Prymas Warzecha atakuje czyli o znawstwie

Obrazek użytkownika coryllus
Kraj

Wszyscy pamiętamy ten dowcip: przychodzi milicjant do sklepu i mówi – poproszę episkopat. - Chyba epidiaskop – mówi na to sprzedawca. - Co mi pan tu...- woła milicjant – ja już w podstawówce byłem prymasem.
Przypomniał mi się ten niewyszukany witz kiedy przeczytałem sobie tekst Pana Łukasza Warzechy umieszczony wysoko, wysoko, a chwalący dawne dzieje, konkretnie zaś Powstanie Wielkopolskie. I właściwie mógłbym sobie dać spokój z tym tekstem i jego autorem, bo Pan Łukasz Warzecha nie pisze tam niczego ponadto co już wcześniej napisał, w poprzednich latach, na temat innych niż wielkopolskie powstań gdyby nie dwa aspekty jego wpisu. Obydwa zdradzające pewne psychologiczne deficyty autora. Oto inkryminowane fragmenty:

„Jestem z przekonania konserwatystą w sensie stańczykowskim.”

„Powstaniu Wielkopolskiemu i jego bohaterom – mniej widowiskowym i skromniejszym niż efektowni bohaterowie przegranych zrywów – należy się nie mniejsza chwała”.

Zacznijmy do drugiego fragmentu. W zasadzie należałoby pochylić czoło przed Panem Łukaszem Warzechą, za to że świadom jest on swoich własnych ograniczeń i za skromność, gdyby owa psychologiczna perspektywa nie przesłaniała mu – niczym za duży kaszkiet – całego historycznego horyzontu. Ja zupełnie nie jestem przekonany co do tego, że Powstańcy Wielkopolscy byli i są nadal mniej widowiskowi niż inni. Powstańcy Wielkopolscy i cała historia Wielkopolski w XIX wieku doczekali się długiego i wielokrotnie emitowanego filmu pod tytułem „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”. Filmu, który ja osobiście bardzo lubiłem. Doczekali się Powstańcy Wielkopolscy kilku filmów dokumentalnych oraz serialowej produkcji szpiegowskiej opowiadającej o losach tychże Powstańców w dwudziestoleciu i w czasie II wojny. Rzecz nazywała się „ Pogranicze w ogniu”. Tytuł dano trochę na wyrost, bo w film jest beznadziejnie statyczny. Nie ma, poprawcie mnie jeśli się mylę, ani jednego filmu fabularnego o Powstaniu Listopadowym, a o Powstaniu Styczniowym jest jeden film, w którym Machulski pomieścił taką ilość wątków standardowych znanych z westernów, że one całkowicie ten film dyskwalifikują. Chodzi mi o produkcję „Szwadron” nakręconą według prozy Rembeka. Nie wiem więc skąd w głowie Pana Łukasza Warzechy wzięła się konstrukcja wyrażona słowami: efektowni bohaterowie przegranych zrywów.
Oni nie są efektowni, bo my ich nie widzimy. Nie kojarzymy ich twarzy z twarzami znanych aktorów, nie znamy ani jednej reżyserskiej interpretacji psychiki Józefa Bema czy Dwernickiego. Zostało nam to odjęte i odejmowane jest nadal przez ludzi takich jak Pan Łukasz Warzecha, którzy z przekonaniem interpretują dzieje tak jak je dawno temu zaprogramowali komuniści, a może jeszcze ktoś przed nimi.
Tutaj muszę się zatrzymać, bo pamiętam, że dawno temu pokazywano w telewizji jakiś spektakl, którego bohaterem był Romuald Tragutt, nie pamiętam tytułu, ale grał go chyba Jerzy Radziwiłłowicz. Spektakl ten nie został powtórzony nigdy. Być może dobrze się stało, nie wiem, bo po latach nie potrafię go należycie ocenić.
Skąd więc w głowie Pana Łukasza Warzechy to przekonanie, że oni, ci inni bohaterowi są efektowni, a w dodatku bez przerwy lansowani jako wzór. Stąd, że mają oni swoje ciepłe miejsce w lekturach szkolnych, że jest „Warszawianka” i „Kordian”, że są „Noce i dnie” oraz „Nad Niemnem”. W żadnej z ekranizacji tych dzieł, w żadnym spektaklu według Wyspiańskiego, nie widać jednak tego o czym mówi Pan Łukasz Warzecha, czyli efektownych bohaterów. W „Warszawiance”, z tego co pamiętam ze spektaklu w teatrze telewizji, siedzi przy stole generał Chłopicki, wszyscy latają dookoła jak poparzeni, bo na zewnątrz jest prawdziwa bitwa, od której zależy wszystko. Mamy całą galerię typów psychologicznych. Wszyscy się martwią, pełno poranionych ludzi, a na koniec jeszcze ten Świderski w roli starego wiarusa. To jest ponure misterium wojny, a nie efektowna szarża.
Ponieważ zaznaczone przeze mnie fragmenty wypowiedzi Pana Łukasza Warzechy mają silny rys osobisty, spróbujmy się zastanowić przeciwko czemu w istocie protestuje autor. Otóż według mnie chce on powiedzieć, że jak ktoś jest nieefektowny, ale pracowity i umie odkładać pieniądze to także ma szansę na ślub z ładną dziewczyną. Nie sądzę, żeby za tą wypowiedzą kryły się w istocie jakieś inne treści.
Postuluje Pan Łukasz Warzecha, że w czasie najbliższych 6 lat, powinien powstać jakiś budujący film o Powstaniu Wielkopolskim, o tym jak to pokonaliśmy Niemców. Ja nie jestem takiemu filmowi przeciwny, powiem więcej – uważam, że powinno powstać ze 6 takich filmów, każdy o czymś innym. Nie one ucieszyłyby mnie jednak najbardziej.
Nie myślę też nawet o tym, by ktoś nakręcił film o Powstaniu Listopadowym. Lepiej żeby żaden polski reżyser tego nie robił, bo się potem nie pozbieramy przez 50 lat. Jest to zresztą niemożliwe z przyczyn praktycznych. Nie ma takiego budżetu, który by wytrzymał obciążenie kosztem produkcji kostiumów. Trzeba by chyba zaangażować w to jakiegoś szejka. Nie chcę także, żeby kręcono film o Powstaniu Styczniowym, bo tego Powstania nikt nie rozumie, a dowodem na to są wykrzykiwane co jakiś czas peany na cześć Wielopolskiego. Mam jednak małe marzenie, w dodatku takie, które można zrealizować w polskich warunkach budżetowych. Marzę mianowicie o tym, by nakręcono film o krakowskich Stańczykach. Przypomnijmy co o nich napisał Pan Łukasz Warzecha:

