu wojennego – „Trybuna Ludu” i „Żołnierz Wolności”. Z Warszawy nadawano także jedyne działające po 13 grudnia programy radia i telewizji. Wobec zawieszenia zdecydowanej większości programów radiowych i telewizyjnych, jedynie 450 najbardziej zaufanych osób spośród 7000 pracowników centrali Komitetu ds. Radia i Telewizji podjęło pracę. Liczba tak okazała zbyt niska, stąd szybko przystąpiono do weryfikacji pozostałych dziennikarzy pod kątem akceptacji nowej sytuacji oraz dyspozycyjności wobec władz.
Proces ten zainicjowano jeszcze w grudniu 1981 roku, a w skład zespołów weryfikacyjnych wchodzili przedstawiciele: Wydziału Prasy, Radia i Telewizji KC PZPR, KW PZPR, Głównego Zarządu Politycznego WP, MSW, kierownictwa Komitetu ds. Radia i Telewizji, Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, Centralnego Sztabu Informacji i Propagandy, Zarządu Głównego Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-Książka-Ruch”.
Ostatecznie w Warszawie powołano osiem zespołów dla gazet, czasopism oraz agencji, a także cztery działające w Radiokomitecie. Ich praca była organizowana i koordynowana przez Wojewódzki Sztab Informacji i Propagandy. Wedle niepełnych danych z warszawskiego Komitetu ds. Radia i Telewizji zwolniono 334 osoby, a z warszawskich gazet ponad 100 dziennikarzy.
Bezpośrednio po wprowadzeniu stanu wojennego, ekipa Jaruzelskiego uznała konieczność zbudowania nowej struktury w miejsce Frontu Jedności Narodu. Pierwszą jego odsłoną były Obywatelskie Komitety Odrodzenia (Ocalenia) Narodowego (OKON), mające pokazywać poparcie społeczeństwa dla działań władz stanu wojennego. 17 grudnia 1981 roku na posiedzeniu egzekutywy KW PZPR – na osobiste wezwanie tow. Jaruzelskiego - zaapelowano o powoływanie Obywatelskich Komitetów Ocalenia Narodowego w Warszawie. Zgodnie z wytycznymi Wojewódzkiego Sztabu Propagandy OKON-y miały działać „w bezpośrednim kontakcie” z komisarzem wojskowym, z którym miały uzgadniać „bieżące działania programowe i organizacyjne”.
W drugiej połowie 1982 roku OKON-y zastąpiono nową koncepcją Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego, którego celem – zgodnie z deklaracją Sejmu PRL z 20 lipca 1982 roku – miało być „organizowanie i prowadzenie dialogu ze społeczeństwem, mając na celu porozumienie i odrodzenie narodowe”. W Warszawie utworzono Tymczasową Stołeczną Radę PRON, z Adolfem Ciborowskim na czele. Do początków 1983 roku w warszawskich ogniwach PRON działało około 7000 osób, spośród których połowę stanowili członkowie PZPR.
Z punktu widzenia władz komunistycznych operacja wprowadzenia stanu wojennego w Warszawie zakończyła się sukcesem. Strategia stłumienia oporu poprzez wysłanie na ulice stolicy tysięcy milicjantów oraz żołnierzy przyniosła oczekiwany efekt. Zgromadzone w Warszawie siły wojskowo-milicyjne pozwoliły szybko spacyfikować strajki oraz uniemożliwiły zorganizowanie na szerszą skalę planowanej na 17 grudnia 1981 roku demonstracji „Solidarności”.
Podstawowym filarem stanu wojennego w stolicy było niewątpliwie wojsko, które po raz pierwszy w historii PRL uzyskało realną władzę na taką skalę. Oficerowie LWP nadzorowali de facto wszystkie najważniejsze struktury aparatu władzy i gospodarki.
Kolejnym elementem struktury władzy stanu wojennego w Warszawie była Milicja Obywatelska, Służba Bezpieczeństwa oraz ochotnicy z ORMO, których brutalna działalność wspierana była przez szeroko rozumiany aparat wymiaru sprawiedliwości. Najbardziej „zapracowane” były kolegia ds. wykroczeń, które wymierzały kary w tysiącach spraw (w 1982 – ponad 40 tysięcy spraw – ponad 50% więcej niż rok wcześniej) za np. nieprzestrzeganie godziny milicyjnej, udział w manifestacjach, itp. Przed sądami cywilnymi i wojskowymi stanęło w Warszawie ponad 650 osób. Jednak w porównaniu do innych części kraju, w warszawskich sądach zapadały niższe wyroki – maksymalnie 3,5 roku więzienia, podczas gdy rekordowy wyrok 10 lat więzienia zapadł wobec Ewy Kubasiewicz przed sądem Pomorskiego Okręgu Wojskowego.
Wprowadzenia stanu wojennego w Warszawie nie zaowocowało spektakularnymi strajkami, ani też stworzeniem regionalnego kierownictwa strajkowego. Sprzeciw miał generalnie charakter biernego oporu, któremu sprzyjało stanowisko władz Regionu przekonane o konieczności budowy „społeczeństwa podziemnego”.
Wybrana literatura:
T. Ruzikowski – Stan wojenny w Warszawie i województwie stołecznym 1981-1983
A. Paczkowski – Wojna polsko-jaruzelska. Stan wojenny w Polsce 13 XII 1981-22 VII 1983
W. Polak – Stan wojenny – pierwsze dni
M. Stanowska, A. Strzembosz – Sędziowie warszawscy w czasie próby 1981-1988
A. Dudek (red) – Stan wojenny w Polsce
E. Biernacka (red) – Skryte oblicze systemu komunistycznego. U źródeł zła
Kościół i społeczeństwo wobec stanu wojennego, red. J. Wysocki
J. Karpiński – Dziwna wojna
L. Kowalski – Generał ze skazą. Biografia wojskowa gen. armii Wojciecha Jaruzelskiego
J. Holzer, K. Leski – Solidarność w podziemiu
Stan wojenny, wspomnienia i oceny. Praca zbiorowa pod red. J. Kulasa
Tajne dokumenty Biura Politycznego. PZPR a „Solidarność” 1980-1981
B. Kopka, G. Majchrzak – Stan wojenny w dokumentach władz PRL
L. Kowalski – Komisarze stanu wojennego 1981-1983
M. Rakowski – Dzienniki polityczne 1981-1983
A. Dudek, K. Madej – Świadectwa stanu wojennego
W. Bereś, J. Skoczylas – Generał Kiszzczak mówi … prawie wszystko
Brak głosów

