Szkoła Przetrwania na Zielonej Wyspie (2)...

Obrazek użytkownika trybeus
Idee

 

W części pierwszej nie poruszyłem tematu pysznych i zdrowych ryb. Prawdziwy Zielonowyspowy Survivalowiec jeśli trafi nad nasz Bałtyk to wie, że powinien degustować tylko ryby złowione przez naszych rybaków, ja lubię bardzo dorsza, flądrę, bo można zjeść świeże, a nie z zamrażary, różnica kolosalna...nie jedzmy wynalazków typu panga, mój przyjaciel ze Szczecina, marynarz powiedział mi, że żaden marynarz pangi jadł nie będzie...coś mi się obiło o uszy, że są to chyba ryby hodowlane, karmione padliną...Jedząc ryby bałtyckie wspieramy znów naszych rodaków rybaków, tak bardzo perfidnie oszukiwanych przez Brukselę, przypomnę tutaj, eurosrebrniki za złomowanie polskich kutrów. Limity połowowe to dla mnie jakiś totalny absurd...czy Bruksela stworzyła ryby??? Jest to jedna z najbardziej dyskryminowanej społeczności zawodowej, która tak bardzo ciężko zarabia na swój chleb powszedni. Wspierajmy ich i znowu poczujemy dreszczyk emocji...kupujemy bez toksycznego i ciężkostrawnego vat-u...kupujemy w godzinach porannych, prosto z kutra, gdy rybacy wracają z połowów.
Kiedyś w Ustroniu Morskim opytałem szefa kuchni w smażalni, czy to są dorsze prosto z polskiego kutra, na to on odparł, że nie, zaopatruje go hurtownia, która przywozi mu dorsze łowione przez... Szwedów, pytam się dlaczego nie kupuje od polskich rybaków i tym sposobem wesprze swojego krajana, a ten odparł, że musiałby kupić samochód chłodnię, aby te ryby z kutra dowieźć...parę kilometrów, ale takie "łunijne przepisy" ...psiakrew !!!
Myślę, że jakby był facetem z jajami to by te przepisy ominął, a satysfakcja z nienabijania pieprzonym vikingom kabzy byłaby nieoceniona...pora, abyśmy szanowni rodacy zmienili naszą mentalność, uczmy się od Niemców, choć nie lubię Niemców, to jednak warto zwrócić na nich uwagę, Niemiec kupuje tylko niemieckie produkty, bo wie, że wspiera swojego ziomala, a także swoją niemiecką gospodarkę...my też możemy to robić...odrobina dobrej woli...
Tutaj o rybach morskich, może koledzy blogerzy z Wybrzeża coś rzucą od siebie w tematyce morskich ryb...bardzo byłoby miło:
]]>www.palace-pobierowo.pl/ryby-wystepujace-w-baltyku.php]]>
Jeśli chodzi o ryby słodkowodne, to szukajmy naturalnych jezior, nie jakichś bajorów typu Niedzica -Czorsztyn. Polecam fajne miejsce w przepięknej Wielkopolsce, kolebce polskości, niedaleko Gniezna ( jak już wspominałem w części I), w Skorzęcinie lub Powidzu. Jeziora te są naturalne z wodą czyściusieńką, gdzie i raka zobaczysz (raki w brudnej wodzie się nie uchowają ). Rybki kupujemy w gospodarstwach rybackich...cholerka, znów dreszczyk emocji, niema vatu :))

