Rozpisuję konkurs: Jak skutecznie łamać w Polsce prawo w 2012 r.?

Obrazek użytkownika Warszawa1920
Blog

Powiedz mi człowiecze, czy najpierw był człowiek, czy pierwej zaistniało państwo? Bóg dał mi rozum. To jest ta jedna wartość, której komuniści z wczoraj i z dziś mi nie mogą zabrać. I której mi nie zabiorą. Rozumu zaś nie oszukasz. To narzędzie „zero – jedynkowe”. Tako samo, jak przyzwoitość narodowa. Zabrania zdrajcy ręki podania.

Widzę to, co widzę. To, co widzę, to się nazywa zdrada. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. Odrzućmy wszelkie domysły. Światłocienia tu nie ma. I być nie może. Bo co nadto jest, od Złego pochodzi. Mówię, co czuję. A czuję tak, jak serce mówi. Rozum mój słowom serca nie przeczy. Bo oczy mam polskie.

 

Myślę zresztą, że jest jeszcze gorzej. Że ci pełniący obowiązki polskich dziennikarzy, urzędników, prokuratorów etc, nie wiedzą, nie widzą, że to zdrada. Oczywiście nie wszyscy, bo są wśród nich i tacy, którzy robią to z pełną premedytacją. To zawodowi komuniści, zadaniowani wrogowie polskości, kadrowi oficerowie i agenci wpływu, szowiniści nienawidzący Polaków, totalitaryści walczący z przejawami wolności, prawdy i sprawiedliwości. Większość jednak, sądzę, może spokojnie i (swoiście) szczerze spytać, jak to się mówi: Ale o co w ogóle wam chodzi? Oni naprawdę nie wiedzą, skąd się biorą te wszystkie wątpliwości. Lecz jeśli rzekomo tworzy się rzekomo nowe, rzekomo suwerenne państwo, zarazem – z absolutną świadomością tego skutków – powierzając je funkcjonariuszom starym, dotychczas bez żadnych wątpliwości niesuwerennym, co więcej stanowiącym aparat terroru komunistycznego, to „bijące serce partii”, to czego my oczekujemy od nich?

 

Umorzenie śledztwa w sprawie zbrodni 10 Kwietnia, z punktu widzenia podpisujących je ludzi, jest całkowicie logiczne. W zbrodnię „zamieszani” są politycy rządzący, więc naturalnym jest, że śledztwo takie się umarza. To tyle, co można w tej kwestii powiedzieć. Dalsze analizy nie mają najmniejszego sensu. Jaka jest wina kłów psich, jeśli właściciel psa (tak się akurat składa, że następuje tu tzw. zbieżność językowonazwiskowa ...) najpierw „układał” go do ślepego posłuszeństwa i reagowania agresją na komendę: „Bierz!”, a potem celowo zdjął mu kaganiec z pyska? Co nie oznacza skądinąd, że psa takiego nie należy odizolować od ludzi ... znaczy psów – cnotliwych.

Historia jest najgenialniejszym nauczycielem: żadnych słów komentarza nie trzeba, gdy postawimy obok siebie Polaków, którzy wyszli spod 3 zaborów i w 1918 r. stworzyli POLSKI wymiar sprawiedliwości i polaków po doświadczeniach komunizmu stanowiących wymiar ... (czego? czego wymiar? I czyj wymiar?) po roku 1989. Słów szkoda, słów brak.

