PAJDA ZE SZMALCEM

Obrazek użytkownika rolex
Kraj

PAJDA ZE SZMALCEM
Nie będzie o Grossie i jego książce. Generalnie dziwię się, że skupia tyle uwagi. Warsztatowo: mierne, literacko: C klasa, psychologicznie – interesujące jedynie jako wiwisekcja jaźni autora; człowieka, który zapłacił jakąś formą upodlenia za prawo do wyjazdu. Ma prawo mieć traumę, ma prawo nienawidzić polskich „Chamów” intensywniej niż polskich „Żydów”. Jak by mu paszport wydawała Brystygierowa pewnie pisałby inaczej. Ale to jakiś Ochab/Gierek/Czyrek/Kociołek/Kępa/Kania/Grudzień go przeczołgał, a nie Minc, Berman i Zambrowski, więc ma jak ma.
A propos – po raz n-ty, ale nie moge nie odświeżyć tego dowcipu. Do starego jak dąb leśniczego przyjeżdża lokalny kacyk partyjny (lata 70-te). „Będziemy organizować polowanie, państwo z Warszawy zjadą” zachwala. „A kto będzie?” pyta leśniczy. „Ochab/Gierek/Czyrek/Kociołek/Kepa/Kania/Grudzień” rzuca jednym tchem kacyk. „Panie, ale kto z Państwa będzie? Nagonkę to ja z miejscowych zmontuję!”
No i to by było tyle o Grosie. Gross furda, nie moja bajka, nie moja trauma. Z dyskusją już lepiej. Bo przez lata uważałem, że o szmalcownictwie można mówić jako o marginaliach, a ostatnio do mnie dotarło, że niestety nie. Nie caliśmy to tacy „złote ptacy – ułani”.
Mamy w genotypie narodowym również i genotyp szmalcownika (już to samo: „szmalec” zamiast „smalcu” wiele mówi), tak jak mamy pedofilię, bandytyzm pospolity, złodziejstwo i knajactwo. Niby margines pozostanie marginesem, ale ten szmalcowny jakoś nam się rozrósł.
On się przejawia w automatycznym włączeniu merdania przez każdą szują, byle sowiecka albo hitlerowska. Nie za darmo – za godziwą, choć rozsądną (po czinu) zapłatą. Za michę. Za to, do czego tak samemu z siebie dojść nie można, bo sił, rozumu, intelektu nie starcza.
Do tego dochodzi szmalcownictwo darmowe, mentalne, każące kłaść ruki po szwam jak Kałmuk wydaje głos z siebie.
Merdownictwo narodowe kwitnie się niczym epidemia świńskiej grypy, a szczepionki w lesie. Resort Zdrowia zapomniał zakupić. Kryzys, ołów drogi, transport kosztuje, trzeba zrozumieć.
A w Radiu Wnet Krzysztof Skowroński rozmawia z Piotrem Jeglińskim o wieloletnim znajomym tego drugiego – o Tomaszu Turowskim, agencie KGB.
Agent jak agent, choć nie żadna tam agencina. Jak to mówią: elita. To że pszenno-buraczana mniejsza, ale jednak. Organizował przyjęcie polskiej delegacji w Smoleńsku z ramienia polskiej ambasady w Moskwie. Normalna rzecz, jak na agenta.
Jak zorganizował wiemy. Do końca historii będziemy pamiętać.
Ale dzisiaj o czym innym. Zafrapował mnie passus dotyczący poprzednich losów agenta KGB Turowskiego. „Kopa w górę”, zapewniły mu polskie służby konsularne (należy się jak psu zupa, tak jak order od p.o. „Bronisława”)
Przed zleceniem szczególnie wymagających zadań wypadało wygrzać się gdzieś na Karaibach, a jeśli do Gujany nie chcieli wpuścić, to przynajmniej Kuba, w końcu swojsko.
I temu to zasłużonemu agentowi – żeby mógł wygrzać agenturalne członki na kubańskim słońcu i korzystać z uciech towarzystwa członkiń komunistycznej partii Kuby, potrzebne były rekomendacje.
Te wystawił niezawodny Władysław Bartoszewski – bohater. I w ramach tych rekomendacji, jak referuje Piotr Jegliński, Bartoszewski Władysław pisze tak: „Chciałbym zaznaczyć, że moja decyzja jest przemyślana. Brałem pod uwagę jakie będzie stanowisko administracji waszyngtońskiej i watykańskiej. Zależało nam na tym, aby stanowisku ambasadora RP w Republice Kuby powierzyć człowiekowi, który być może przyczyni się do nowego otwarcia między innymi przez kontakty kościelne, które zaczynają odgrywać istotną rolę dla Fidela Castro. Kandydat ma doświadczenie jeśli chodzi o proces transformacji na terenie postradzieckim. Był wysoko oceniany przez naszych partnerów rosyjskich, o czym wiem drogą nieoficjalną. To nienajgorsza rekomendacji dla Polaka udającego się na Kube.”
I to tyle w temacie szmalcu. W pewnym sensie straciłem cały emocjonalny stosunek do Grossa, a nawet zastanowiłem się, czy nie należałoby – tak dla zdrowia psychicznego narodu, nie poddać się czasowo tej grossowej histerii?