                                                                     ***
Dobra, teraz rzeczy bardziej przyziemne jak ...kiszenie kapusty. Kapusta kiszona to prawdziwa eksplozja, jeśli chodzi o witaminę C, bije cytryny na łeb na szyje, że wspomnę też o kwaśnicy, czyli soku z tejże kiszonej kapusty...trzeba podawać dzieciom, by wytępić pasożyty układu pokarmowego...kwaśnica to też góralskie danie regionalne, razem z wędzonym żeberkiem po prostu ...łaskocze podniebienia, a na kaca wprost nieoceniona. Prawdziwy Survivalowiec, sygnał do kiszenia kapusty dostaje po Święcie Wszystkich Świętych, czyli po pierwszym listopada. Wybieramy kapustę tzw. późną, jeśli ktoś kupi kapustę wczesną, to niestety zrobi się mu błoto.Teraz jest wygoda, ponieważ kapustę można teraz kupić poszatkowaną, we woreczkach po 10 kg. Najważniejsze w kiszeniu kapusty jest naczynie, ja dopadłem kiedyś na Słowacji garnek gliniany, który ma taką rynienkę u góry , gdzie wlewa się wodę i przykrywa się dekielkiem. W Polsce są już dostępne, ale kosztują w zależności od pojemności około 200-300 zł, ja kupiłem taki, do którego w akcie desperacji zapakowałem 50 kg kapusty szatkowanej, kupiłem go za równowartość 110 zł.


Dobra, to do dzieła...mamy garnek do kiszenia, kapustę szatkowaną, brakuje nam tylko 1 kilograma pysznej i zdrowej soli drogowej ..:)) he he, oczywiście żart...dobrze, że Polska jest takim bogatym krajem (mamy dwie kopalnie soli Wieliczka i Bochnia...polecam zwiedzanie !!), że można kupić rodzimą sól...kupujemy sól do przetworów (jest taka na rynku), koniecznie z Wieliczki lub Bochni. Aha, jest jeszcze Kłodawa... ważne by sól była niejadowita ...oczywiście niejodowana...he he:))


Jeśli ktoś ma dzieci w wieku szkoły podstawowej, to koniecznie musi “zatrudnić” Małych Survivalowców, do celebracji kiszenia kapusty...jeśli są chętni, to obowiązkowe mycie nóg, plastikowe reklamówki na nogi i z taką ekipą “deptanie” kapusty trwa do godziny, żeby włączyć turbodoładowanie to możemy włączyć (głośno !!) jakiegoś klipa Gummy Bear...


