Techniki dyplomacji FR w sprawie Gruzji. Czy Sarkozy daje się manipulować? Komiersant. 10.09

Obrazek użytkownika Tomasz Węgielnik
Świat
Prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili podpisał we wtorkową noc aneks do pokojowego planu Miedwiediew—Sarkozy, który przywiozła z Moskwy delegacja UE. Jednakże Tbilisi rozumie dokument inaczej niż FR,mianowicie "międzynarodowi obserwatorzy będą działać nie tylko w buforowej strefie dookoła Abchazji i Południowej Osetia, ale i na terytoriach tych republik."
 
Szef MSZ FR Sergiej Ławrow zapewnił "K", że bezpieczeństwo w Abchazji i Południowej Osetia będą chronić tylko rosyjskie wojska.Nie jest to jedyna rozbieżność, które może poważnie utrudnić realizację dopiero co osiągniętych umowy.

Europejski dyplomatyczny desant, składał się z prezydenta Francji Nikolasa Sarkozy, szefa Komisji Europejskiej Barrozo i wysokiego przedstawiciela UE do spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Solany.

Europejczycy wysiedli na lotnisku Tbilisi w poniedziałek o godzinie 23. Przed tym "europejska trójka" prawie cztery godziny dyskutowała z prezydentem FR profesorem Dmitrem Miedwiediewym w sprawie aneksu, teraz stanęło przed nimi zadanie przekonania prezydenta Gruzji, do podpisania uzgodnionego w Moskwie dokumentu. Dużo czasu nie było potrzeba — wkrótce po północy emisariusze UE stali w towarzystwie Michaiła Saakaszwili na łączce przed jego rezydencją i przeprowadzali konferencję prasową.

"Uzgodniony z udziałem UE i podpisany przez nas dokument to krok naprzód. Ale czeka nas jeszcze długa droga"— oświadczył Michaił Saakaszwili."Znajdujące się w Gruzji wojska FR nie są wojskami pokojowymi, one okupują prawie jedną trzecią kraju. Ale Gruzja nigdy nie ustąpi jakiejkolwiek części terytorium i prowadzi pokojową walkę o zjednoczenie kraju."

Michaił Saakaszwili powiedział, że przekazał Nikolasowi Sarkozy"dowody tego, że Gruzja tylko reagowała na działania Rosji, która zaczęły wprowadzać wojska do Południowej Osetii w nocy 8 sierpnia". "Jeśli i były jakieś wątpliwości w sprawie początku działań bojowych, to dowody zebrane przez nasze specsłużby te wątpliwości obalą",— obiecał on. Jak objaśniło "K" źródło w Radzie Bezpieczeństwa Gruzji, Tbilisi zamierza opierając się na zebranych dowodach, żądać stworzenia międzynarodowej komisji śledczej do wyjaśnienie wydarzeń w Południowej Osetia.

W końcu wystąpienia Michaił Saakaszwili niespodziewanie dostał kartkę papieru i pokazywał ją. "Tu jest zobowiązanie przywódców UE że obserwatorzy tej organizacji będą działać nie tylko na terytoriach okupowanych przez FR ale również w Osetii Południowej i drugiej republiki "tonem zwycięzcy ogłosił prezydent Gruzji" "zmusimy wszystkich, kto temu jest przeciwny, do zgody na powrót wszystkich gruzińskich uchodźców do Abchazji i Południowej Osetia, począwszy od 1992 roku. UE i USA mają mechanizmy dla osiągnięcia tego celu". - powiedział Saakaszwili

Ten dokument który pokazywał przywódca Gruzji, nie jest umową którą podpisał w Moskwie profesor prezydent Dmitr Miedwiediew, a potem w Tbilisi prezydent Gruzji. Pełny jego tekst nie był opublikowany, jednakże wczoraj na stronach Kremla i MSZ FR ukazał się dokument pod nazwą "Realizacja planu z 12 sierpnia 2008 roku" jest to krótkie opis umowy. Identyczny tekst opublikowano na stronie pałacu Elizejskiego W dokumencie wskazuje się, że obserwacyjne misje ONZ (w Abchazji) i OBWE (w Południowej Osetii) pozostają "w okręgach swojej odpowiedzialności zgodnie z liczebnością i schematem dyslokacji według stanu na 7 sierpnia 2008 roku". Powiększenie ich liczebności dopuszcza się tylko po decyzji podjętej przez Radę Bezpieczeństwa ONZ i stałej rady OBWE. Dodatkowo dokument ów informuje że siły obserwatorów, które skieruje UE, powinny być rozmieszczone "w strefach, przylegających do Południowej Osetia i Abchazji".

Gruzińskie rozumienie umowy pokojowej podtrzymał Nikola Sarkozy. "Mandat międzynarodowych obserwatorów, którzy przyjadą do Gruzji, określony w ramach OBWE i ONZ — mówi że mają prawo prowadzić obserwacja w każdej części terytorium Gruzji, w tym i w strefach południowoosetyjskiego i abchaskiego konfliktu" oświadczył on w Tbilisi.

Rosja ten punkt umowy traktuje całkowicie inaczej.

Według Ławrowa wojska FR kontrolują obie republiki. "Bezpieczeństwo w Abchazji i Południowej Osetia zapewnione jest dzięki kontyngentom naszych sił zbrojonych, które znajdują się tam na prośbę kierownictwa tych republik",— zapewnił on "K".

Innym ważnym punktem rozbieżności mogą być negocjacje o gwarancjach bezpieczeństwa dla regionu, które zaczną się w Genewie 15 października. "Uczestnicy tych dyskusji nie potwierdzili w dokumencie, ale ustaliliśmy że Południowa Osetia i Abchazja powinny otrzymać pełnoprawne miejsce za stołem takich dyskusji",— objaśnił Ławrow. "Znaczy to że w Genewie one powinny być reprezentowane jako niezależne państwa". Źródło "K" w MSZ Gruzji oświadczyło, że dla Tbilisi to jest kategorycznie nie do przyjęcia.

W związku z nieporozumieniami związanym z nowymi ustaleniami, jak pokazało doświadczenie pierwszego porozumienia, taka sytuacja może poważnie zahamować realizację umowy albo w ogóle ją pogrzebać .

Wczoraj MSZ FR wyraziło zdumienie w związku z opinią kongresu USA wniesioną do ratyfikację porozumienia o współpracy z Rosją w dziedzinie atomowej. "Decyzję prezydenta USA oceniamy jak błędne i polityczne". Zdumienie wywołuje u nas moment wybrany dla ogłoszenia tej decyzji, odbieramy to jako "kara" i próbę "ograniczenia"FR ",— oświadczyli w Smoleńskim placu.

Odwołane przez prezydenta USA porozumienie o jądrowej współpracy USA i FR było podpisane w maju. Dokument, obliczony na 30 lat, był powołany w celu zdjęcia ograniczeń na handel jądrowym paliwem, wprowadzonych podczas zimnej wojny, miało otworzyć dla Rosji amerykański jądrowy rynek i umożliwić amerykańskim kompaniom dostęp do rosyjskich złóż uranu.

http://www.kommersant.ru/doc.aspx?DocsID=1023692

 

T.W przy nazwisku prezydenta FR dodałem tytuł profesora, ponieważ w Polsce mało kto wie jak znakomicie wykształcone są elity FR.

Brak głosów