Artymowicz buja w... kosmosie i BRZOZOWA MIOTLA Anodiny

Artymowicz buja w... kosmosie ,
na materiałach ziemskich nie zna się.

Wyczytałem kiedyś w jego "fizyce smoleńskiej ", która nam tu tak zachwala pewne istotne
ale jednak ASTRONOMICZNE BZDURY.

Artymowicz przyjął do swoich obliczeń - spotkanie skrzydła z brzoza smoleńska - obliczenia statyczne.

Blogerzy złapali Artymowicza na nieznajomości pojęcia UDARNOŚĆ i zwrócili mu tam uwagę na ten bardzo istotny fakt.
Artymowicz tłumaczył się , ze jak wyjeżdżał /emigrował z Polski 30 lat temu to czegoś takiego jeszcze wtedy nie było.
Otóż panie Artymowicz kłamać możesz pan laikom a prawda jest taka :

Chodzi o to, ze gdyby metalowe skrzydło
( wysoko- wytrzymałe stopy Aluminium ) huknęło z wielka prędkością w brzozę
to nie jest to zjawisko statyczne tylko dynamiczne .
Pan żeś przyjął do obliczeń dane z obliczeń statycznych !
To wielki błąd.

Wg starej Polskiej Normy( qurna przez Pana nie oglądam teraz grających Hiszpanów ! )

PN-91/H -4310
probe rozciągania prowadzi się z szybkością mniejsza niż 30 MPa / sekundę.
Ta liczba 30 MPa nie zmieniała się w PN przez wiele lat,
jeszcze zanim pan wyjechał.
( MPa - Megapaskal, jednostka naprężenia)

To oznacza tylko tyle, ze dla aluminiowych stopów lotniczych o granicy plastyczności powyżej 400 MPA
rozciąganie winno trwać powyżej 14 s.
dla słabszych o granicy plastyczności powyżej 300 MPa powinno to trwać cale długie 10 s, PRZYNAJMNIEJ !!

Tymczasem gdyby krawędź skrzydła samolotu
lecącego 270km/h = 75 m/s uderzyło w przeszkodę stojąca ( domniemana brzoza smoleńska)
to dystans równy średnicy drzewa 0,3-0,4 m

krawędź skrzydła pokonałaby w
0,3 : 75 = 0,004s
lub 0,4 /75 = 0,0053s.

{(wg nieszczęsnych pomiarów "ocznych " Millera - o hańbo dla "inżyniera", który w obróbce skrawaniem dokładność podawał do 0,01mmm = 0,000 01 m
a tu podaje na oko z dokładnością do decymetra =0,1m,
WSTYD i wysoka NIERZETELNOŚĆ niegodna inżyniera,
MILLER PODAŁ ŚREDNICĘ BRZOZY na 30-40cm, przy ziemi
o cztery rzędy poniżej dokładności w swojej dziedzinie
Murarze , chłopaki po zawodówkach robią mury na +/-1cm , panie wojewodo Miller,
czyli 10 razy dokładniej niż pan nam żeś raczył zapodać "mordercza brzozę - już uwieczniona przez Mennice ,
wiec proszę tego nie nazywać badaniami bo już tu jest :
WIELKIE KŁAMSTWO,
NIERZETELNOŚĆ,
ZATAJANIE ZBRODNI ,
CO PODLEGA POD PROKURATORÓW I PARAGRAFY ! )}

Odkształcanie krawędzi skrzydła i łamanie brzozy trwało przynajmniej o 2800 do 3500 razy za szybko
( 0,004 * 3500 da nam minimalne 14 s na odkształcenie do 420 MPa dla Duralu )
jak na wymogi Statycznej próby rozciągania.

Nie wolno w takich przypadkach stosować danych z próby statycznej! a Pan żeś to zrobił,
Panie Artymowicz to jakby opisywać Układ Słoneczny nie uwzględniając w nim obecności Jowisza i Saturna !
Niech Pan zostanie raczej przy opisach kosmosu i Gwiazd, galaktyk.

P. Artymowicz powinien wziąć do swych obliczeń oczywiście udarność , które to pojecie istniało również w PRL-u na długo przedtem zanim p.Artymowicz przyszedł na świat !

