Zwiad Prezydencki

Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
Historia

Na marginesie zwiadu, którego dokonali w Gruzji dwaj prezydenci przytoczę fragment mojej książki w której przytaczam fragment wspomnień mojego ojca w 1917/18 roku konnego zwiadowcy w Korpusie Dowbora-Muśnickiego.

„We wspomnieniach ojca jego służba u Dowbora nie obfitowała w wielkie epopeje bojowe.
Opowiadał, w jaki sposób rozpoznawali, czy we wsi są bolszewicy. Po prostu patrol konny ruszał galopem przez wieś. Jeśli strzelali znaczy – byli.
– A czy nie mogli się zaczaić? – pytałem.
– Nie, jeśli tylko mieli broń i amunicję to musieli strzelać, bo taka u nich była natura...

Opowiem ci taki epizod... Jechałem sam, bo byłem wysłany jako goniec do naszego oddziału stacjonującego w oddalonej o dobrych kilka kilometrów osadzie. Rozkaz był pilny, więc pognałem Miśka, za to w drodze powrotnej już mi się nie spieszyło. Wlokłem się stępa przez wieś. Szeroka rozjeżdżona droga, krzywe opłotki, drewniane krzywe chaty. Taki typowy pejzaż ówczesnej Rosji. Pusto. Tylko za płotem jednej z zagród stoi samotny chłop i patrzy przed siebie. Kiedy się z nim zrównałem, odezwał się nie zagabnięty. – Nie zajedziesz – powiada. – Zajadę – zapewniam go. –Nie zajedziesz – chłop był wyraźnie pesymistą.
Miałem rozluźniony popręg, więc pomyślałem, że mu o ten popręg chodzi. Zsiadłem, poczęstowałem go papierosem, zapaliliśmy. Zabrałem się do poprawienia derki i podciągnięcia popręgu.
On palił i milczał. Kiedy wsiadałem, on znowu swoje: „nie zajedziesz”. – Jakoś zajadę ojczulku, zajadę – zapewniłem go... i – nawet trudno powiedzieć czy chciałem mu się pokazać, czy nadrobić stracony czas – dałem Miśkowi ostrogę i w galop. Koń poszedł jak burza, zawsze był leniwy. Nie wiem, może coś wyczuł. Ujechałem może sto, może sto pięćdziesiąt metrów, kiedy usłyszałem pierwszy strzał. Bardzo blisko ucha. Chłop celował widocznie wysoko, we mnie, nie w Miśka. Po prostu chciał mieć konia. Strzelił jeszcze raz, ale ja już byłem daleko. Żal mi się zrobiło tego papierosa, którym go poczęstowałem.
Korpus Dowbora miał wrogów dookoła. Bolszewicy, Niemcy, okoliczna ludność niepokoili rozrzucone oddziały. I tak trwało wojsko polskie, kiedy Polski jeszcze nie było na mapie.”

No więc „jeśli tylko mieli broń i amunicję to musieli strzelać, bo taka u nich była natura”. - to warto zapamiętać!

Mam zbyt mało wiarygodnych danych, żeby jednoznacznie ocenić ryzykowne postępowanie przede wszystkim strony gruzińskiej.

Natomiast to, co wyprawiają polskie media określiłbym najbardziej knajackimi słowami jakie znam.
Najciekawsze, że jak dotychczas nie napotkałem w TV ani jednej opowieści dziennikarza, który tam był.

Na razie mam następujące informacje absolutnie pewne:


1. Polska jest państwem frontowym Unii Europejskiej – to wiem z mapy.

2. To nie Gruzja chce opanować Rosję – tylko odwrotnie. - Tę pewność uzyskałem na podstawie analizy szeregu zdarzeń z lat ostatnich.

3. Kiedy mój ojciec galopował przez rosyjskie wsie, żeby sprawdzić czy tam są bolszewicy nie był jeszcze profesorem psychiatrii tylko studentem.

4. „… kiedy tylko mieli broń…”  - przyjmuję od ojca „na wiarę”. on ich znał!


Na resztę moich komentarzy – jeśli ich jest ktoś ciekawy – musicie państwo poczekać, aż wreszcie coś zostanie ustalone.
Jak na razie każde nowe doniesienie jest sprzeczne z poprzednio zasłyszanymi.

 


AW

Brak głosów

Komentarze

Jeszcze wczoraj nie byłem pewny, czy ten zaiste kawaleryjski zwiad prezydenta Kaczyńskiego przyniesie pozytywne owoce. Skutki przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Niemal natychmiastowa reakcja Stanów Zjednoczonych wprowadziła istny popłoch w pewnych kręgach w Polsce.
Uznano, że działalność prez. Kaczyńskiego należy zdezawuować wszelkimi sposobami zastępując w tym Rosjan. I że trzeba to zrobić jeszcze dziś, bo jutro ktoś jeszcze może uznać że Gruzję i Ukrainę należy zaprosić do NATO.

To co się dziś dzieje pozwala przygotować odpowiednią ilość papieru i wpisywać nazwiska ludzi, którzy wręcz dwoją się i troją, żeby przedstawić wypadki w gruzji jako prowokację gruzińską.
Brak czasu na głębszą refleksję.
Aw

Vote up!
0
Vote down!
0
#8225