 

Z kolei „występujący w aktach” tego śledztwa przeprowadzili kolejną perfekcyjną operację socjotechniczną. Postępowanie było – było, dalej: prowadzili je prokuratorzy (a nie specjalista ds. kontroli zakupu artykułów biurowych w kancelarii premiera) – prowadzili (choć, umówmy się, w tej sprawie wystarczyłby i ten specjalista), prokuratorzy byli niezależni – byli, mało tego: sami żeśwa tym prokuratorom na odprawie jakiś czas temu powiedzieli, że od jutra są niezależni. A przecież przyzwoliliśmy w ogóle na to postępowanie, choć wcale nie musieliśmy, skoro nasi (i Wasi też ...) przyjaciele z Moskwy prowadzą własne i właściwie – ze względu na panujące tam najwyższe standardy profesjonalizmu i praworządności – śmiało mogliśmy zdać się na bumagę z tamtejszymi ustaleniami (nie pierwsza to wszak, i nie ostatnia bumaga ...) i nie przyzwolić, bo, jak by na to nie popatrzeć, podważa to zaufanie naszych przyjaciół z Kremla do nas. Fasada legalizmu dla takich mentalnie komunistycznych autorytetów „Faktów” w miejsce faktów, jak różne prawnicze kalisze, kwiatkowskie i inne gowiny – w pełni zachowana. Dobre samopoczucie półdebili – wyborców platformy, gapiących się w te wszystkie telewizyjne programy ze WSI, uratowane. A i dla kundli dziennikarskich rzucili ochłap: coś tam zawsze mogą „poanalizować”, bo – Panie! Panie! – prokuratura umorzyła, ale dopatrzyła się „niedociągnięć po stronie kancelarii”: zastosowano raz przy tej całej „organizacji” formularz CHYBA nieważny, bo z nieaktualnym numerem telefonu pana, który prowadzi rejestr pism w sekcji rejestracji pism działu rejestracji pism wydziału ...

No i co nam zrobicie, polaczki? No co?

Sprawa zamknięta. Zgodnie ze scenariuszem przygotowanym przez spółkę produkcyjną z siedzibą na sopockim molo. Pamiętajmy, co się teraz stanie. Do momentu umorzenia śledztwa cała dokumentacja dotycząca zbrodni 10 Kwietnia była „zamrożona”. Teraz Pies i jego arab – lub odwrotnie: Arab i jego pies – mogą zrobić z nią, co tylko chcą. Co tylko, także spalić. Macie jakiekolwiek złudzenia? Kto z Was uważa, że dzisiejsza mafia jest „na odcinku” dbałości o materiały archiwalne lepsza od mafii ubeckiej? Jedynym otwartym dla mnie pytaniem pozostaje wyjaśnienie, czy psy z arabskiej budy robią w sprawie „Smoleńsk” za TW Wolskiego, Kiszczaka i Bułę, czy tylko za ich „solidarnościowych” adwokatów – Mazowieckiego i Kozłowskiego.

 

Kocham Polskę. To miłość moja nie jedyna. Ale, Boże, powiedz sam: Jak dostrzec to, co najważniejsze? Co dziś możemy zrobić, by dowieść, że Polski nie pozostawiliśmy?

Czy mamy przyjąć postawę, którą dobrze reprezentuje Piotr Zaremba, przestrzegający w jednym z tekstów na portalu wPolityce.pl przed nadmierną krytyką poczynań mieszkańców różnych ruskich bud, na przykład w dziele tworzenia lepszej atmosfery do swobodnego gromadzenia się i manifestowania obywateli? Uznać, jak on, pewien aksjomat usprawiedliwiający różnorakie sytuacje, które dla pewnych „środowisk” w Polsce mogą wydawać się porównywalne z elementami ustrojów dyktatorskich, ale które – w myśl owego aksjomatu – takowymi wydawać się już nie mogą? Bo są „infantylne”. Taki aksjomat mianowicie, że demokracja często bywa ułomna, zniekształcona, niepełna. No i wsio. Mamy jasność w temacie.

Ja się z takim myśleniem nie zgadzam. Musimy zacząć działać. Jakkolwiek, ale widocznie. Jestem, czuję się przedstawicielem tych przez Zarembę pogardzanych „środowisk” i – tak! mówię to otwarcie! – uważam, iż to „coś” w czym żyjemy, bo samodzielnym państwem „to” już być przestało, jest moim wrogiem. Tak, jak Białoruś Łukaszenki i Rosja Putina.

