Trzech grafomanów gada o śmierci

Obrazek użytkownika coryllus
Kraj

Grodzisk Mazowiecki to dziwne miejsce, mówią, że burmistrz jest kolegą prezydenta Komorowskiego, mówią także inne gorsze rzeczy, ale powtarzał nie będę. Jest to bardzo dobrze działający dom kultury i duże kino. Ciągle coś się dzieje, a to co się dzieje jest zwykle „najwyższej klasy”. Jeśli zaprasza się to miasta artystów to najlepszych, jeśli przyjeżdżają politycy to z pierwszych stron gazet. Takie to właśnie jest miasteczko. Mieszkają tu też różni celebryci i aktorzy, których pamiętamy z występów w telewizji. Mieszka tutaj także redaktor Osiecki, autor słynnej książki o Tragedii Smoleńskiej oraz ja, wraz z rodziną.

Na początku czerwca odbyło się w tym całym Grodzisku coś o czym nie wiedziałem, ale może to i lepiej, bo musiałbym tam być i zrobić awanturę. Dowiedziałem się o tym wczoraj. Chodzi mi o konferencję pod tytułem „Grodziskie Forum Wolności. Perspektywy współpracy w Europie Środkowej”. Był to spęd nudziarzy z różnych stron regionu, z Węgier, Czech, Słowacji i jeszcze skądś, ale nie pamiętam skąd. Siedzieli i pieprzyli o tym jak wspaniałe perspektywy rysują się przed Europą Środkową. A potem obszerna relacja z tego spędu ukazała się w lokalnej gazecie. Specjalnie dla was cytuję wypowiedź delegata z Czech:

W regionie są dwa problemy. Pierwszy to kryzys legitymizacji, który ma związek z alienacją ludzi od polityki, między innymi przez korupcję i brak idei w polityce. Drugi problem, to że wszyscy w pewnym stopniu cierpimy na niezdolność radzenia sobie z własnym sukcesem.

Koniec cytatu. Otóż ja nie cierpię na niezdolność radzenia sobie z własnym sukcesem. Radzę sobie z nim świetnie, a im będzie on większy tym będę sobie z nim radził lepiej. Tak więc nie wszyscy jak Tomas Klvana autor tej wypowiedzi cierpią. Niektórzy radzą sobie całkiem, całkiem.

Na konferencji obecna była także Jadwiga Staniszkis, ale nie chce mi się cytować tego co mówiła. Na koniec zaś było coś wprost fantastycznego. Oto za stołem siadło trzech wieszczów; Szczygieł, Varga i Stasiuk i rozpoczęli rozmowę z panem nazwiskiem Kaczorowski. O czym? No o czym może rozmawiać trzech wybitnych pisarzy polskich na konferencji poświęconej przyszłości Europy Środkowej? Świetlanej przyszłości w dodatku. Oczywiście o śmierci. Konkretnie zaś o tym, że rozbudowana kultura pogrzebowa w Polsce jest niedobra i nieeuropejska. Nie to co w Czechach, gdzie nagrobki są małe i cmentarze zajmują mniej miejsca. No i nie obyło się oczywiście od porównywania Polski do Czech, tego stałego już pieprzenia, które oni uprawiają tam od lat dwudziestu, ponieważ wszyscy fascynują się krajami regionu, które nie są Polską. Jeden Czechami, drugi Węgrami, trzeci zaś Rumunią. Nie będę cytował tu bzdur, które opowiadali powołując się na autorytet Miłosza, nie będę pisał o tym jak Stasiuk ocenił Zaduszki. Ja już dawniej wiedziałem, że to prosty przygłup jest, ale nie sądziłem, że aż taki.

Po przeczytaniu tej relacji w lokalnej gazecie, relacji ze spotkania z pisarzami, na które spędzono młodzież ze szkół i pracowników z biur, relacji dotyczącej upiornego i mającego charakter wieszczby ględzenia o śmierci, pragnę rzec co następuje; nie musicie się drodzy Szczygle, Vargo i Stasiuku tak stresować tymi cmentarzami, jeśli sprawy będą rozwijały się w tym kierunku co dotychczas dojdziemy wkrótce do takie stanu, że w Polsce cmentarze będą małe, a w Czechach znikną w ogóle. Staną się niepotrzebne. Po prostu, ludzie po przekroczeniu pewnej granicy wieku będą utylizowani w specjalnych spalarniach, po cichutku. Powstanie być może nawet miejsca spalarnia niepotrzebnych istot im. Josefa Mengele. Bo właściwie dlaczego nie? Może będziecie mieli szczęście i akurat do niej traficie. Wszystko może się przecież zdarzyć na tym najlepszym ze światów. Życzę wam tego z całego serca, bo tego przecież w pragniecie. Nikt z was nie chce leżeć w tradycyjnym polskim grobie z wielką jak lotnisko granitową płytą i napisem „Wieczne odpoczywanie racz mu dać panie”. Nie chcecie tego, prawda? Każdemu zaś będzie dane to w co wierzy, jak napisał jeden z waszych ulubionych pisarzy. Be spox, nie martwcie się więc.

Zostawmy teraz naszych pisarzy. Opowiem wam o swoim własnym wieczorze autorskim, który odbył się wczoraj w Centrum Kultury w Grodzisku Mazowieckim. Przyszło może z piętnaście osób. Trzech panów po zajęciu miejsc natychmiast zasnęło, jeden zaś próbował, ale ja postanowiłem na niego właśnie patrzeć w trakcie prelekcji. I patrzyłem mu w oczy przez całe dwie i pół godziny. Wydawał mi się niezwykle inteligentny. Po zakończeniu spotkania, podszedł ów człowiek do mojej żony i powiedział, że bardzo mu się podobało, ale książek moich nie kupi, bo on w ogóle książek nie czyta. Było świetnie. Inni książki kupili. Było fantastycznie. Przez dwie i pół godziny opowiadałem obcym ludziom o sukcesie. Czy to nie dziwne. A tamci o śmierci przecież. A tacy znani.

Wszystkich oczywiście zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie można nabyć moje książki; "Basń jak niedźwiedź. Polskie historie" oraz "Dzieci peerelu". Nie ma tam słowa o śmierci, jest za to bardzo wiele słów i zwycięstwie i sukcesie.

Brak głosów