P(O)rawdziwa demokracja warta jest każdej ofiary, czyli wolność na wyłączności władzy

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Łudzić się raczej nie ma co.
Nikt z obecnie rządzących, nie ma zamiaru oddawać władzy, czy dzielić się nią, choćby oznaczało to sukcesywne wyniszczanie narodu.

Przed obecną władzą stoi dziś jedno pytanie.

Nie "czy?", tylko "jak?" zniszczyć opozycję, krytykę rządu, czy wreszcie wszelkie przejawy niesubordynacji wobec rządzącej Polską grupie.

Propaganda w calości niemalże jest na usługach wspomnianej władzy. Więcej, stająca się standardową już retoryka prompterowych gwiazd, nie pozostawia złudzeń co do narastającej arogancji i pogardy mediów - które w klasycznie rozumianej demokracji powinny stać na straży wolności obywatelskiej - wobec wszystkich, którzy ośmielają się podnosić głos krytyki rządu.

Wolność słowa - TAK!, jednak wyłącznie na zasadach określonych przez władzę i wyłącznie dla tych mediów, które są na jej usługach.

Krytka władzy - przecież jest! Jednak tylko wtedy, kiedy jest ona konsultowana z władzą i nie dotyka jej kluczowych interesów.

Od lat, systematycznie i konsekwentnie jesteśmy poddawani całodobowej indoktrynacji, której efekty są już dziś po prostu namacalne.

Choć cel, do którego zmierza dzisiejsza władza, nie został jeszcze w 100% osiągnięty, jest już na horyzoncie wyraźnie widoczny.

Przy wszechobecnym, bezkrytycznym zmatoleniu społeczeństwa, przy totalnej jego znieczulicy i zarastającej pamięci historycznej, wracamy do starej, długo wyczekiwanej przez postkomunistów rzeczywistości.

Dziś, wyłacznie obecna władza - co ćzesto budzi po prstu obrzydzenie - chce być kojarzona z wszelkimi, nawet historycznymi wartościami narodowymi.

Dziś niedawni jawni wrogowie Polski, będący na usługach Sowietów, są wysokimi urzędnikami państwowymi, autorytetami i bohaterami. Nauczają nas i pouczają. Wskazują palcem zło i określają dobro. Tworzą nowe wartości i na nowo rysują historię.

To ci właśnie ludzie dezawuują, poniewierają i wyśmiewają tych, ktorzy oddali życie i zdrowie za wolną Polskę.

Każą nam zapomnieć, grzmiąć, że pamięć jest wrogiem narodu!

Raptem dwadzieścia lat pozornej wolności wystarczyło, aby Polska ponownie stała się oddanym i wiernym przyjacielem Rosji, która znowu dyktuje warunki naszej "niezależności i wolności".
Owe dwadzieścia lat, to okres, w którym skutecznie zbudowano w świadomości Polaków niezawisłość Państwa, tworząc jednocześnie grunt dla powrotu do władzy tych, którzy "oddali" ją przy okrągłym stole.

Przez dwadzieścia lat wypleniano w Polakach podstawowe, kluczowe dla naszego Narodu wartości.

Dziś sąsiad, który przez ponad dwieście lat był niezmiennie wrogo nastawiony do Polski, dla którego zawsze byliśmy przeszkodą w realizacji europejskich interesów, staje się szanowanym, a nawet podziwianym przez polskie społeczeństwo bratnim państwem.

Inna rzecz, że ów podziw częściej pewnie jest opinią wpajaną nam przez media, niż ma miejsce w rzeczywistości...

Przez te lata skutecznie wyzuto nas z szacunku do samych siebie, do instytucji władzy i autorytetów.

Coraz częściej stawia się nas przeciw sobie, wskazując tych złych, oszołomionych chęcią zemsty i nienawiścią do władzy, jako zagrożenie dla naszego narodowego istnienia, naszej wolności i demokracji, w których rzekomo żyjemy.

Dziś "demokratyczna" władza, zamiatając pod dywan, a często głeboko skrywając własne uczynki, osądza i wyszydza na forum tych, którzy walcząc o wolność rzeczywistą, prawdziwą, odważyli się naruszyć interesy władzy i tych, którzy tą władzą strują.

W światłach kamer i społecznych oklasków połecznego poparcia (dla odradzającego się systemu), niszczy się wszelką narodową dumę i wartości, dzięĸi którym Polska powstawała z kolan służalstwa i poddaństwa wobec sąsiadów.

Niszczy się naród.

Wniosek jest jeden.

Komuna, doprowadzając do samoobalenia się, uczyniła to wyłącznie z zamiarem spokojnego, niezakłuconego przygotowania się do powrotu do sterów władzy.

Przygotowali się doskonale, trzeba przyznać.

Wskazali nam, wpoili autorytety, przywódców i wartości, ktore prowadziły nas do wolności, do demokracji.

Na przestrzeni tych dwudziestu lat, naród prowadzony za rączkę przez wspaniałych przywódców nie oglądał się za siebie, patrząc z nadzieją w świetlaną w przyszłość.

Prowadzący nas za rączkę, niczym dobry, troskliwy opiekun, mówił nam coraz głośniej :

"Nie patrz w przeszłość, patrz w przyszłość - jest kolorowa, piękna i radosna... Zobacz jak tam jest pięknie i nowocześnie. Nikt już nie będzie ci mówił, że jesteś zacofany, że jesteś brudnym, nic nie wartym Polaczkiem. Będą cię szanować i chwalić... W przyszłość patrz, zapomnij o przeszłości. Bądź nowoczesny".

Naród nie oglądał się. A za nim, cicho i niepostrzeżenie rozlewała się zgnilizna zawłaszczająca naszą świadomość, niezależność i wolność i połykając tych, ktorzy mieli odwagę obrócić się za siebie...

Brak głosów

Komentarze

wypowiedziana przez podrzędnego aparatczyka pzpr."Życie ludzkie nie jest warte wstrzymania produkcji".Podobnie wypowiada się teraz niby wtórny engels prof. nałęcz.pzdr.Moje zdanie-walić na takich mędrców!

Vote up!
0
Vote down!
0

staryk

#165057