Siedemdziesiąta rocznica
Siedemdziesiąta rocznica
Trochę się obawiam, żeby w pogoni za kryzysem nam nie zniknęła z oczu siedemdziesiąta rocznica wybuchu II wojny światowej.
Tak by wypadało może przedstawić pani Steinbach, jak ci podli Polacy z zaciekłością bronili dostępu jej mamusi do willi w Rumii, gdzie w końcu piękna pani Erika ujrzała świat.
Jak z uporem godnym lepszej sprawy nie chcieli się cofnąć i umożliwić wprowadzenia niemieckiego porządku do ich zaniedbanego i niekulturalnego kraju.
Dobrze. Przestanę mówić na „nie”.
Warto po prostu uświadomić młodemu pokoleniu czego i jak broniło wojsko II Rzeczypospolitej powstałe po 90 latach niebytu. Warto przypomnieć co udało się, a czego nie udało się zrobić Polakom na terytorium szczególnie doświadczonym w pierwszej wojnie światowej, która zniszczyła w 50% majątek trwały znajdujący się na tych ziemiach. To pokolenie jeszcze musiało odeprzeć dwa najazdy, zorganizować cztery powstania, żeby Polska była Polską po 123 latach niewoli. Zrobili to wszystko – bo chcieli!
A potem bronili tego swego ukochanego dzieła, nie szczędząc krwi, trudu i własnych majętności.
Tacy oni byli ci nasi rodzice, dziadkowie i pradziadkowie. Po prostu byli dumni z ojczyzny.
W następnym wpisie spróbuję uzasadnić gdzie moim zdaniem powinny się odbyć najważniejsze uroczystości w dniu 1 września. A miejsc do wyboru są dziesiątki.
Proponuję również zgłaszanie własnych propozycji.
Andrzej Wilczkowski
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 919 odsłon