Przy tej muzyce, Mali Survivalowcy potrafią udeptać kapustę w pół godziny...:)) i jaka przednia zabawa...łączymy przyjemne z pożytecznym.
Dobra, żarty na bok ...kapustę wsypujemy do garnka (nie na raz) tak do połowy i przesypujemy garścią soli (nie całą, tylko tak z wyczuciem coby 1 kg wystarczył na 40-50 kg kapusty), deptanie i znów trochę kapusty i znowu sól i tak do pełna, pamiętając by odcedzać zbierający się sok z kapusty...na koniec zakładamy dekielek i pamiętajmy by do rynienki nalać wody ...to jest bardzo ważne, by w rynience była woda, bo jeśli jej braknie kapusta się zepsuje. Garnek ten jest fenomenalny, ponieważ nie trzeba już nic więcej robić...trzeba dbać tylko o to, by woda była w rynience, a po dwóch tygodniach kiszenia w temperaturze pokojowej, kapusta jest gotowa do spożycia. Po dwóch tygodniach trzeba garnek dać w jakieś chłodne miejsce, ponieważ dalsze trzymanie w temperaturze pokojowej powoduje, ze kapusta jest coraz kwaśniejsza. Kapusta w tym garnku trzyma się nawet do maja (wiem, bo jedliśmy w maju)...można też przełożyć do słoików i poukładać na półce, gdzieś w spiżarni. No i tym sposobem mamy cały rok pyszne, zdrowe surówki z kiszonej kapusty, no i że też wspomnę o specyjale polskiej kuchni, czyli pysznym bigosie...
Analogicznie robimy z ogórkami, można kisić w tych glinianych z rynienką, ale ja polecam kiszenie w słoikach. Wystarczy, by kupić ogórki (najlepiej w czasie największego wysypu, wtedy cena jest tania), ogórki do słoika, chrzan, koper i czosnek obowiązkowo, dodać liść czarnej porzeczki, wiśni lub winogron i zalać przegotowaną, gorącą wodą z solą ze wspomnianych kopalni i zadeklować. Ogóreczki prima sort...jak dobrze ukiszone to nawet posiedzą ze dwa lata. Oczywiście zjadając ogórki, wody nie wylewamy, tylko wypijamy...woda z ogórków jest wysoko witaminizowana witaminą C i jest świetnym specyfikiem w gromieniu skutków tzw. choroby “filipińskiej”, czyli popularnego kaca.
No i dochodzimy tutaj do zakupu warzyw. Warzywa (ziemniaki, marchew, pietruszkę, seler) kupujemy tylko tzw. brudne, czyli nie płukane, w Biedronkach i innych Auszołomach dostępne są tylko warzywa płukane, w jakim cholerstwie płukają te warzywa to ja nie wiem, jedno jest pewne, warzywa te w hipermarketach muszą długo być świeże i piękne dla oka i jest to na dodatek debilny wymóg Unii Europejskiej. Warzywa niepłukane kupujemy na jarmarkach, prosto od rolnika...jest pewność, że takie warzywa przetrwają całą zimę w naszych piwnicach (jeśli kto nie ma, to wystarczy ciemne i chłodne miejsce)...że nie wspomnę tutaj o tym dreszczyku emocji (już wiecie o co chodzi ...vat !!!:))
Czosnek, dla wytrawnego Survivalowca jest bardzo ważnym warzywem, spotkałem się z określeniem, że jest to naturalny antybiotyk. Proszę Was, nie jedzcie czosnku chińskiego, zalewającego nasz rynek...gdzie i w jakich warunkach uprawiany jest chiński czosnek to jest tajemnica poliszynela. Szukajmy czosnku polskiego, z polskich upraw. Jak odróżnić czosnek ? Ha bardzo proste, polski czosnek ma dłuższe tzw. “ogonki”, natomiast chiński ma przycięty bardzo krótko i jest nad podziw dorodny (to moja metoda).
Więcej można poczytać tutaj:  ]]>http://kuchnia.wp.pl/kat,1037879,title,Jak-odroznic-chinski-czosnek-od-polskiego,wid,16106764,wiadomosc.html]]>
Trzeba oczywiście spożywać czosnek w porach odpowiednich, rano nie bardzo, ze względu na kontakt z ludźmi, a wieczór, jeśli mężuś naje się czosnku na noc, to może to wywołać daleko idące sankcje w kontaktach małżeńskich ze względu na silne właściwości antykoncepcyjne :)) wasz bear trybeus :))

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (19 głosów)

Komentarze

ale nie wiem po co ta rynienka i po co tam woda?

A co do ryb ..dorsze ,sandacze,okonie są bardzo zdrowe.Ale wbrew naszym zwyczajom nie powinno się jeść węgorzy,raków,małży bo pełzają bo dnie i żywią się padliną.Podbnie jak karpie.

Pozdrawiam

 

Vote up!
6
Vote down!
-1

Verita

#1435566

...jest po to, aby w kapuście zaistniała fermentacja beztlenowa, ta rynienka z wodą powoduje szczelność zakiszonej kapusty od "świata zewnetrznego" (dlatego 2 tygodnie)...naprawdę uwierz mi ...kiszenie kapusty jest w tym garnku bardzo ekonomiczne i  bezstresowe...wszystko się udaje...kisimy kapustę już w ten sposób kilka lat...:))pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
6
Vote down!
-2

http://trybeus.blogspot.com/

#1435567

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika NeOn24.ru nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Sandacze i Okonie jako drapiezniki tez karmia sie padlina

Vote up!
1
Vote down!
-3

NeOn24.ru

#1435587

Sandacz...Żywi się główne niewielkimi rybami (ukleje, kiełbie, stynki itp.), wielkość zjadanych ryb ogranicza dość wąskie gardło. Oprócz ryb zjada czasem larwy owadów (ważki, chruściki itp.), dżdżownice, żaby itp. Często długo goni zdobycz płynąc charakterystycznym, zygzakowatym torem, atakując ją z bliska, osiągając przy tym prędkość do 30 km/h.http://pl.wikipedia.org/wiki/Sandacz_pospolity