„Jestem z przekonania konserwatystą w sensie stańczykowskim.”

To ważne stwierdzenie. Wyobraźmy sobie bowiem plener następujący: Kraków końca wieku XIX, Planty, rozemocjonowani dyskutanci w pelerynach, z wypielęgnowanym włosem na głowach i brodach idą do redakcji by tam składać kolejny numer swojego konserwatywnego pisma, w którym opiszą po raz nie wiem który wady narodowe Polaków, te wszystkie złe cechy, które doprowadziły do upadku kraju. Czas jest gorący, bo za parę lat zawali się monarchia, która trzyma się dzięki takim jak oni między innymi, ale Stańczycy tego nie widzą, bo oni żyją w innym czasie i inne sprawy załatwiają. Bawią się mianowicie w ulubioną grę dziennikarzy, w realizm oraz wierzą w ulubione bóstwo leni i tchórzy – w ewolucję. Ich ewolucja dotyczy Polski państwa, które w tym rozpadającym się molochu jakim są Austro-Węgry, w kraju gdzie mordują następcę tronu, potem cesarzową, ma odnaleźć spokój i przeżyć swoje najlepsze chwile, w duchu konserwatywnego, powolnego rozwoju. Nie widzą nic. I nic nie zobaczą, a to za sprawą wielkiej pracy wykonywanej nieustannie przez wydelegowanych do Krakowa wywiadowców ze Lwowa i Pragi, których szefem jest pułkownik Alfred Redl, człowiek odpowiedzialny za to, by monarchia pełna była takich właśnie kół i kółek złożonych z rozemocjonowanych inteligentów wydających swoje gazety. Budżety na te pisma specjalnym poleceniem cesarza wygospodarować miały korpusy armii stacjonujące w poszczególnych prowincjach. Na tę krakowską gadzinówkę pieniądze zaś, nie wiadomo dlaczego wydać miał praski korpus armii, gdzie później przeniesiono samego Alfreda Redla.
Ktoś powie, że to licentia poetica, bo Redl był przecież dużo młodszy od pokolenia Stańczyków. No i co z tego? Lepsza dobra licentia poetica niż słaba licentia politica. Kulminacyjną zaś scenę widzę tak: na biurko cesarza ktoś przynosi cały stos wydawanych w monarchii gadzinówek produkowanych przez tych wszystkich inteligentów. Cesarz przegląda wszystkie po kolei i w końcu wybiera jeden. Czyta z wyraźną satysfakcją i kiwa głową uśmiechając się pod nosem. My widzimy tylko okładkę pisma, a na niej tytuł: Tygodnik Lisickiego.