 

Powiem szczerze, że jakoś ostatnimi czasy nie widzę większego zapału w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. I nie mam przy tym na myśli tej gigantycznej, niezwykłej pracy, jaką wykonuje Zespół Antoniego Macierewicza. To spisywanie czynów i rozmów to jest dzieło, które kiedyś przejdzie do historii największych dokonań wolnych Polaków. Nie odnajduję jednakowoż w poczynaniach PiS ani jakiejś wielkiej myśli przewodniej, ani przejawów radykalizmu (tak dziś potrzebnego), nawet konsekwencji w formach pracy organicznej, nie pojawiają się także i próby angażowania nas, Polaków, w tego rodzaju działania propaństwowe. A szkoda, wielka szkoda. Wielu z nas by poszło. Ja bym poszedł.

Cóż więc możemy zrobić? Wydaje się, iż niewiele, jeśli nie zgoła – nic. Pewne rzeczy możemy jednak zrobić. Trzeba tylko uruchomić rozum. I przygotować kilka ćwiczeń „użytecznych narodowo”, a choćby tylko ten rozum ćwiczących. Kiedyś (już za niedługo!) przyda się na pożytek i chwałę Naszej Ojczyzny.

 

Jednym z kłamstw, na jakich opiera się władza Bolszewii Obywatelskiej, jest twierdzenie, iż władza ta kieruje się wyłącznie prawem. Oczywiście, i nikomu tutaj nie ma sensu tego wyjaśniać, jest dokładnie odwrotnie. Wracając więc do pytania postawionego na samym początku, proponuję byśmy dali dowody tego, że dla nas imperium kończy się tam, gdzie zaczynają się libertati. I że nie ma takiego władztwa, które jest absolutne wobec ludzi, nie ma takiego prawa, które stoi ponad Bogiem i wolnością człowieka. Że każda akcja ma swoją reakcję, każde kłamstwo – prawdę, każdy przejaw pogardy – zapis w dzienniku pamięci i karę. Samo odwoływanie się przez reżim do litery prawa, więcej: tworzenie przez reżim faktów dokonanych mocą swojego formalis regiminis i potwierdzanie tych faktów przez różnorakie niby – niezależne organy sądownicze i kontrolne, dla wolnych ludzi NIC nie oznacza. Wolnym Polakom dzisiejszy reżim NIE JEST legalnym rządem, a wszelkie działania tego reżimu dotyczyć Wolnych Polaków NIE MOGĄ.

 

Przyjmijmy jednako, iż psia sitwa i inne ruskobudowe mafie MAJĄ RACJĘ (tak, to wpływ upałów na głowę ...) i MÓWIĄ PRAWDĘ (no, tu to już pojechałem daleko, hen! daleko poza bandę). Założenie owo (dla potrzeb nauki ... jeno) skutek ma taki, że rodzić musi określone zachowania społeczne. Otóż w myśl tego science fiction rozumowania (zbieżność z pojęciem, a już zwłaszcza znaczeniem słowa „rozum” jest tu czysto przypadkowa), dochodzimy do wniosków, jak następuje:

a) skoro Psi rząd ma rację, znaczyt postępuje prawidłowo, bo inaczej ... nie miałby racji i nie postępowałby prawidłowo, a przecież wszystkie olejne lisy i inne dworaki ogłosiły już dawno urbi et orbi, że Pies to wzorzec z Sèvres prawidłowego postępowania, a skoro one powiedziały tak, to mus musi tak być, bo przecież one mylić się nie mogom;

b) jeśli a), to my powinniśmy brać przykład z Psiego rządu, wszak ma rację, więc – a) i dalej ble ..., ble ..., ble ...;

c) poważnie traktując b), a ludzie my przeca poważne, winniśta my wszytkie tera w życie powcielać twórcze, a słuszne ideaje tego rządu.