Wg książki L. Dobrzański "Metaloznawstwo i Obróbka Cieplna"
"ponieważ znaczne zwiększenie szybkości odkształcenia w wyniku dynamicznych obciążeń istotnie wpływa na własności metali , wiec stosowane są próby udarowe.
Próba udarności objęta norma PN-79/H-4370 polega na złamaniu jednym uderzeniem młota wahadłowego Charpy'go próbki z karbem."
z wiki :
http://pl.wikipedia.org/wiki/M%C5%82ot_Charpy%27ego
http://en.wikipedia.org/wiki/Georges_Charpy

Profesor Metalurgii z Francji opracował te metodę w tym samym czasie co Einstein ogłosił Teorie względności czyli AD 1905'. Czy Artymowicz ma 107 lat?
Wątpię.

Udarności lotniczych stopów Durali wynoszą powyżej 40 a nawet powyżej 50 Juli, podczas gdy dla brzozy -
to jest zaledwie 4-13J zależnie od stanu suche/mokre w temp 20C.
W temp niskich a w Smoleńsku było 2Celsjusze to drewno trzasnęło jak zapałka.

Najprawdopodobniej nie od uderzenia skrzydłem lecz spadającym tylko fragmentem.

Jak widać z wielu filmów/ zdjęć z internetu aluminiowe skrzydła samolotów TU 1.. a nawet szybowca , które są z włókien szklanych ( słabsze od aluminium )potrafią przetracić wiele drzew w lasach podczas swoich nieszczęsnych lądowań.

Niestety jak sobie można wyguglowac brzoza nie ma wielkiego znaczenia poza produkcja sklejki, fornirów
bo nie jest tak mocna jak buk, jesion czy dąb
nawet na maszty w łodziach używano sosny, podczas gdy dawniej brzozę używano do :
- ... robienia kołysek ( znaczenie magiczne ),
- kol do wozów.
Na dziś robi się ... miotły brzozowe - takie jest techniczne znaczenie brzozy no i do przystrojeń na wsiach pod wesela lub inne uroczystości i procesje.

Ze tez dla Putina ,Anodiny i Millera Teoryjek
nie chciały na Smoleńskiej Ziemi rosnąc i stać Dęby, potężne Jesiony lub mocarne Buki
no to oni stracili "Metalowego ptaka"
BRZOZOWA MIOTŁĄ -
śmiechu warte.

ALE ODDAJMY BRZOZIE SPRAWIEDLIWOŚĆ :
"mają także znaczenie lecznicze. Surowcem są liście i pąki, zawierające flawonoidy (m.in. hiperozyd), alkohole trójterpenowe (np. folientriol i folientetraol), kwas askorbinowy (do 2,8%), garbniki (5–9%), saponiny (do 3,2%), olejek lotny (0,04–0,05%, a w pąkach nawet 3,5–5,3%), związki żywicowe, poliprenowe oraz sole mineralne. Przetwory z liści używane są, między innymi, w niektórych schorzeniach dróg moczowych czy obrzękach na tle zaburzeń sercowo-nerkowych. Wiosną z pni brzozy można otrzymywać sok (z jednego drzewa mającego przeszło 15 lat udaje się wytoczyć, bez szkody dla niego, nawet do 100 litrów), zalecany jako skuteczny środek w leczeniu kamicy nerkowej i pęcherzowej oraz ogólnie wzmacniający."

PS. Fizyka jest jedna - jeśli jej użyć i zastosować odpowiednie MATERIAŁY to wyniesie w kosmos zarówno komunistyczna rakietę jak i kapitalistyczna...

PS2) za długi wpis mi się zrobił by go podkleić do
"pyt do prof Artymowicza" Marka Dąbrowskiego, którego tu pozdrawiam i dzięki za drążenie faktów.

PS 3) jakie FAKTY BRZOZOWA MIOTŁĄ
nieudolnie usiłują zamieść pod stertę jesiennych liści zwolennicy "rosyjskiej prawdy"
czyli KOMISJI BUDRENKI 2
- wygląda ,ze odpowiedz na to pytanie daje jeden Amerykanin
na niezależnej :
http://niezalezna.pl/29814-rosjanie-dzialali-jak-mordercy
On po prostu nie musi się bać Putin-owych siepaczy jak nasi profesorowie od metali...,
którzy milczą.