Na koniec wiadomość: do końca roku „Baśń jak niedźwiedź” sprzedawana będzie w pakiecie pod dwa tomy, w cenie 60 złotych plus koszta przesyłki. Taka świąteczna promocja, a do końca roku dlatego, żeby prawosławni też mogli sobie kupić pod choinkę tę piękną i potrzebną książkę. W promocyjnej cenie jest również „Atrapia” - 15 złotych plus koszta wysyłki. Zapraszam www.coryllus.pl
Czytelnikom z miasta Łodzi pragnę przypomnieć, że wszystkie książki w tym „Dzieci peerelu”, których nakład już się wyczerpał są dostępne w księgarni wojskowej w Łodzi, przy ulicy Tuwima 33. Dokonanie zakupów tam właśnie jest dużo łatwiejsze niż zamawianie książek przez mój sklep. Zapraszam.

Brak głosów

Komentarze

Ciekawy tekst.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317169

Coryllus to ignorant i laik.
Żyje tylko dzieki atakom ad personam na wszystkich...
Atakuje Łysiaka,Ziemkiewicza,Herberta etc.ON jest debeściak!
Kamiuszek,Toyach i kaczazupa....oraz klakierzy zatrudnieni
przez niego...powiedzmy...
Na Salonie 24 został juz kilka razy rozjechany na placek!
Udowodniono mu,ze bredzi! Tekst o średniowiecznych autorach
malarstwa,rzeźby,architektury...został wstawiony do annałów
S24,jako bzdura tysiąclecia!
Ten facet cierpi na nerwicę histeryczną (banuje wszystkich,
którzy mu udowadniają ignorancję).
Nerwicę natręctw,bo ON MUSI gwałcic każdego,kto ma jakieś
osiągnięcia...tylko jego grafomańskie bzdury,to DZIEŁA
GODNE NOBLA!
Poza tym,to socjopata,który bluzga ordynarnie na wszystkich
portalach,które go tolerują.
Lem nazywał takich jak Coryllus---"gadatliwymi śmieciami".
I to jest definicja Gabriela Maciejewskiego.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317175

Moja sprawa ;-). Od kiedy to przymiotnik "ciekawy" jest jednoznaczny, panie Zezowaty ;-)?

Vote up!
0
Vote down!
0
#317177

No i Szanowny Panie "tł" ...ma Pan ciekawe czasy i ciekawych
ludzi :-)

Przepraszam,ze "tł" napisałem małymi literami,ale tak wyglada nick,więc...

Szczęśliwego i pomyslnego Nowego Roku 2013,dla Pana oraz
wszystkich bliskich.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317181

Się nie gniewam, panie zezowaty ;-) Tak wyglądają obydwa nicki ;-)

Dziękuję i wzajemnie :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#317182

Z ciekawości sprawdziłem i nie znalazłem komentarzy coryllusa u blogera kaczazupa ani też odwrotnie, komentarzy kaczejzupy u coryllusa.

Czy mógłbyś wyjaśnić dlaczego łączysz ich w zespół?

Vote up!
0
Vote down!
0
#317184

S24 ma archiwum wszystkich notek osoby Coryllus.

