Pastuch elektroniczny

Obrazek użytkownika Dama Pik
Kraj

Zaledwie kolo południa przetarłam oczy i włączyłam swój komputer, za pośrednictwem „Niepoprawnych” dowiedziałam się o dzisiejszych projektach Tarasa na Krakowskim Przedmieściu, a także o tym, jak to ubawił się wcześniej pod krzyżem dzięki temu żulikowi pan Wojewódzki – etatowy wychowawca polskiej młodzieży. To i za chwilę pewnie – bo zbliża się właśnie 18 -zabawa będzie przednia, zwłaszcza gdy zlecą się w rejon zakąsek i przekąsek wszystkie muchy, bobki, i w ogóle kwiat warszawskiej młodzieży, za łaskawym przyzwoleniem HGW, działającej od kilku lat pod wyraźnym natchnieniem jakiegoś ducha, bynajmniej nie świętego. Brakuje mi w tej wesołej kompanii jeszcze Jurka Owsiaka w jego czerwonych brylach, i tego, no, - jak mu tam – Hołdysa, z przyklejonym do czaszki zabawnym kapelutkiem. No i Kory z suczką Ramoną ( o ile nie jest akurat zajęta odsłanianiem kolejnych mrocznych kart swej przeszłości z klerem obojga płci w rolach głównych – takie mrożące krew w żyłach opowiastki z cyklu „Kora przerywa milczenie”)
Ach, młodość, młodość… O tym, czy kto młody, nie decyduje jak wiadomo metryka. Można dobijać pięćdziesiątki, jak Kupa, albo obchodzić w tym roku sześćdziesięciolecie, jak Kora, a być młodszym duchem, niż niejeden dwudziestolatek, pozbawiony tego specyficznego poczucia humoru, które pozwala uśmiać się do łez z dowcipów na poziomie Palikota czy innej kreatury, tyleż wulgarnej co bezrozumnej. W pogoni za młodością często gubi się rozum, na ogół jednak nie ma czego gubić, bo rozumu od początku brakowało. Przydaje się za to żądza utrzymania się na fali za wszelka cenę, do czego służy nie tylko stosowna dieta, botoks, silikon czy inne toksyny i tworzywa sztuczne, ale i pewna skłonność do kurewstwa, choćby mentalnego, by zostawić na boku dosłowności. Nie wiedzieć czemu, stracone pokolenie lat dziewięćdziesiatych, o którym tyle już na tym portalu napisano, takich właśnie szmatławych idoli hołubi, takich nauczycieli sobie obrało. Nie tyle zresztą wybór wchodził tu w grę, ile brak wyboru. Innych po prostu nie rzucono młodym na ekran. A natura przecież nie znosi próżni, jak świat światem młodzi mieli jakichś swoich przewodników, jakichś guru. Świat zszedł na psy, zatem spsiali tez idole. Ci wielcy zresztą dawno pomarli. Wszystko płynie, nie wejdziesz dwa razy do tej samej rzeki, więc nagle przyszła koniunktura na Kupę. Sieroty pozbawione oparcia w domu rodzinnym, religii, jakichś wartościach, czymkolwiek, przyjęły Kupę z dobrodziejstwem inwentarza – kupują wszystko, co im Kupa pokaże, stad u Kupy na kanapie aż ciasno od gości (kogóż tam jeszcze nie było? I Zanussi, i Doda, i Janda, i Kasia Tusk) Kupa jest przecież tak „piekielnie inteligentny”, taki atrakcyjny, taki wojewódzki, wielkomiejski, europejski. W czasach bezpowrotnie minionych młodzi mieli jakieś rodziny : rodziców, dziadków, jakieś autorytety, związane ze światem przodków, i tego wszystkiego, co dla tych ostatnich było ważne . Więc nawet jeśli młodzi buntowali się przeciw „starym”, to jednak w imię czegoś, i przeciw czemuś. Na przykład w imię jakichś idei, przeciw bezideowym pragmatykom i materialistom. Przecież bunt młodych był w taki czy inny sposób buntem romantycznym , a młodość dodawała skrzydeł, „wylatywała nad poziomy”. Dziś, jeśliby klientelę Kupy porównać do ptactwa, byłoby to ptactwo nie latające, ale grzebiące. I to – z przeproszeniem – w kupie właśnie najchętniej.
