Śląsk Cieszyński zawsze polski

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Historia

Śląsk Cieszyński to obszar o powierzchni 2282,3 km kwadratowych. Wg spisów z 1910r. spośród 426 667 mieszkańców językiem polskim posługiwało się 233 850 osób ( 54,8%) a czeskim 115 604 osoby ( 27,1%). Niemcy stanowili 18% czyli 76 916 mieszkańców spornego terenu na pograniczu czesko-polskim. Jan Michejda, ks. Józef Londzin i Tadeusz Reger stanęli na czele 22- osobowej Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego (RNKC) utworzonej przez partie i organizacje polskie już 19 X 1918r. Ogłosiła ona 30 X 1918 r. przynależność Śląska Cieszyńskiego do państwa polskiego.

„ Dzień 29 października (1918 r. – przyp. red.) był pochmurny, tak, że już około godziny drugiej po południu zapanował wszędzie mrok. Obszerny plac przed gmachem hotelu „Gwarectwa” w Dąbrowej zalała rzeka ludzi. Gmach „Gwarectwa” leżący w pośrodku czterech wielkich skupień górniczych: Karwiny, Dąbrowy, Orłowej i Łazów, stanowił zwykły punkt zborny całej polskiej ludności okolicznej. Dzień 29 października był ważniejszy ponad inne, to też w Dąbrowie nie brakowało nikogo. Murem, ramie w ramię przy ramieniu stali górnicy, lud krzepki, mocny, rzetelny. Obok nich hutnicy, o twarzach poczerniałych z gorąca, ziejącego z wielkich i martenowskich piecy odlewni żelaza, raz wraz w dłonie groźnie spluwający. Pospołu zaś chłopy jak buki, górale, wysmukli, z zaciętością w twarzach. Cały tłum z niecierpliwością spogląda w górę ku oświetlonym oknom, za któremi odbywa się ważkie i decydujące posiedzenie Rady Narodowej Śląska cieszyńskiego.

I oto otwiera się okno. W jego ramie stanęła smukła wysoka kobieta, o czarnych oczach gorejących w szczupłej twarzy. Trzyma w dłoniach arkusz papieru. Czyta: „ Rada Narodowa dla Księstwa Cieszyńskiego, opierając się na zasadach Prezydenta Stanów Zjednoczonych Wilsona, uznanych przez wszystkie narody i państwa, oraz na jednomyślnej woli i zgodzie ludności Śląska, wyrażonej ostatnio na wiecach ludowych w Orłowej, Boguminie, Cieszynie, - proklamuje uroczyście przynależność państwową Księstwa Cieszyńskiego do wolnej, niepodległej, zjednoczonej Polski i obejmuje nad niem władzę państwową. Zadaniem naszem będzie: poprowadzić lud śląski ku szczęśliwej przyszłości w wolnej, niepodległej, zjednoczonej Polsce. Granicę polsko-czeską zostawia się porozumieniu między rządami, - polskim w Warszawie, a czeskim w Pradze, w tem głębokim przekonaniu, iż rządy te będą się kierowały przy ustalaniu granicy istotną przynależnością narodową i wolą ludności.” W uroczystym milczeniu tłum słuchał głosu kobiety, czytającej odezwę, która przekreślała sześćset lat rozłąki, jak gdyby to był glos historji samej, niezłomnej logiki dziejowej. Wreszcie skończyła czytanie, a pogłowie kolebiące się na obszernym placu, stało nieporuszone, bez słowa. Aż nagle zerwał się okrzyk: - Niech żyje Polska! Niech żyje Śląsk połączony z macierzą! Jakby burza rozszalała nad gmachem „Gwarectwa”, jakby woda zerwała groblę i teraz toczy się z rykiem po nadbrzeżnych polach, zatapiając wszystko, co na drodze, tak roztętniły w podniebnej przestrzeni ogromne, ociekające spazmem radości wołania: Niech żyje Polska! Niech żyje Śląsk połączony z Macierzą! _ Nie rzucim ziemi , skąd nasz ród! … – śpiewa teraz tłum, jakby ta przysięgą ostatni gwóźdź do trumny wroga wbijał.” – opisał Karol Zymła w swoim artykule w księdze Pamiątkowej Powstań i Plebiscytu na Śląsku” s.19.
Prezydium Rady Narodowej w pierwszej fazie tworzyli dawni posłowie: ks. Londzin, dr Michejda i Tadeusz Reger, sekretarzem był Paweł Bobek. Po utworzeniu Rządu krajowego w Cieszynie z prezydentem Michejdą na czele do prezydium Rady wszedł Kazimierz Piątkowski. Cała Rada składała się z 32 członków. Ze Stronnictwa Ludowego byli: Kazimierz Piątkowski, Paweł Bobek, dr Tadeusz Michejda, Zofia Kiedroniowa, Paweł Lazar, Jan Sztwiertnia, Jan Jaś, Kawulok, Feliks Hajduk, Jan Kotas, Jan Szuścik. Polska Partia Socjalno-Demokratyczna Galicji i Śląska Cieszyńskiego reprezentowana była przez Ryszarda Kunickiego ( poseł), Tadeusza Regera (poseł), Jerzego Kantora ( poseł), Dorotę Kłuszyńską, Ludwika Lizaka, Engelberta Wawreczkę, Wiktora Sembola, Parchańskiego, Piotra Kornutę Franciszka Czyża i Józefa Macheja. Członkami „Związku śląskich katolików” byli ks. Józef Londzin (poseł), Karol Junga (poseł), ks. Eugeniusz Brzuska, dr. Wacław Olszak, dr. Leon Wolf, Maria Sojkowa, Jan Michora, Józef Mola, Franciszek Tomiczek i Franciszek Halfar. Śląską grupę Związku Społeczno – Narodowego reprezentowali Władysław Jeziorski i Bolesław Włodek.
Rada Narodowa wprowadziła na wzór angielski 8-godzinny dzień pracy i 6-cio godzinny w soboty. Pozyskała dla swej polityki zarówno robotników jak i chłopów a nawet Niemców.