Nie mam pod ręką Aviomarinu,aby tam grzebać,ale jak jesteś
niewierzący,to se poszukaj.

Kacza zupa,to p.Jaworski...imienia niestety nie znam,ale jakos to przeboleję...:-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#317241

Aviomarin stosuje się w chorobie lokomocyjnej. Jeśli jesteś w podróży to nie szukaj, ale jak już dotrzesz na miejsce to spróbuj.

Wiem kim jest bloger kaczazupa. Zajmuje się on głównie, jeśli nie wyłącznie, tematyką smoleńską. Nie śledzę wpisów coryllusa zbyt dokładnie. Nie wykluczam, że on coś o Smoleńsku kiedyś napisał, ale ze 100% pewnością mogę stwierdzić, że ta tematyka rzadko się w jego wpisach pojawia. A, wiem, kiedyś o FYM-ie napisał. Ale to nie czyni go blogowym przyjacielem kaczejzupy. Masz jakieś inne informacje w tym względzie?

Vote up!
0
Vote down!
0
#317245

Chodzi mi o "historię" wg.Coryllusa!

Na temat bezczelnej promocji i reklamy swoich "dzieł",które
zamieszcza pod każda notka...nawet nie wspomnę.

Samo to,dyskwalifikuje osobe Coryllus.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317251

Tylko o to pytam i jakoś nie mogę uzyskać konkretnej odpowiedzi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317253

A kiedy ja napisałem tekst o średniowiecznych autorach rzeźby, malarstwa i architektury? Pobiegaj chwilę po powietrzu i ochłoń.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#317189

PRZY WSZYSTKICH INNYCH ASPEKTACH TEKSTU, KTÓRYM NALEŻY PRZYZNAĆ RACJĘ, MUSZĘ JEDNAK ZWRÓCIĆ UWAGĘ NA JEDEN, NIE NAJMNIEJ ISTOTNMY. PONIŻSZE ZDANIE SZ. AUTORA:

<>

- OTÓŻ TO ZDANIE JEST JEDNAK MYLĄCE. TAKIE LEKCJE PLASTYKI OPIERAJĄ SIĘ (NIEKIEDY, BO W PARU MIEJSCACH JUŻ NA SZCZĘŚCIE NIE)NA ROMANTYCZNEJ LEGENDZIE. ZNAMY TYSIĄCE PODPISÓW ŚREDNIOWIECZNYCH ARTYSTÓW, TAK SAMO JAK IMIONA BUDOWNICZYCH WIELU GOTYCKICH KATEDR, KTÓRZY Z DUMĄ (I NIERZADKO Z PYCHĄ) SYGNOWALI SWOJE DZIEŁA, A CZULI SI LEPSI OD INNYCH! SŁUŻĘ W RAZIE CZEGO BOGATĄ LITERATURĄ PRZEDMIOTU I LICZNYMI PRZYKŁADAMI(TAKŻE Z TERENU POLSKI - POCZĄWSZY OD ROMAŃSKICH DRZWI ODLEWANYCH Z BRĄZU PO ŚWIĄTYNIE). POZDRAWIAM

Jest to odpowiedź jednego blogera z S24,na stek bzdur w notce Coryllusa!

Druga,albo trzecia od góry w archiwum S24.

I co? Nie pisałeś?

Mam wkleic inny komentarz? Tamten gdzie autor zrobił z ciebie błazna?

Vote up!
0
Vote down!
0
#317239

 1. Bufon, nadęty  zarozumialec pogardzający innymi: "Po północy na bal przybył pan prezes,        wyjątkowy bufon, który nawet nie raczył się z nikim przywitać."

2. Bufon, dawniej: zabawna postać w komediach; podrzędny komik.

3. Bufon (synonimy):  fanfaronpyszałeksamochwałazarozumialec.

4. 

Kto to jest bufon? Słowo bufon pochodzi z języka włoskiego i        oznacza kiepskiego komika. W Polsce utarło się jednak nieco inne  znaczenie. Bufon to zarozumialec, pyszałek i efekciarz. Niestety  bufonów wokół nas nie brakuje. Sprawdź jednak czy przypadkiem ty tak  nie jesteś postrzegany? Czy można powiedzieć o tobie per bufon?