W latach osiemdziesiątych, kiedy romantyczne odruchy młodych mogły przełożyć się w ich zaangażowanie w antysystemową konspirację, np. podziemie solidarnościowe, SKS-y czy inne formy oporu, władza – doskonaląca wówczas techniki manipulacji – zdecydowała się na skanalizowanie tych jak by nie było niebezpiecznych tendencji, i objecie ich kontrolą, za pomocą tzw. fenomenu polskiej sceny rockowej. I ten fenomen rozwijał się w najlepsze w najczarniejszej dobie stanu wojennego i jaruzelszczyzny. Bezpieka patrzyła łaskawym okiem na owych „guru”, byli to bowiem przewodnicy kierujący stada zbuntowanych we właściwym kierunku. Kierunek właściwy to bunt kontrkulturowy, czyli dzisiejsze oficjalne wyznanie nowej lewicy. Co właściwie stawia ówczesnych koncesjonowanych buntowników w rzędzie heroldów nowej ery. Toż to niemal prorocy! I to prorocy spełnieni, bo przecież – tak czy owak – udało się! Nic dziwnego, ze ci właśnie zasłużeni „na odcinku kultury” działacze, odcinają dziś kupony od swych zasług.
Dziś młodzież nie buntuje się przeciw niczemu, bo nie jest chowana w cieniu jakiegokolwiek autorytetu. Młodzież nie musi wyzwalać się z takich czy innych „okowów” takiego czy innego systemu, młodzież pierwszej dekady nowego tysiąclecia przypomina wielotysięczne stado, którego dogląda elektroniczny pastuch. Jest to genialne osiągnięcie pedagogiki doby porewolucyjnej, przy którym bledną najświetniejsze osiągnięcia sowieckiej pedagogiki. Pastuch nazywa się TVN, i jest naprawdę niezawodna maszyną. O ileż doskonalszą, niż papierowy pastuch pod nazwą "GW", przeznaczony dla trzody czytającej, określanej kiedyś mianem inteligencji.
Kiedyś również zaczynałam dzień od przejrzenia tej gazety, bo doświadczałam swego rodzaju zamroczenia, ale dawne to były czasy, naprawdę dawne. Życie dostarczyło mi paru okazji do otrzeźwienia i z takowej skorzystałam. Podczas relacji z prac sejmowej komisji śledczej w tzw. sprawie Rywina, przysłuchując się zeznaniom red. Michnika doznałam iluminacji. Wstrząs był silny, jak żywa była kiedyś w moim pokoleniu legenda "korowska".Potem przez jakiś czas „siedziałam z głową w klozecie”. I z dnia na dzień przestałam kupować GW. Dziś kontaktuję się ze światem przez „Niezależną” i „Niepoprawnych”, i to jest – zważywszy na mój stan ducha po 10 kwietnia – rozwiązanie optymalne. Krótkotrwały bowiem kontakt z telewizorem lub radiem (pomijając „RM” i TV Trwam) wywołuje u mnie napady szału. A na takowe, jako matka dzieciom pozwalać sobie nie powinnam  Czy młodzi wyłączą kiedyś swojego pastucha, korzystając z pilota? Nie przypuszczam. Myślę, że będzie raczej tak, jak pisze w swoim komentarzu labrat555: „Zaklinam codziennie po tysiąckroć, że to tylko zły sen i że potrwa chwile tylko, ale już powoli wypala się we mnie ta mantra. Sądzę ,że za coś, lub po coś będziemy musieli wszyscy udać się na skraj urwiska i wewnętrznie wyemigrowani dać się zepchnąć w dół”.