Po negocjacjach zaproponowanych przez stronę czeską. doszło 5 listopada 1918r. do porozumienia RNKC z Zemským Narodnim Výborem w Ostrawie. Zgodnie z ugodą podzielono Księstwo Cieszyńskie na cześć polską i czeską zgodnie z podziałem narodowościowym. W części czeskiej znalazły się pow. frydecki i 6 gmin pow. frysztackiego. Do polskiej zaliczono pow. bielski, cieszyński, jabłonkowski i pozostałe gminy pow. frysztackiego. Polacy proponowali bilateralne negocjacje międzyrządowe. ( Encyklopedia Powstań Śląskich, s. 549). Spontanicznie powstała milicja śląska. Organizował ją por. Szczurek. Po upływie ok. trzech tygodni w szeregi milicji wstąpiło 5 000 ochotników. Ustąpiły wszelkie napady i rozboje.
23 I 1919 r. wojska czeskie dokonały agresji i zostały powstrzymane dopiero pod Skoczowem przez osłabione polskie załogi wojskowe dowodzone przez płka Franciszka Latinika. Trzeba pamiętać, że w tym czasie trwało nie tylko Powstanie Wielkopolskie ale i wojna z bolszewikami.

Kilku czeskich oficerów przebranych w mundury francuskie, zażądało w imieniu koalicji od Rady Narodowej wycofania się załóg polskich za rzekę Białkę. W czasie kiedy płk Latinik telefonicznie konsultował dalsze kroki z Warszawą wojsko czeskie zajęło Bogumił. Zanim doszedł rozkaz aresztowania przebierańców, to już w Karwinie trwały zacięte walki. „Onego dnia 23 stycznia wicher prał śnieżycą, pluł w oczy, szarpał, gryzł w kości, a poprzez jego szum leciały pojedyncze strzały nielicznych żołnierzy polskich i zmięte szczekania karabinów maszynowych. Na przełaj, poprzez pokryte białym puchem łęgi, obok dymiących hałd, śpieszyli na pomoc braciom żołnierzom, górnicy – powstańcy, ściskający w czarnych, grabiejących rękach kolby karabinów, czający się za każdym załomem, pieronujący zawzięcie i szukający wroga. Wojska czeskie posuwały się bez oporu aż po Łazy, Dąbrowę i Raj. Drobna garstka żołnierzy polskich stawiała im rozpaczliwy opór. Cofała się powoli. Drogę swą znaczyła krwią i trupami własnemi i czeskimi. Aż nadeszli górnicy – powstańcy.” - opisał Karol Zymła w Księdze Pamiatkowej s. 21