Komentarze

W Zakładach Pracy, przydzieleni "opiekunowie" zajmowali się
pozyskiwaniem "wtyczek" i wprowadzaniem atmosfery
terroru.
Powracających do pracy żołnierzy z poboru, wzywali na
spotkania celem werbunku.
Jeszcze jednym aspektem była propaganda w wojsku.
Przekaz politruków brzmiał, że w cywilu Solidarność
doprowadziła do zupełnej pustki na rynku, i dlatego
wojsko wspaniałomyślnie obdarowuje wychodzących
mundurem i butami...
Pozdrawiam z 10

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze

#315103

Tak było. Dzięki za uzupełnienie mojego tekstu.

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#315595

W pierwszych dniach (tygodniach, a nawet miesiącach)stanu wojennego istniało przekonanie, że lepiej być zwiniętym przez MO/SB niż LWP/WSW.
To pierwsze groziło procesem przed zwykłym sądem, to drugie, przed sądem wojskowym.

Czy możesz to jakoś zweryfikować?

Pozdrawiam

PS. Zaznaczam, że chodzi o "surowość" sądu, a dopiero w drugim rzędzie - wyroku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#315113

Takie było odczucie społeczne (losy moich kolegów-studentów tego dowodzą), także badania wskazują, iż sądy wojskowe wydawały surowsze wyroki, choć oczywiście można było spotkac "uczciwego" trepa-sędziego.

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#315596

Oni się zachowywali jak zające
Dzięki takiej postawie cel zrealizowali
Polskę uśpili i ją rozkradali
Wojskowi wiedli w tym prym
I byli niestety przykładem złym
Jak wszędzie było wielu ciemniaków
Nie dziwne, pochodzili z prostaków
Teraz jest podobnie wśród elyty
Chyba są tam jakiś kwity
Które ich ustawiają na baczność
Niektóre sprawy wskazują na dwuznaczność
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#315160

Niestety tak było, ale w każdym społeczeństwie większość jest potulna, chce jedynie przeżyć, "nie wychylając się".

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#315597