Zaledwie wczoraj ktoś z Niepoprawnych napisał, że nigdy dotąd tak niewielu nie wyrządziło aż tak wielkiej szkody Polsce i Polakom, jak ten rząd. Istotnie, odnoszę wrażenie, że mamy do czynienia z rządem wieńczącym dzieło, zapoczątkowane przez imperatorową Rosji jakieś trzysta lat temu. Ale przypomina się w tym miejscu inny cytat. Lenin powiedział kiedyś „kapitaliści są tak głupi, że sprzedadzą nam sznur, na którym my ich potem powiesimy” . Trawestując można powiedzieć, że Polacy okazali się tak głupi, iż w przekonaniu, że ratują Polskę przed zgubą, wepchnęli kraj w ręce ignorantów, łajdaków a nawet zbrodniarzy. I o tym też przy okazji godzi się wspomnieć. Żeby nie zawęzić grona zasłużonych dla całej tej degrengolady, jaką obserwujemy. A zasłużonych jest wielu, powiedziałabym – miliony. Nie tylko zaprzyjaźniony z premierem i jego dziećmi jednocześnie, a zatem przyjaciel premierowskiego domu Kuba vel Kupa.
Za rządem stoi przecież miłościwie nam panująca i bardzo popularna wśród naszych rodaków partia polityczna, powołana do życia jako lepsza wersja SLD i jednocześnie lepsza wersja Unii Wolności, fuzja wszystkiego, co ohydne i pokraczne w polityce polskiej po 1989, idealna emanacja idei okrągłostołowej, z jej ojcami założycielami ze służb, i postsowiecką Rosją w tle. Bezideowa, pełna odrażających figur partia, która z jakichś – ciągle nie do końca jednak zrozumiałych dla mnie powodów – cieszyła się do wczoraj poparciem połowy mniej więcej tak zwanego społeczeństwa, a w każdym razie tej jego części, która ma w zwyczaju wyrażać swoją wolę polityczną w akcie wyborczym. Więc tę szkodę (pomijając cały ten bezpieczniacki „montaż” związany z wykreowaniem PO) społeczeństwo polskie wyrządziło sobie samo. I jak to ktoś wcześniej już zauważył na tym portalu, społeczeństwo musi ponieść konsekwencje swego tępego, uporczywego i zapiekłego umiłowania dla Donalda Tuska i całej jego „kamandy”. No i ponosi. Jarosław Kaczyński powiedział kiedyś, że będzie trzeba zapłacić wysoką cenę za dojście do władzy Platformy Obywatelskiej. Myślę, ze nawet on nie przewidywał wówczas, jak wysoka będzie to cena, bo to po prostu przerosło ludzką wyobraźnię. Bóg jeden wie, co nas jeszcze czeka w nadchodzących czasach, bo na razie wiadomo tylko tyle, że czasy idą ciężkie. A i lata ostatnie do lekkich przecież nie należały.
Nie bez powodu podnoszę tu aspekt odpowiedzialności owej „światlejszej części” za wszystko, co się tu wyprawia po 2007 roku. Bowiem cała reszta, nie uwiedziona przez Donalda Tuska, jego seksowna małżonkę i nie mniej seksowną córkę, przeżywa w kraju nad Wisłą lata smutne i gorzkie. Oczywiście – czymże to jest wobec ruiny systemu opieki zdrowotnej, ruiny wszystkiego w ogóle, drenażu naszych portfeli, czy rosnącego deficytu finansów publicznych. Czymże jest wobec powyższego ruina życia towarzyskiego i nieodwracalne zniszczenie osobistych relacji? A jednak, a jednak… Większość z nas, politycznie niepoprawnych, robiąc bilans ostatnich paru lat, musi zapisać po stronie strat, całkiem sporą liczbę znajomych i krewnych, z którymi po 2005 coraz trudniej było rozmawiać, potem rozmawiać chciało się coraz mniej, i w końcu trzeba było wybrać milczenie, bo po prostu nie było innego wyjścia. O czym bowiem można rozmawiać z ludźmi, dla których 10 kwietnia 2010 nic się nie stało? Więc zamykamy się w swoich wieżach, my, skazani na banicję, i ciągle odmawiający wyjazdu, my zakłócający obchody rocznicy urodzin Chucka Norrisa.