W walkach na Śląsku Cieszyńskim brał udział Cezary Haller – Hallenburg – brat generała Hallera dowódcy wojsk polskich we Francji. Na wieść o napadzie Czechów na wojsko polskie zorganizował z żołnierzy stacjonujących w Oświęcimiu i Chrzanowie oddział liczący ok. 500 ludzi, w celu obrony linii kolei północnej (Bogumił – Dziedzice). 24 stycznia 1919 r. przyjechali do Pruchnej, skąd pieszo dostali się do Zebrzydowic. Zajęli pozycje pod laskiem na północ od toru kolejowego. 25 stycznia udało się odeprzeć trzy kolejne ataki Czechów. W niedzielę 26 stycznia sytuacja się pogorszyła. Czesi dostali kolejne posiłki. Kpt. Haller próbował kontratakami zmusić nieprzyjaciela do opuszczenia wzgórza pod Kończycami Małymi. Szedł na czele swych żołnierzy został trafiony kulami karabinu maszynowego. Czesi dobili go bagnetem. Świadkami tego mordu byli: Adolf Pallas z Małych Kończyc. Dopiero po rozejmie 5 lutego udało się zabrać zwłoki i pochować w rodzinnym majątku Dwory pod Oświęcimiem. Dzięki waleczności oddziału kpt. Hallera nieprzyjaciel zaniechał dalszego uderzenia na Dziedzice. W dniach 25 i 26 stycznia 1919r. toczyły się boje na linii Małe i Wielkie Kończyce – Pogwizdów – Olbrachcice oraz w górach Jabłonkowa.

Czesi postanowili uderzyć na Cieszyn od strony Bogumiła i Karwiny. Wojsko polskie broniące Cieszyna mogło się znaleźć w okrążeniu po przełamaniu przez Czechów obrony Jabłonkowa, Bystrzycy i Trzyńca. Lokalnej ludności trzykrotnie udało się przepędzić Czechów z Jabłonkowa. Istniała jednak groźba, że Polacy zostaną odcięci od linii kolejowej w kierunku Bielska.
Dowódca Okręgu Wojskowego w Cieszynie - Franciszek Ksawery Latinik wysłał do Skoczowa piechotę i dwie baterie armat. Z grupy artyleryjskiej kpt. Millera. Ich zadaniem była obrona flanki od Pruchny. Utworzono nową linię obrony na zachód od Skoczowa łączącą się z obsadą Wisły i grupą płka Springwalda, rozlokowaną od Strumienia.

Nowa linia obrony biegła przez Strumień, Drogomyśl, Wielkie i Małe Ochaby, Iskrzyczyn, Międzyświeć, Kisielów i Nierodzim. 29 stycznia 1919r. rozpoczęła się zacięta bitwa pod Skoczowem . Pierwsze ataki czeskie od strony Ogrodzonej i Łączki zostały odparte zarówno przez ciężką artylerię jak i ogniem baterii górskich. Śmiały wypad polskiej piechoty dokończył dzieła. O godzinie 8 rano, 30 stycznia bataliony czeskie zaatakowały znowu, tym razem ze wszystkich stron. Artyleria kpt. Cichockiego szerzyła spustoszenie w szeregach Czechów. Tylko w trafionym budynku szkoły w Simoradzu zginęło 60-ciu żołnierzy czeskich. Najgorzej przedstawiała się sytuacja na południe od Skoczowa. Czesi zajęli wzgórze cota 340. Dopiero przybycie posiłków z oddziałów warszawskich, po przygotowaniu artyleryjskim pozwoliło odzyskać wzgórze. Podczas walk szczególnie wyróżnił się 16 osobowy patrol oficerski ppor. Kossarka i chor. Bielskiego, który w Nierodzimiu stoczył nierówną walkę, utrzymując wieś do ostatniego naboju. Na pomoc przyszła kompania piechoty ale i ona musiałaby ustąpić gdyby w ostatniej chwili nie dążyli artylerzyści kpt. Cichockiego. Jedna bateria postawiona w szczerym polu, zaledwie kilkaset kroków od nieprzyjaciela, sama pod ostrzałem, skutecznym ogniem rozbiła atakujące kolumny Czechów. Nieprzyjaciel musiał się cofnąć. W tym samym dniu udało się granatami rozbić czeski pociąg pancerny na stacji w Goleszowie. Wieczorem 30 stycznia cały zachodni brzeg Wisły pozostawał w polskich rekach i wszystkie wysunięte pozycje zostały utrzymane. Czesi przysłali parlamentarzystów prosząc o 24 godzinny rozejm. W walkach brał udział nie tylko pułk ziemi śląskiej ale też oddziały wojska przybyłe z Krakowa i Warszawy – szwadron szwoleżerów ( lekka kawaleria), pułk legionów i 3. pułk piechoty (warszawski). W walkach brała udział też ludność miejscowa. Chłopi Jabłonkowa i okolicznych wsi a także górnicy Karwiny, Frysztaku i robotnicy Trzyńca stanęli do boju.

