Los premiera Tuska.

Obrazek użytkownika ander
Kraj

"Żeby kiedyś urosło, musi kiedyś spaść. Raz spada, raz rośnie, no taki nasz los" - powiedział premier Tusk na dzisiejszej konferencji prasowej, komentując w ten sposób spadek zaufania do jego skromnej osoby w ostatnim sondażu CBOS.

To odkrywcze stwierdzenie spokojnie mogłoby konkurować z innym, równie niesamowitym odkryciem jego dawnego kolegi z PO, a obecnie prezydenta Bronisława Komorowskiego, który, jeszcze jako marszałek Sejmu RP, wypowiadając się na temat powodzi, wyraził wręcz niemożliwy do obalenia pogląd, że "woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku" - ale premier Tusk nie byłby sobą, gdyby nie dodał czegoś jeszcze:

"To zawsze boli, tym bardziej że dla mnie zaufanie jest rzeczywiście kategorią wyjątkowo ważną w życiu publicznym."

Zaufanie to rzeczywiście poważna sprawa - łatwo je można stracić, a zazwyczaj nieco trudniej odzyskać - ale najwyraźniej premier Tusk jest dobrej myśli, bo wie, że skoro spadło, to nareszcie będzie mogło wzrastać. Nie wiem, jak premier Tusk będzie pielęgnował ten wzrost, jakich nawozów użyje, aby to oklapnięte zaufanie do jego osoby zaczęło ponownie piąć się w górę - ale jestem przekonany, że niedługo ten fenomen będziemy mogli obserwować na własne oczy, wpatrując się z niedowierzaniem w ekrany zaprzyjaźnionych z aktualnym rządem telewizorów.

Bo skoro spadło, to musi wzrosnąć - no przecież nie ma innej możliwości, prawda?!

A ja się tylko zastanawiam, skąd premier Tusk wie, że już mu niżej spaść nie może. To zaufanie, oczywiście...

Brak głosów