No, tośmy se tu wyjaśnili, jak jest i czas ideaje w czyn przekuć. Pomysł jest taki, by w życiu naszym codziennym, robolskim (... i tylko robolskim, bo emerytury były. Były. Za Bismarcka.) stosować zasady opracowane i wdrożone przez różnych tessiów i clemenzów, a pozatwierdzane przez „zaprzyjaźnione” sądy.

Uprasza się zatem wszystkich czytelników i innych niepiśmiennych o to, aby:

1) nie płacili abonamentu RTV tak, jak Pies nakazał (zasada wielokrotnie głoszona przez Psa);

2) nie płacili podatków tak, jak biłgorajska świnia i krzyczeli, że to dlatego, że są filozofami z wykształcenia (zasada potwierdzona sądownie); na marginesie, skoro w Polsce niby obowiązuje inna zasada: równości wszystkich wobec prawa, to i inne zawody powinny tu wchodzić w grę, wątpliwość może rodzić jedynie to wykształcenie, ale wtedy świnia lex nie objęłoby TW Alka i TW Bolka, więc śmiało można rozciągnąć tę zasadę na wszystkich, także tych, którzy kariery porozpoczynali „po ukończeniu szkół podstawowych” /patrz punkt 3) poniżej/;

3) obrażali innych i twierdzili, że są ważni historycznie, jak TW Bolek, co zwalnia ich z odpowiedzialności (zasada potwierdzona sądownie);

4) wywozili i/lub rozrzucali (niepotrzebne: skreślić) obornik warzywniakowy (brukiew, rzepa, szczaw, burak pastewny, kalarepa, etc), opróżniali kontenery śmieciowe, zamiatali podwórko, wiązali i spuszczali z łańcucha psa, a wszystko to w charakterze wynajętego ciecia, i z całokształtu tej działalności gospodarczej nie płacili podatków, jak cieć Graś (zasada potwierdzona przez organa skarbowe);

5) będąc urzędnikami dopuszczali się licznych zaniedbań i zaniechań, łamali procedury, nie przejmowali się w ogóle wpływem swoich działań na życie innych ludzi i tłumaczyli to tym, że nie planowali zamachu (zasada potwierdzona prokuratorsko);

6) podżegali do zabójstwa, a potem powoływali się na ekspertów marketingu politycznego i narracji wyborczej, tłumacząc, iż „dorzynanie watahy”, czy „pójście na polowanie, zastrzelenie, wypatroszenie i wystawienie skóry Jarosława Kaczyńskiego na sprzedaż” to wysublimowany dyskurs teorii politycznej oparty na osiągnięciach szkoły erystycznej afiliowanej przy zakładach metalurgicznych im. Lenina w Iwanowasylewie i nieprawdą jest, że uprawnione pozostaje pytanie CY BY doszło do jawnego mordu politycznego w Łodzi, gdyby nie ta „wysublimacja” (zasada, od nazwisk wielkich menrzóf stanu, wykorzystujących ją w burdelbacie tzw. publicznej, zwana Sikiplwota);

7) odpowiadając we gminie abo nawet i we powiecie za zamówienia publiczne najpierw darli na wszystkie strony morde, że jakiś tam miejscowy byznesmen ma tyle forsy, że robi z niej podściółkę dla krów w swojej oborze, a potem przy przetargu jeszcze w przedbiegach uwalili ofertę tegoż menetrzera, twierdząc, że jest nędzarzem niespełniającym kryteriów formalno – finansowych zamówienia (zasada potwierdzona sądowoadministracyjnie);

8) realizując inwestycje budowlane na rzecz państwa, czy samorządu, porzucali rozgrzebany plac budowy po wykonaniu mniej więcej połowy roboty, karząc sobie płacić za całość plus premia plus nagroda plus VAT wszystko przeliczone po aktualnym kursie Euro (można ewentualnie łaskawie zrezygnować z opłaty manipulacyjnej); kaplerzasada, potwierdzona także ustawowo;

9) etc;

10) cdn (mam nadzieję i ... nie chcę mieć nadziei).  