Brak głosów

Komentarze

Gorzkie to słowa tym bardziej, że brzmi w nich szczera nuta świadomości rozmiaru tragedii jakiej trudno nie dostrzec w każdym zaplugawionym dniu tych rządów.
Nigdy jeszcze po drugiej wojnie światowej a żyję już od 1946 roku nie miałem takiego poczucia bezsilności na dramat polskości dziejący się na moich oczach.
W czasach mojego dzieciństwa podczas terroru stalinizmu rodzice i sąsiedzi słuchali ukradkiem wiadomości radia "Londyn" czy "Wolna europa" i mieli świadomość pozyskiwania prawdy nawet za cenę wolności.
Dzisiaj tą wolność słowa przekuto w zdradę polskiej racji stanu, dzieląc zdurniałą konsumpcyjną część społeczeństwa na stado wilków skaczących sobie za chlebem nawzajem do gardła w asyście "ludzi sukcesu" dorabiających się fortun na klęsce narodowej gospodarki.
niezależny Poznań

Vote up!
0
Vote down!
0

niezależny Poznań

#142233

 czyżbyś mi była myślami siostrą Damą Bliźniaczką?!

jazzmin

Vote up!
0
Vote down!
0

jazzmin

#142237

 - zwłaszcza w początkowej części wpisu - nie łączy aby przypadkiem przynależność do pewnej grupy etnicznej (i nie chodzi raczej o Kaszebe :) do których zdaje sie należy Tusk, więc tym razem dajmy płemiełowi spokój;))? I jeśli tak, jeśli w grupie o takich antypolskich sentymentach, dominują przedstawiciele mniejszości etnicznej, której prawie podobno nie ma  - a więc tym bardziej  dostrzegalna jest ich nadreprezentacja - to czy wolno nam to dostrzec? I czy wolno z tego wyciągać wnioski? Oczywiście znacznie łatwiej i przyjemniej jest tego nie dostrzegać:), bo próba zauważania tego jest strasznie sekowana w tzw. świecie zachodnim, do którego jakoś tam należymy.

Rzecz jasna zgodnie z tresurą  - która nam albo pierze mózgi albo nas zastrasza - nawet nie ośmielam się wymieniać  miana tej mniejszości, ale ogólnie chodzi mi o Żydów:))))

Vote up!
0
Vote down!
0
#142255

myślący- kiedy zobaczy jego ohydne reklamówki-agitki przeciwko palestyńczykom na pewno zmieniłby o nim zdanie jako o aktorze i człowieku.Nie wiedział?został wykorzystany?Trudno by było w to uwierzyć.A podawany jest jako wzór i bohater przez  jakichś durnych palikotowców.Porównać można do pancernych i sabaki.Gajos i banda też nie wiedzieli.Zresztą sabaka wykorzystywana jest do dzisiaj.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

staryk

#142273

Tych ścierw przyszło kilkanaście i zaraz się zmyli cichcem.
http://niezalezna.pl/7306-sprawa-smolenska-zyje
Totalna klęska ich przedsięwzięcia ...
A poza tym, Chuck Norris to podobno moher :
http://macgregor.nowyekran.pl/post/6061,chuck-norris-to-moher

Vote up!
0
Vote down!
0
#142287

... cudne określenie! Powinno na stałe wejść do repertuaru i posłużyć nam za broń. Celne określenie to wprawdzie mała szpadka, ale jednak lepsza, niż nic.

Poza tym chciałbym Ci wyrazić uznanie. Jako stary cynik wciąż słabo wierzę w to, że ludzie potrafią w dojrzałym wieku przejrzeć na oczy... A jednak co pewien czas kogoś takiego spotykam.