 

 

Sprawdź czy i Ty, Maciejewski nie jesteś bufonem.

Link do testu:      http://www.psychotesty.dejzy.pl/psychotest-0126.html

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#317176

Tobie się jak widzę udało sprawdzić.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#317188

A mnie przyszło do głowy takie pytanie: ciekawe jakie byłyby komentarza, gdyby ten tekst był podpisany przez zupełnie kogoś innego... ;))

A sam tekst?
Ładnie napisany, elegancko "domknięty". Z tezami można się zgadzać bądź nie, że Autor test złośliwy widać od początku - może się podobać, nie musi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317190

Tylko generalnej ignorancji historycznej społeczeństwa w Polsce może zawdzięczać Warzecha to, że jego przyznanie się do "stańczykowania" może zostać odebrane za dobrą monetę a nie wywołać pusty śmiech. Tak samo z Wielopolskim. Są tacy co o Wielopolskim mówią, że patriota.
Patriotyzm Wielopolskiego taki bardziej w typie jaruzelowym, a "stańczycy" to per analogiam jak PRON.

This world is totally fugazi.
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#317202

Dla mnie pan Maciejewski-coryllus, jest bardzo utalentowanym literatem i być może publicystą. Jest jak narazie, jedynym, według mnie, pismakiem, który Polską Rację stanu, zauważył i postrzega pod innym kątem, moim zdaniem bardziej trafnie??? Niewiele czytam jego twórczości, jedynie komentarze, w których pojawiają się wątki z jego twórczości i właśnie tego innego spojrzenia??? Przede wszystkim, spojrzenie na historię przez pryzmat niezapisanych przyczyn naszych(polskich), klęsk i porażek. A jest ich niezliczona ilość, i tak jakby, celowo nie rozpracowana w ówczesnym czasie, by mogła, jako lekcja służyć przyszłym pokoleniom, nie zapisano, dlaczego??? Czyżby, ówcześni pismacy, już wtedy finansowani byli, przez naszych wrogów(może doradców Stańczyków)??? W polskiej histori, zapisane, są tony martyrologi bez uzasadnień i tym właśnie w moim przekonaniu zajmuje się pan coryllus??? W tej notce, chodzi o to, że Powstanie Wielkoposkie, jako chyba jedyne, zostało uwieńczone zwycięstwem, i pan Warzecha porównując ten przypadek, zapomniał wogóle wspomnieć o genezie tego zwycięstwa, tak jak wielu tzw. "polskich publicystów"? Otóż zwycięstwo to, zawdzięczamy patriotyzmowi gospodarczemu, gospodarzy w Wiekopolsce, zawdzięczamy to temu, iż polscy gospodarze na tym terenie w czasach zaborów, konkurowali z zaborcami w efektach gospodarczych swojej pracy, chcąc osiągnąć najlepsze wyniki, co oznaczało ich majętność, którą potem mogli wykorzystać w powstaniu??? Niestety Polska historia, w żadnym wypadku, nie jest oparta na gospodarce, w tej historycznej Polsce, zawsze ktoś inny zajmował się gospodarką, ktoś inny był właścicielem??? To, były kluczowe, historyczne polskie błędy, które były główną przyczynę tragedi i upadku, i ktoś tą naukę blokował??? Naiwność i głupota w tych sprawach, przekraczała Himalaje??? Dziś, taki publicysta, który stara się te wady i tą naiwność wyciągnąć, by uświadomić i ubogacić społeczeństwo, że bogactwo tubylców, jest najważniejszym argumentem istnienie tubylczego państwa i narodu. Znajdują się znowu, tak jak kiedyś, opłacani przez zagraniczne fundacje zaprzańcy, którzy to nowe myślenie, chcą upodlić??? Ciekawe, czy Stańczykowy konserwatysta rozumie, dlaczego dziś, konserwatywne i prawicowe środowisko, jeżeli wogóle rozumie co to oznacza, nie ma pieniędzy na porządne prawicowe, patriotyczne media??? Zasadniczo, to przecież ta grupa społeczna, w takim starym, z 1000 letnimi tradycjami narodu, powinna mieć pokaźne zasoby majątkowe, dlaczego jest dzisiaj biedotą??? Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317213

Trudno pojąć o co Ci chodzi.
Co oznaczają te znaki zapytania po co drugim zdaniu?