 

Potraktujta ludziska ten wpis, a szczególnie to, co w nim od akapitu powyżej dotąd, jako zaproszenie do permanentnego (choć wierzę, że permanentnego do czasu, bo rychło zakończonego „bezprzedmiotowością”! ...) konkursu. Póki co bez nagród, ale można domniemywać, że skoro jest to oddolna, OBYWATELSKA!, inicjatywa swoistego pomnika z ludzkich czynów upamiętniającego tak wielkie i zaiste wiekopomne dokonania innych ludzi – ludzi platformy, to znajdą się na ten pomnik fundusze z rezerwy hazardowej Psa. Piszta, opisujta zatem inne przykłady zachowań (... np. stanowisk), postaw (... np. sukna), czynów (... np. to czyni 10% od wartości inwestycji), którymi my, ludzie dobrej roboty, możemy oddać częśćci, chonor i hwałeę naszym ukochanym Przywódcom. Oddać, naśladując ich każdy krok. Jak tablice uwieczniające wizyty Kim Ir Sena w różnych miejscach Korei Ludowej – niedościgłego wzoru państwa.

(Mam cichą nadzieję, że Szanowna Redakcyja in gremijo oraz Administratory i Redaktory, każdy z osobności i pospół razem, SOLIDARNIE!, poprą tę skromną myśl i jakosić tam ją wesprą, a przynajmniej nie ześlą na manowce stron poślednich. Za to, z górki, piknie dziękuję!)

 

A teraz otrzyj łzę, człowiecze, świat jest piękny:

 

(I niech który powie, że to disco – polo!)

 

 

O Polsce warto myśleć. I dla Niej pracować.

 

Brak głosów

Komentarze

Z nimi i za nimi. Nie dziwię się apatii politycznej, która ogarnęła PiS. Przecież Polacy sami wybrali. PiS zostawiliśmy za drzwiami. Natomiast do własnego domu wpuściliśmy złodzieja, który nas już nie raz okradł. Dzisiaj nawet ręki nie podajemy ludziom z PiS. Nie dlatego, że obciach, jak to kreują w mediach, ale ze strachu. Przed czym? Ano swoje finanse powierzyliśmy łajzom, którzy nas teraz straszą, że nam nic nie oddadzą. Jeżeli nie będziemy obnosić się ze swoimi poglądami, nie na blogach, ale otwarcie, jeżeli nie zaczniemy wspierać ludzi prawicy na poziomie gminnym, w swojej wiosce, mieście to oni sami nic nie zrobią. Może jako objaw wsparcia umieścić jakiś znak szczególny na samochodzie. Może zdjęcie pary prezydenckiej (wiadomej) na biurku w pracy itp. Może nasza kreatywna postawa i pozytywna aura wokół siebie przy jednoczesnej deklaracji poparcia dla normalności będą bardziej owocne niż nasze biadolenie. Myślę, że takie jawne manifestowanie moherowej normalności przez ludzi uważanych w gminie za ludzi sukcesu, nowoczesnych, potrzebne jest wielu maluczkim o dobrym, polskim sercu. 

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Chrust

#273696

nie kryć się ze swym poparciem np. dla PiS, dla RM czy dla KK. To ośmiela innych myślących podobnie i zastanawia tych, którzy zagłosowali na trzymających władzę w Polsce. Wielu zmanipulowanych zaczyna dostrzegać, że coś nie gra - bo przestaje się im żyć lepiej niż innym.
Zdaje się, że być lemingiem to teraz większy obciach niż być moherem.
Osobiście unikam triumfowania pt. "A nie mówiłam?", bo może to utrudnić zaczynającym coś jarzyć przyznanie się do błędu i ruszy w nich proces redukcji dysonansu poznawczego.
Chyba jednak jeszcze trochę wierzę w to przebudzenie się śpiących czy zaczadzonych...

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#273700