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://triarius.pl - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#142303

Tu muszę dopowiedzieć, że przejrzenie dotyczyło rozmiarów hipokryzji i draństwa, ukrytego za marką "GW", i samej osoby redaktora naczelnego, bo politycznie byłam zawsze w innych rejonach :)
Pozdrawiam
Dama Pik

Vote up!
0
Vote down!
0

Dama Pik

#142316

Dziekuje Ci Pani za wnikliwy tekst! Napisałaś to co ja chciałem wykrzyczeć od dawna. Jesteś moim głosem,duszą, sercem.Pozdrawiam serdecze.K.

Vote up!
0
Vote down!
0
#142300

Ach, dzięki, dzięki :)

Vote up!
0
Vote down!
0

Dama Pik

#142310

Droga Damo,

Twój tekst, płynący jak górski strumnień, pięknie i klarownie napisany mógłby być ozdobą każdego dobrego mainstreamowego czasopisma ale nie będzie bo tam liczą się inne wartości niż prawda.
To co piszesz trzeba powtarzać i liczyć na to, że "zadżumieni" ozdrowieją.

Poprawne uściski od zbyt poprawnego "niepoprawnego"

emes

ps

nawet "Kupa" nie razi bo tak pięknie oddaje charakter osobnika.

Vote up!
0
Vote down!
0

emes

#142307

Miłe słowa :)
Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0

Dama Pik

#142318

Witam!
Diekuje za wspanialy i madry tekst.Mialam wrazenie,ze czytam sama siebie.Chociaz jedno co moze cieszyc,to to,ze wszyscy tu,na niepoprawnych myslimy podobnie.
Pozdrawiam wszystkich goraco!

Vote up!
0
Vote down!
0
#142330

Napisałaś Droga Damo, ze nie wiedzieć czemu pokolenie lat 90 hołubi szmatławych idoli. Otóż wiadomo! To wszystko jest celową , zimną skalkulowaną polityką. Jakie wzorce proponuje telewizornia , czego możemy doszukać się w kolorowych czasopismach. Ano tego kto z kim śpi , co jada X na lunch (koniecznie lunch bo drugie śniadanie jest juz passe`), ile kasy wyciąga Y miesięcznie lub tygodniowo. Jaki kolor jest modny w łazience i jak jeść bezę po wyjściu z tej łazienki. Poza tym tysiące reklam kosmetyków, leków , ubezpieczeń , telefonów komórkowych i banków. I to jest ten nasz cudowny - nowy , wspaniały świat. Ci po drugiej stronie szklanego ekranu i wydawcy czasopism - doskonale zdają sobie sprawę z tego , że lansują miernoty ale przecież tak trzeba. Po co dopuścić do głosu społeczeństwo myślące, społeczeństwo wykształcone? To tak , jakby kręćić bicz na własny tyłek w przyszłości. Prosty, żeby nie rzec prostacki "prol" da się łatwo zaszachować, zmanipulować, a będąc spacyfikowanym ani mu w głowie reformy , patriotyzm,troska o społeczeństwo. Skoro uda się wychować pokolenie w oderwaniu od rzeczywistości- karmiąc je pomyjami z ekranu i kolorowych gazetek, to lwia część trudu już wykonana. Dzieci tych nakarmionych - spacyfikowanych same przejmą ich wzorce , chętnie poddając swe szyje jarzmu. No bo niby skąd mają wiedzieć , że można inaczej ?

Vote up!
0
Vote down!
0
#142364

Świetny tekst.
Kiedyś, na szczęście dawno, dawno temu, również dla mnie GW była porannym pacierzem i oknem na świat (wtedy nie wiedziałem jeszcze, że to ich a nie mój świat). Przestało być gdy w okresie szalejących mafii alkoholowo-paliwowo-tytoniowych zamieszczono w GW artykuł donoszący, że mafii w Polsce nie ma.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#142453