Ryzyko w myśleniu o wydarzeniach na Ukrainie

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

 

 

Wydarzenia na Ukrainie pokazały, jak latwo popełnia się głupie błędy interpretacyjne. Problem polega na tym, że relacjonować fakty można na najrozmaitsze sposoby i nie można zadowalać się samym podawaniem prawdziwych faktów, bo z prawdziwych faktów można, manipulując konstrukcją, ułożyć fałszywy obraz rzeczywistości. Jeżeli zaś chcemy wyjść poza opis i wyciągnąć z faktów jakąś naukę i wnioski do działania na przyszłość, to musimy zachować ostrożność, jako że wydarzenia z przeszłości występowały w określonej sekwencji czy strukturze wydarzeń. Więc próbując odnieść określone minione fakty do bieżącej sytuacji, popełniamy nadużycie i natrafiamy na kolejne ryzyko, bo obecna struktura wydarzeń ma niewiele wspólnego z tą starą i nie jest prostą powtórką z historii i może być zupełnie odmienna. Jeżeli do tego, w oparciu o tak skonstruowany obraz świata i wyciągnięte wnioski, będziemy usiłowali planować własne działania, to ryzykujemy porażkę.

Jeżeli rozmawiamy, jak ostatnio, o ludobójstwie, to musimy wziąć od uwagę ludobójstwo na całych Kresach I RP i rozatrywać je w pełnym kontekście lat 30tych i 40tych ubiegłego wieku i go zrozumieć. Ale poważnym błędem i grzechem byłoby formułowanie w oparciu o nie dyrektyw dla podejmowanych obecnie dzialań. Dziś musimy prawidłowo odczytać charakter i strukturę aktualnych wydarzeń, nie zwracając uwagi na powierzchowne podobieństwa i do tych struktur dostosować naszą strategię. Pod warunkiem, oczywiście, że chcemy jakoś wplywać na kierunek wydarzeń, bo możemy przecież te wydarzenia po prostu albo zignorować albo jakoś się do nich włączyć z uwagi na swój własny interes. A opis wydarzeń ma tu rolę pomocniczą a nie decydującą, bo to nie on kreuje wydarzenia, lecz dopiero nasza świadoma decyzja o udziale daje nam szansę wpływać na kierunek wydarzeń. Więc o co chodzi osobom mylącym opis ludobójstwa z realną strategią działań wobec Ukrainy ? Nicnierobienie nic nie zmienia, włączenie daje szansę na zmiany. Więc nie widzę problemu, na tym przynajmniej poziomie.

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.2 (5 głosów)

Komentarze

Autor,

Cytat "Mam problemy ze zrozumieniem celu niektorych tekstów na Niepoprawnych. Teksty poświęcone komentarzom politycznym wymagają szczególnej rzetelności ze względu na stopień komplikacji zjawisk, etc, etc, etc" - cytat Pan autor poznaje?

Pasuje jak ulal.  I co Pan chcial powidziec?

Ja na ten przyklad nie zmienilem zdania:

- jest jedna partia, od dawna, a nazywa sie "POPIS".  Niktorzy dziela na PO i PiS, ale ja nie.  I owszem kloca sie miedzy soba jak to w rodzinie.  A czasem to i nawet wiecej niz klotnia, ale rodzina jest jedna.

- W temacie, kto to jest ob. Putin?  Od dawna i caly czas widze to samo, a teraz ilosc tych co widza podobnie rosnie.  To dobrze ze rosnie.

- W temacie np. Ukrainy, ale i wielu innych tematach, widze jak G. Brown - kosciol, szkola, strzelnica (no mozemy sie spierac tutaj o kolejnosc, ale to detal).

I co Pan autor chcial powiedziec?  Bylby Pan tak uprzejmy i oswiecil mnie, prostaczka Bozego i malomiasteczkowe dziecko.

Z gory uprzejmie dziekuje.

Vote up!
3
Vote down!
-2

Bogdan

#420256

Cel tego tekstu jest delikatnie polemiczny i ze względów technicznych, niestety,skrótowy. Biadanie na temat  "banderowcy na Majdanie..." jest ewidentnie ślepą uliczką. Co do Pańskiego punktu widzenia -  "partie POPIS"- to jest to widzenie błędne. W polskiej sytuacji nie liczą się partie, liczy się establishment postkomunistyczny, ktory "wynajmuje" odpowiednich polityków, a właściwie całe środowiska polityczne, by reprezentowali jego interesy. Liczy się więc stronnictwo antyestablishmentowe z jednej strony i różne stronnictwa prosystemowe z drugiej. O realnych partiach to możemy mowić w ustroju demokratycznym, a nasz taki nie jest. A Ukrainie poświęcam sporo uwagi z tego względu, że oni właśnie zrobili to, czego my nie potrafimy zrobić od lat 25.

Vote up!
1
Vote down!
-3
#420263