Skoro jest tak dobrze to czemu jest tak źle ?

Obrazek użytkownika lesiu
Blog

Skoro jest tak dobrze to czemu jest tak źle ?

Rząd Donalda Tuska z uporem maniaka powtarza w jakiej to wspaniałej kondycji gospodarczej i finansowej jest nasz kraj. Mamy najwyższy wzrost PKB w całej UE, za co nawiasem mówiąc musimy ponieść karę i wpłacić do unijnej kasy dodatkowy miliard oprócz obowiązkowej składki członkowskiej. Z wypowiedzi niezwykle zadowolonych z siebie i swoich niewątpliwych „sukcesów” ministrów obecnego rządu możemy dowiedzieć się, że: służba zdrowia funkcjonuje rewelacyjnie; jeździmy pięknymi autostradami; zarabiamy więcej; pracy nikomu nie brakuje; emeryci dostają emerytury, za które mogą godziwie żyć; korupcja to pojęcie znane tylko ze słowników; inwigilacja to relikt przeszłości. Przyznam szczerze, że gdybym wysłuchiwał tych bajek przez 24 godziny na dobę nie wychodząc z domu to zapewne uwierzyłbym, że Donald Tusk i jego rząd zdziałał cuda. Jednak wystarczy wyjść z domu, aby przekonać się jaka jest rzeczywistość. Służba zdrowia, za którą każdy z nas płaci i to nie mało znajduje się w stanie wegetatywnym; autostrad jak na lekarstwo, a odcinki już istniejące drożeją z dnia na dzień; zarobki jakie są każdy wie podobnie i emerytury; afer za to mamy cały wysyp.
Jakby tego było mało media wciąż donoszą o coraz to bardziej „oryginalnych” projektach rządu, które mają ratować budżet przed katastrofą. Rodzi się więc zasadnicze pytanie skoro jest tak dobrze jak o tym przekonuje minister Jacek Vincent Rostowski i premier Donald Tusk to dlaczego jest tak źle, że rząd rozważa możliwość wyciągania od nas jeszcze więcej pieniędzy. Wystarczy, że w tym miejscu przypomnę pomysł grabieży dużej części pieniędzy zgromadzonych przez OFE, które ponoć są tylko naszymi pieniędzmi czy choćby pomysł podnoszenia obciążeń najlepiej zarabiającym. Rąbka tajemnicy uchylić może nam informacja zamieszczona na jednym z popularnych portali informacyjnych. Według informacji tvp.info dymisję rozważać ma ponoć wiceminister finansów Elżbieta Suchocka – Roguska. Sam fakt rozważania dymisji nie jest jeszcze informacją sensacyjną czy wręcz interesującą. Jednak powody dymisji, o których donosi portal powinny zgasić uśmiechy na twarzach wszystkich ślepo zapatrzonych i ufających obecnemu rządowi. Otóż pani wiceminister ma mieć ponoć dość już podawania przez swojego szefa „zmanipulowanych i fałszywych informacji na temat budżetu”. Tymi zmanipulowanymi i fałszywymi informacjami są nieustające zapewnienia ministra Rostowskiego o tym, że deficyt budżetowy jest pod kontrolą rządu, a wzrost PKB – choć o wiele niższy niż pierwotnie zakładany przez rząd – sprawia, że politycy PO i PSL –u rozpływają się w medialnym samouwielbieniu. A tymczasem, choć rzeczywiście wzrost PKB na tle innych państw unijnych wygląda pozytywnie to jednocześnie kurczą się wpływy podatkowe, a państwo ma coraz większe kłopoty z regulowaniem swoich zobowiązań, czego przykładem mogą być chociażby zaległości wobec policjantów, którym rząd zalega z wypłatą dodatków do pensji na sumę 80 milionów. Jak twierdzi pani Suchocka – Roguska sytuacja budżetowa ma być katastrofalna w związku z czym państwo nie jest w stanie realizować podstawowych zobowiązań budżetowych. Z tego powodu rząd tnie wydatki na razie te, które może, gdyż nie są regulowane odrębnymi przepisami, a więc na policję, wojsko, administrację w województwach, pomoc społeczną, a nawet obsługę długu zagranicznego oraz dotacje dla samorządów. Oczywiście rząd szuka też pieniędzy w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i co bardziej niebezpieczne w Funduszu Rezerwy Demograficznej, co może w przyszłości okazać się tragiczne dla nas wszystkich. Oczywiście Donald Tusk w przyszłość myślami nie wybiega, a przynajmniej nie w tą dalszą. Jego interesują najbliższe wybory samorządowe, prezydenckie i parlamentarne, a do ich wygrania potrzebne są sukcesy, chociażby te najbardziej wątpliwe. Wszystkie działania rządu zmierzają do tego, aby dług publiczny nie przekroczył tzw. drugiego progu ostrożnościowego zapisanego w ustawie o finansach publicznych, a więc 55% PKB, bo to wiąże się z koniecznością totalnych cięć wydatków w celu zbilansowania budżetu. Wydaje się, że dążenia rządu do zmiany Konstytucji RP mają na celu nie tylko zmianę ustroju politycznego, ale najprawdopodobniej zmiana zapisu zakazującego wystąpienia w kraju długu publicznego w wysokości 60% rocznego PKB, a z tak nieudolna polityką finansową i gospodarczą rządu takie zagrożenie jest jak najbardziej realne.

http://prostowoczy.blog.onet.pl/

Brak głosów