Walki przerwano i zawarto rozejm 30 I 1919r. po interwencji Rady Najwyższej. 3 II 1919 r. podpisano w Paryżu układ, w którym pozostawiono wprawdzie pod kontrolą wojsk czechosłowackich terytorium, na którym znajdowały się kopalnie i linia kolejowa koszycko-bogumińska, ale nakazano przywrócenie polskiej administracji na terenach polskich.

W imieniu Józefa Piłsudskiego, szef sztabu generalnego gen. Szeptycki, wydał następujący rozkaz z powodu zdradzieckiego najazdu Czechów na Śląsk Cieszyński: „W imieniu Naczelnego Wodza, wyrażam uznanie oddziałom wojskowym, milicji śląskiej i tym wszystkim, którzy chwycili za oręż, aby bronić prastarej ziemi polskiej - Śląska Cieszyńskiego przed zdradzieckim najazdem czeskim. Dziękuję i wyrażam to, panu generałowi Gołogórskiemu i jego sztabowi za szybkie zorganizowanie obrony, wszystkim oficerom, którzy w tak trudnych warunkach spełnili swój obowiązek, a przede wszystkim pułkownikowi brygadierowi Latinikowi za jego godne i stanowcze zachowanie się wobec roszczeń czeskich, za jego działalność i umiejętne kierownictwo akcją bojową, kapitanowi Cezaremu Hallerowi, który jak przystało na polskiego oficera, nie uląkł się przewagi nieprzyjaciela i toczył z nim ofiarny bój i rotmistrzowi Wacławowi Czaszce, za jego trudy i zasługi, położone w zorganizowaniu milicji i obrony Śląska. Dziękuję tobie, żołnierzu polski, i tobie, któryś na miejscu bronił swoich chat i bliskich, oraz tobie, któryś przybył na Pomoc, czy to z Karkowskiego, z Kujaw, z Mazowsza, albo z Podlasia, za to żeś zasłonił swoją piersią drogę wrogowi, który wdarł się podstępem na naszą ziemię. Krew twoja, którąś tak przelał ofiarnie, będzie najsilniejszym węzłem, który połączy nierozerwalnie Śląsk Cieszyński z Polską.

Upraszam pana generała Gołogórskiego rozkaz ten podać natychmiast do ogólnej wiadomości. – Szef sztabu generalnego: Szeptycki, generał dywizji.”
Rozkaz dzienny dowództwa frontu śląskiego z dnia 1 lutego 1919r. zawierający z kolei podziękowanie gen. Emila Gołogórskiego brzmiał: „Gwałtowne ataki czeskie zostały dzięki waleczności i wytrwałości oddziałów, stojących pod dowództwem pułkownika Latinika, 30. stycznia pod Skoczowem skutecznie odparte, przyczem strona nieprzyjacielska poniosła znaczne straty. Za tę dzielną obronę zachodnich kresów wyrażam wszystkim komendantom i wojskom, biorącym czynny udział w odparciu ataku, moje serdeczne podziękowanie w imieniu ojczyzny, żywiąc nadzieję, że wytrwałe i ofiarne do końca spełnienie obowiązków stanie się nadal zaporą zdradzieckiemu najeźdźcy. Rozkaz ten zaraz wszystkim oddziałom ogłosić. - Gołogórski, gen dywizji.”