Okoń...Żeruje głównie o wschodzie i zachodzie słońca nie unikając innej pory dnia. Jednym z głównych pokarmów są skorupiaki z rzędu Calanoida Eudiaptomus gracilis[5]. Narybek żywi się planktonem, później ikrą innych ryb (zwłaszcza karpiowatych). Dorosłe osobniki zjadają głównie ryby oraz większe bezkręgowce.http://pl.wikipedia.org/wiki/Okoń_pospolity

...no chyba, ze uważasz, że wiki kłamie ...:))

Spiryto znów się bawisz w przebieranie ???:)))))))))))))))))))... piszesz, jak rendżer...to pewnie dla zmyły he he he...:)))))))))))))...

Vote up!
2
Vote down!
-3

http://trybeus.blogspot.com/

#1435606

Niestety, nie mam takiego garnka.

Kapustę kisimy w plastikowych beczkach, a kapusta ze swojego ogrodu. Można kisić nie tylko tę późną, ale późna może dotrwać nawet do końca września następnego roku, natomiast wcześniejsze odmiany zakiszone trzeba zjeść zaraz, a na pewno do Bożego Narodzenia. Chociaż kolega przekłada w słoiki i pasteryzuje. Tylko że ja dodaję marchew tartą no i kminek. Kminek jest konieczny. A w czasie burzliwej fermentacji trzeba kapustę przebić aż do dna, żeby usunąć gazy. Jeśli nie jest w takim garnku, oczywiście, bo nie wiem, jak w tym garnku się kisi. Kamieniem nie przyciskasz?

Co do czosnku, polski jest fioletowawy, jeśli jest bieluchny to na pewno chiński. Teraz tych obcych warzyw tyle. Dziś natknęłam się na holenderskie pomidory. Przeciż wiemy, ile tam chemii, bo tylu naszych przy warzywach tam pracuje. a ktoś to jednak kupuje. Też powinniśmy, jak piszesz, tak jak Niemcy, kupować tylko polskie warzywa, zwłaszcza jeśli nasze są  dostępne.

Z ryb kocham jeśc, bo sprawiać na pewno nie, liny. Smażone. Mąż kiedyś wędkował, teraz już nie bardzo.

Pozdrawiam. 

A tak, swoją drogą, bardzo chciałabym wiedzieć, co się dodaje we młynie do mąki???

Vote up!
2
Vote down!
0

Niueste

#1435636

...jest super, ponieważ nie trzeba wcale przebijać kapusty, aby usuwać gazy, właśnie to chyba inna metoda kiszenia...jak napisałem dobrze udeptana, dwa tygodnie i jest ukiszona ...niczym nie przyciskać, tylko musi byc pilnowana woda w rynience..ten zakup (garnka ) się opłaci, kapusta zawsze wychodzi...poza tym my już po ukiszeniu też pakujemy w słoiki , taka kapusta siedzi nawet ponad dwa lata...i co ważne nie pasteryzujemy !!!...zakręcamy dekle i gotowe...naprawdę... trzyma się dwa lata :))

..co do mąki, to może @cyborg uchyli może nam rąbka tajemnicy...pozdrawiam  niepoprawnie

Vote up!
2
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1435642

Mam pytanie co to za ryba i czym sie zywi ????

 

 

 

Vote up!
5
Vote down!
0
#1435630

...wyjątkowy gatunek :))...potrafi dopaść nieszczęśnika nawet na lądzie...nie polecam do konsumpcji, wyjątkowo perfidny padlinożerca :D

Vote up!
1
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1435643

Co to za potwor nie sum !!!!

I tylko gumiaki po nim zostaly

Vote up!
3
Vote down!
0
#1435644

Piękne marzenie. A nie wróci mu się? Lekkostrawny nie jest przecież. :)))

Vote up!
1
Vote down!
0

Niueste

#1435664

Nie polecasz, z takim nadzionkiem , to pewne. Ale z rusztu,  nadziewany kwaszoną kapustką, pyszny jest. 

Vote up!
1
Vote down!
0

Niueste

#1435665