Trochę światła na przyczyny postawy Rosji w sprawie Libii

Obrazek użytkownika Warszawa1920
Świat

Nie po raz pierwszy widzimy, że - (jakoś tak "dziwnie" się to zawsze tak składa ...) - to, co o polityce międzynarodowej myślą i mówią, w efekcie zaś co w niej następnie robią państwa NATO, a szczególnie Anglosasi, jest właściwie biegunowo różne od zachowań Rosji (o Chinach nie wspominając). To, rzecz jasna, truizm. Z reguły jednakowoż te różnice tłumaczy się w tzw. mainstream`ie jakimiś, rzekomo historycznymi, uwarunkowaniami kulturowymi (od pojęcia "kultury" - też rzekomo). Że niby Rosja "jest tak wychowana" i właściwie nie ma się czemu dziwić. No i cześć dyskusji. Przykładem niech będzie - chyba, że "coś" przeoczyłem (?) - raczej cisza w polskich mediach na temat tego, co zrobili Rosjanie podczas głosowania nad rezolucją ONZ w sprawie Libii (jako członek stały Rady Bezpieczeństwa). I co robią po tej rezolucji. Pomijam już kwestię sięgania po wyżyny cynizmu, gdy Putin - po agresji na Gruzję - oskarża Zachód o "krucjatowy" charakter aktualnej interwencji w Libii. Pomijam nawet i dzisiejszy, jakoby autentyczny i jakoby intrygujący, sprzeciw Miedwiediewa wobec tych słów Putina. Istotą sprawy jest to, że Rosja cały czas prowadzi na arenie międzynarodowej ukrytą grę, której celem jest tworzenie w różnych regionach świata przyczółków swoich interesów. Wcześniej, było to dyktowane także względami ideologicznymi. Dziś, wyłącznie polityką i gospodarką (choć w przypadku Rosji to na jedno wychodzi). Należy przy tym wyraźnie podkreślić, że Rosja stosuje w tym wymiarze swojej polityki instrumenty identyczne do tych, którymi posługiwała się w czasach komunistycznych. Dyplomatyczna retoryka pacyfistyczna i zakulisowe układanki w handlu surowcami i bronią (nie za bardzo jakoś słychać o innych obszarach ekspansji "rosyjskiej myśli gospodarczej"). Równocześnie, trzeba przyznać, niezwykle realistyczna ocena własnych możliwości interwencyjnych. Aktualnie są one wyraźnie ograniczone i tu głównie tkwi źródło rosyjskiej, werbalnie tłumaczonej akademicką wręcz dbałością o literę prawa międzynarodowego, negacji fizycznej, bezpośredniej akcji militarnej. Libia nie jest tu dobrym przykładem - ale dlaczego, np., Rosja nie wzięła udziału w operacji antyislamistycznej w Afganistanie, skoro: 1) to geograficzny sąsiad Rosji (teoretycznie, więc, w zasięgu logistyki rosyjskiej armii), 2) od razu zaczęła na arenie światowej głosić swoje "szczere" współczucie Amerykanom po Ich 11 WRZEŚNIA i dowodzić swej wrogości wobec islamskich wrogów USA, bo - a jakże - Rosja przecież też walczy z terrorystami?

Zamiast podsumowania, chciałbym polecić przyczynkarski, ale - jak zawsze - celny i niezwykle interesujący pod względem faktograficznym, dzisiejszy tekst Witolda Gadowskiego na portalu "wPolityce.pl": http://wpolityce.pl/view/8835/Jakos_kompletnie_zapomniano_o_rosyjsko___polskich_kontekstach_istnienia_Muammara_Kaddafiego.html

O Polsce warto myśleć. I dla Niej pracować.

Brak głosów

Komentarze

stary ruski manewr -
obiecać wsparcie, wycofać się , zostać sędzią(rozjemcą) we własnej sprawie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#145358

a po co kacapy maja sie pchac do afganiatanu
jak im nato za darmo dupe ubezpiecza
i jeszcze bron im sprzedaja
robia interes zycia
jezeli chodzi o libie
tu jakas wieksza rozgrywka
wyglada to mi na podchody pod iran
chca wyeliminowac potencjalnych sojuszników szacha
tyle ze los bywa złosliwy
i na miejsce sojuszników przyjda wyznawcy..............

"Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność"

(Konfucjusz)

Vote up!
0
Vote down!
0

"Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność"

(Konfucjusz)

#145389

Rosja się żre z USmanami a "wyznawcy" tylko czekają... I przyjdą, tak przyjdą. I TO jest właśnie niebezpieczeństwo. No, ale nikt nie ma woli by temu zaradzić - ani Rosja ani USA.
W ogóle całe to "wyzwolenie" północnej Afryki to jakiś przekręt wg mnie - Okragły stół na skalę kawałka kontynentu. Też stary patent.

Vote up!
0
Vote down!
0
#145455

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#145393