Uzupełnieniem jest tekst rozkazu Latinika: „Z mojej strony poczuwam się do miłego obowiązku wyszczególnić: a) dywizjon szwoleżerów, który z nadzwyczajną sprawnością i inicjatywą przez 8 dni pełnił służbę wywiadowczą i również w walce dał dowody wielkiego męstwa, b) siódmy pułk Legionów, który wprost z wagonu rzucony do przeciwataku, straconą linię szybko odzyskał i drugim wieczornem przeciwatakiem nieprzyjaciela częściowo do odwrotu zmusił, c) trzeci pułk piechoty za skuteczną i wytrwałą obronę pozycji, przyczem nieprzyjaciel poniósł nadzwyczajne straty, d) pułk piechoty ziemi Cieszyńskiej i kompanię por. Mazura za wytrwałą i pełną poświęcenia służbę bojową bez wytchnienia przez 8 dni, e) artylerię, nie tylko za skuteczną współpracę i celne ostrzeliwanie, zadające nieprzyjacielowi ciężkie straty, ale też i za inicjatywę zajęcia prawie bez osłony z brawurą nowych pozycji, z których nieprzyjaciela do zatrzymania się zmusili. – Latinik, dowódca frontu śląskiego.”

Kapitanowi Cezaremu Hallerowi już 28 stycznia 1919 r, poświecił Stanisław Bróg.
swój wiersz:

Kpt. Cezary Haller - kandydat na posła
Plakat jak plama krwi
na szarych murach lśni:
„Nie mogę zjawić się wśród Was
i rzec poselskich słów,
bo jest wśród Waszych dzieci-lwów,
walczyłem o Śląsk – tu mój czas!
Cezary Haller.”

Z gazet – „z wyborczych dat”
Przeszyty kulą padł,
już zwolen ziemskich galer
Cezary Haller

Inny z wózka na wóz,
zohydza drugich – brus,
Kandydat ludzi ciągnie w sak
a samolubny tchórz
chowa się, gdy trza bronić, w kurz, -
gdy w urnę krwawy padł znak
Cezary Haller

Trzeźwi się prawda - wieść:
O, cześć Mu, godna cześć!
Bronić chciał słowem nas
nie tylko, lecz nie skąpił krwi…-
- potęga ducha w Czynie tkwi!
Obrońco, teraz-eś zgasł:
Cezary Haller

Jadwiga Chmielowska
Tekst ukazał się w "Gazecie Ślaskiej" z 18 maja 2012 r w kioskach do następnego czwartku.

Brak głosów

Komentarze

Jan Bogatko

...przypomniało mi się, jak LK wspomniał o napaści niemiecko-rosyjskiej na Polskę w 1938 roku to Putin nie omieszkał stanąc "w obronie" Czechosłowacji w związku z wejściem Polaków na Zaolzie. W jego ustach brzmiało to tak, jak gdyby Polska zaanektowała połowę Czech. Nie wspomniał o tym, kiedy Polska utraciła Zaolzie (jak dzielne wojska Lenina/Stalina parły na Warszawę),

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#256827

Dlatego, ze tak mało znamy historię, to zgodziłam sie pisać na te tematy. Nie ukrywam, że namówili mnie a w zasadzie zmusili Ślązacy! Powiedzieli, że prosili profesorów, dr-ów, studentów - wszyscy sie bali wiec przyszli do mnie. Jak pani tego nie napisze to nikt tego nie zrobi. Przypomnieli, że ja jako pierwsza pokazałam martyrologie Ślązaków po wkroczenie Sowietów w 1945r. Zrobiłam cały cykl programów i filmów dokumentalnych w TVP Katowice. Inni też się bali!!!!