Pozdrawiam

Brak głosów

Komentarze

Bartoszewski, napewno wie co mówi, jeśli mówi, że Rosja chwali przekształcenia komunizmu dzięki Kurowskiemu i Watykanowi??? Skąd to wie??? Jakie czynniki nieoficjalne??? Obudzonych agentów ci u nas dużo, ostatnio. Pamiętacie, wybuch w samochodzie żony Skorskiego, na początku grudnia 2009r. Zbiegi okoliczności, czy kumulacja dziwnych zdarzeń tego okresu, m.in. śmieć Michniewicza-szefa kancelari tajnej. Wtedy też podobno wrócił z naprawy Tupolew 154M z Rosji, remont w Samarze prawdopodobnie promował Komorowski??? Wtedy też, podobno, zpadła nieoficjalna decyzja o dwóch wizytach w Katyniu. Wydaje się, biorąc pod uwagę to co wydarzyło się później, że był to okres, dyscyplinowania agentury, i początek akcji??? Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#122022

Nie podwazam prawdziwosci powodow wybuchu w samochodzie zony Sikorskiego ktore Pan podaje. Sugerowano, ze wybuch byl spowodowany klopotami z urzadzeniem gazowym zamontowanym w samochodzie. Przyjelam to wyjasnienie bezkrytycznie, bowiem od 20 lat nasze kolejne samochody jezdza na gaz. Nigdy nie mielismy klopotow, bo instalacja jest sprawdzana raz do roku. Problem Sikorskich upatrywalam w skapstwie ministra, ktory jezdzi samochodem sluzbowym a zonie zaluje na przeglad. Byc moze byl to faktycznie budzik

Jednym slowem doczekalismy sie strasznych czasow.  Oby sie skonczyly.

Vote up!
0
Vote down!
0
#122065

Ja też nie mam pewności, tylko pytam. Pytam, czy to tylko zbiegi okliczności czy fakty, od których nie sposób uciec??? Nie mam dostępu do orginalnych dokumentów, posługuję się jedynie internetem i chciałbym wywołać dyskusję na temat, czy są polskie służby, chroniące nas przed wymuszeniem zachowań, szantażem, przekupstwem i innymi metodami, którymi posługują się wrogowie dla pozyskania agentury??? Czy ktoś poważnie, zajmuje się jej wykrywaniem??? Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#122085

Prtzepraszam, że się wtrącam, ale ma Pani racje. czasy podłe.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#122128

Zgoda, ale okres uaktywnienia się agentury ma swoje dobre strony. Można ich łatwo "wychwycić", skatalogowac i zapamiętać.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#122126

23 XII 2009r wrócił do Polski po remoncie Tu-154M 101.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100521&typ=po&id=po31.txt
23 XII 2009r znaleziono ciało Grzegorza Michniewicza.
http://www.rp.pl/artykul/577054.html
I gdzie nie spojrzeć - Arabski!

Vote up!
0
Vote down!
0
#122137

No to ja o Grossie.
Nie należy zapominać kim ten człowiek jest i skąd się wziął.
Tatuś rzeczonego osobnika był UB-owcem i zdaje się, że wyjechał w tym samym czasie co braciszek nadredaktora.
ale to nie koniec. Jego mamusia to przez całą wojnę ukrywała swojego przyszłego męża, a ojca naszego "ulubieńca". Ergo zgodnie z prawem talmudycznym ten facet nie jest Żydem. Dla Żydów jest gojem, dla Polaków Żydem i tak się miota. On przedtem pisał całkiem inne teksty, a ponieważ nie przynosiły mu poklasku to zaczął pisać inaczej.
Ja jestem tylko ciekaw co by powiedziała mamusia gdyby jeszcze żyła na twórczość takiego synalka.
Meritum Twojego wpisu o czym innym jednak traktuje. Masz rację, szumowina zawsze się znajdzie i będzie próbowała się wybić za wszelką cenę. Tu donieść, tu podkraść, a w warunkach wojny czyli zaniżenia standardów moralnych to zabić czy kolaborować z okupantem nie jest problemem.
No cóż, żyjemy od ponad 70 lat pod okupacją, najpierw jedną potem drugą, wprawdzie ostatnie 20 lecie to podobno "wolna Polska", ale chyba jednak nie do końca. Wprawdzie nie strzelają w potylicę i nawet ZOMO nie pałuje, ale pewien problem jest.
To się według mnie zresztą niedługo przewali, czyli będzie wóz albo przewóz. Niedługo, czyli w perspektywie jakichś 2 lat maksimum.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#122095

Cieszę się, że podobnie widzimy sprawy :)

Pozdrawiam

Ceterum censeo Moskwa delendam esse

Vote up!
0
Vote down!
0
#122129