Vote up!
0
Vote down!
0
#317216

Znaki zapytania, są znakami zapytania, dla braku powności intencji i tez, z powodów oczywistych, że to co się pisze, nie zawsze oznacza to co się naprawdę myśli. Osobiście coryllusa nie znam więc... Poza tym, znaku zapytania, używam często w obronie własnej, w sensie, że ja tylko pytam. Jeśli chodzi o zrozumienie, to kwestia indywidualna potencjalnego czytelnika. Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317220

Też zadałam kiedyś to pytanie, bardziej prywatnie. Podobna, jak tutaj, odpowiedź, mnie nie usatysfakcjonowała.
Uznałam, że omijając wzrokiem te komentarze wiele nie stracę, skoro ich autor ma takie problemy, jak sam napisał. I omijam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317231

Tak, rzeczywiście proxenia, pouczała mnie swego czasu w sprawie znaków zapytania, nie merytorycznie w sprawie tematu, tylko chodziło o znaki zapytania, które zmieniają jej zdaniem, w oczach czytelników znaczenie, tereść i sens wpisu. Dziękuję, ale jest to, moja forma wypowiadania się, nie wszyscy, tak jak to proxenia napisała, muszą czytać moją interpretację rzeczywistości!!! Kto chce, to zrozumie, mimo mylących znaków interpunkcyjnych. Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317238

Myślę...że proxenia!!! Ma rację? A Ty jej "nie masz"? Znakami??? Interpunkcyjnymi, faktycznie nie warto? (Się przejmować)...?

Vote up!
0
Vote down!
0
#317246

Notka,o której tu piszę,nosi tytuł:"Laicka kartka świąteczna"

Podejrzewam,że Coryllus zamieścił ją tez tu,bo on wstawia
swoje bazgroły wszędzie...

Cytat,który zamieściłem,pochodzi od Pana Jacka Korabity
Kowalskiego.

Jest tam drugi komentarz tego blogera,który rozbiera osobę
Coryllus,na czynniki pierwsze.

Ignorancja Coryllusa zakończyła się stekiem wyzwisk...

Proponuję wycieczkę do Salonu24 i wpisanie w wyszukiwarkę
coryllus...

Vote up!
0
Vote down!
0
#317250

A, czyli to Jacek Kowalski mnie zniszczył. Że też na to od razu nie wpadłem. Odkrywca z ciebie, jak ci się to udaje z tym zezem?

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#317274

Ponieważ nie chcę pchać palca między drzwi zapytam tylko nieśmiało; proszę państwa (bo i kobietę dostrzegam), czy nie czas wyjść z tej piaskownicy w której Jasiu udaje większego od Stasia, a Wojtek mądrzjszego od Marysi. Jak napiszę, że uprawiacie dziecinadę to wszyscy się na mnie obrazicie, a ja tak tą, powyższą, waszą wymianę opinii widzę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317252

Ja się nie obrażę.
Niby o co?
O taki mędrkowaty wtręt?

Gdybym był niegrzeczny powiedziałbym Ci żebyś się gonił, ale jestem grzeczny i tego nie mówię.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317257

Wprawdzie nie wiem kto lub co upoważniało by Cię do wyganiania mnie z nieswojego bloga, ale i tak Ci dziękuję. A tak na marginesie. Gdy spotykam komentatora "czujnego" tylko na błędy interpunkcyjne względnie literowki, to 100 na 100, że tenże purysta językowy sam nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Pomijam słowną naparzankę. Bez urazy Traube.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317263

Inaczej rozumiesz zwrot "goń się".
Jest mi kompletnie obojętne co i na jakich blogach robisz.

Uwaga o czujności TYLKO na błędy interpunkcyjne lub literówki dyskwalifikuje Ciebie jako poważnego dyskutanta.

W tej rozmowie zwróciłem uwagę na interpunkcję JEDYNIE facetowi wieńczącemu każde zdanie długiego komentarza potrójnym znakiem zapytania.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317265