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#256844

Ciąg dalszy historii.

http://www.ahistoria.pl/index.php/2010/05/jak-czesi-zmieniali-granice-polski/

Uważam.
Sprawa Zaolzia jest "przegrana".
Czesi w umiejętny sposób dokonali depolonizacji.
Utrzymano fasadowe instytucje jednocześnie eliminując wpływ żywiołu polskiego na gospodarkę i samorządność terenów Zaolzia.

Polska na Zaolziu już była i nie wróci więcej.
Jedyne co możemy zrobić to wspierać Zaolziaków.

Tylko.
Czy wygramy z ofertą bezwizową do USA

"Polacy zaolziańscy-współczesne
wzory życia-asymilacja"Dr hab. Halina Rusek
http://archiwum2000.tripod.com/516/zaolze.html

Vote up!
0
Vote down!
0
#256865

Historie własnego kraju trzeba znać i to jak najlepiej, bo to nasza tożsamość. Bez znajomości historii pozwalamy na to aby wmawiano nam różne bzdury niezgodne z historią, faktami i otaczającą nas wszystkich rzeczywistością.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#256855

http://www.youtube.com/watch?v=NgOAo8GMvWU

Tam gdzie wiara przetrwała.

"Wzory życia religijnego na pograniczach
etnicznych i kulturowych" prof. dr hab. Halina Rusek

http://archiwum2000.tripod.com/516/rusek.html

Vote up!
0
Vote down!
0
#256863

Niestety ta historia ma swoją niezbyt przyjemną kontynuację w 1945 roku:

"12 czerwca rząd warszawski stanowczo zażądał wycofania wojsk czechosłowackich. Tego samego dnia Krajowa Rada Narodowa zaleciła ustawić wzdłuż granicy z Czechosłowacją słupy graniczne (z wyjątkiem odcinka nadolziańskiego). Naczelny Dowódca ludowego Wojska Polskiego marszałek Michał Rola-Żymierski nakazał 1. Korpusowi Pancernemu przejść na rubież Prudnik–Cieszyn, a dowódcy 2. Armii obsadzić linię Prudnik–Nysa. Polscy oficerowie mieli zażądać od dowódców czechosłowackich wycofania się za granicę w ciągu 24 godzin."

http://ioh.pl/artykuly/pokaz/konflikt-graniczny-polskoczechosowacki-w-latach,1076/

Autorzy prac na ten temat nie wspominają o tym, że konflikt "polsko"-czeski nigdy by nie nastąpił, gdyby w Czechosłowacji już wtedy rządzili komuniści. Ale nie rządzili, więc Stalin zwyczajnie posłużył się "Polakami" żeby wystapić w roli łaskawego rozjemcy. I to jest dla nas lekcja, by z Czechami twardo trzymać sojusz, tak jak św. p. Lech Kaczyński.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#256970

Trzymanie sojuszu to jedno a znajomość historii to drugie!
Teraz w naszym interesie jest współpraca od Tallina do Baku i od Warszawy do Sofii. Inaczej nas sprzedadzą i rozjadą wszystkich po kolei!

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#257525

i nikt mi nie powie, że zajęto Zaolzie bez zgody i współpracy z III Rzeszą. To był jeszcze czas kiedy RP i Rzesza byli sojusznikami.

Vote up!
0
Vote down!
0
#256972

Przepraszam, ale KIEDY Polska i III Rzesza byli sojusznikami??
To nie miało miejsca.

Niefortunny czas?
Rozumiem, ze kiedy Polacy walczyli z Soweitami, w lecie 1920 roku, okoliczności były lepsze. Wtedy to Czesi na konferencji w Spa przepchnęli pomysł, aby o przynalezności Śląska Cieszyńskiego decywoały, pożal się Boże, "mocarstwa", bez plebiscytu, co był wówczas swego rodzaju regułą. Grabski się zgodził, licząc na pomoc aliantów w wojnie z Swoeitami - pomoc, która oczywiście nie stała się faktem...

A większość ludności Zaolzia stanowili Polacy...

Jest kilka pomniejszych epizodów w historii Polski, za których (ewentualnie) nie musimy być dumni. I tak mamy "na koncie" o niebo mniej, niż inne kraje. Ale zajęcie Zaolzia do nich nie należy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#256978