Co nam z tej Unii

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Ludzie dali się, dzięki wzniosłym i chwytliwym hasłom nabrać na dość prostą sztuczkę socjotechniczną - wizja Unii Europejskiej jako wcielenia wolności przykrywa niezbyt miły fakt, że wprawdzie zdjęto smycz i kaganiec, ale zabrano też i budę i zastąpiono ją powiększoną klatką, wyposażoną przy tym w rozmaite nowoczesne urządzenia do sygnalizacji i sterowania.

"Jesteśmy wolni, możemy podróżować." - cieszą się ludzie. I nie wiedzą, że powracają do epoki myśliwsko-zbierackiej.

Tymczasem wcale nie jest pewne, że wejście do UE wyszło nam, jako państwu i narodowi, na korzyść, bo kwestia ta wymagałaby analizy z uwzględnieniem kilku rozmaitych punktów widzenia.

Pierwszy punkt widzenia - prosty,matematyczny porównuje stosunek dotacji do wpłat do wspólnego unjnego budżetu i tu widzimy, że pierwsza transza dała nam na czysto ok.70 mld zł, a druga ma dać nam ok.60. Nie są to żadne kokosy, drobna część PKB.
Drugi punkt widzenia - ekonomiczny - wiąże się z oceną racjonalności projektów i wydatkowania na nie środków. Z góry wiadomo, że w miarę racjonalne są projekty i wydatki, które są opłacane z własnej kieszeni. Gdy do gry wchodzą pieniądze z innych źródeł, zarządzane przez instytucje biurokratyczne nie czujące problemu, znika źródło racjonalności.
Trzeci punkt widzenia, to punkt widzenia bardziej szczegółowy, starający się wykazać, kto wykorzystał dotacje, bo może się okazać, że ze środków skorzystały firmy zagraniczne, czyli dotacje wróciły do płatnika.
Czwarty punkt widzenia - socjologiczny - zakłada, że w panującym w Polsce sysemie sfunkcjonalizowanych patologii, środki unijne zostają, z definicji, użyte w sposób patologiczny i sprzyjający rozszerzaniu się patologii.

Pełna analiza z uwzględnieniem tych wszystkich punktów widzenia pozwala uznać, że dotacje są szkodliwe, jako że utrwalają patologiczne struktury. I jeżeli teraz popatrzymy na platformerski spot reklamujący 10-lecie wejścia do UE, to widzimy wyraźnie, że przy pomocy patologicznej reklamy promowane są przedsięwzięcia patologiczne. I tyle.

Ale oprócz czynników finansowych należałoby uwzględnić zarówno korzyści jak i wady innego rodzaju. Wiadomo,że polityczne relacje wspólnotowe wzmacniają stabilność międzynarodową i bezpieczeństwo Polski. Z drugiej strony należy uwzględnić szkodliwe, odgórnie narzucane regulacje o charakterze prawnym, finansowym jak i ideologicznym.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Bez głębokich analiz.

Bardziej niż unie polityczne stabilność międzynarodową wspomaga wymiana handlowa, która mogłaby się odbywać bez wszystkich wysoce wątpliwych dobrodziejstw, jakie niesie przynależność do UE.

 

Zniesienie ceł i kontroli granicznych, swobodne przemieszczanie się mieszkańców mogłoby się z powodzeniem odbywać bez unijnego rządu, którego nikt nie wybiera, bez parlamentu, który nie ma nic do powiedzenia i bez nieskończonej ilości przepisów, rozporządzeń i zaleceń, które wprowadza UE z polecenia ONZ, za pomocą armi urzędników opłacanych przez podatników, czyli wszystkich pracujących mieszkańców Unii, a przede wszystkim - bez wspierania kartelu bankowego, który pobiera wysokie procenty za udzielane na wszystko pożyczki i który na UE robi kokosy, podczas gdy państwa stały się bankrutami, a ludzie nie mają z czego żyć.

 

UE, pod hasłami, których jest zaprzeczeniem -  demokracji, współpracy, swobody i bezpieczeństwa - okrada, ogłupia i zniewala. Aczkolwiek jest wiele osób wynoszących korzyści z takiej sytuacji, z pewnością nie należy do nich ogół obywateli państw członkowskich.

Vote up!
5
Vote down!
0

Lotna

 

#1423892

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Dodam od siebie, że widzę to jak jeden wielki cyrk niemający wiele z rzeczywistością, a z demokracją  wcale. Żeby stworzyć pozory demokracji ustanowiono organ jakim jest PE. Ludzie uważają, że jak każdy narodowy parlament, ten również jest organem ustawodawczym, co jest jednym wielkim nieporozumieniem. PE tylko opiniuje i niektóre z tych opinii są uwzględniane. No bo w końcu ma to być demokracja. A sprowadza się to do tego, że europosłowie zapracowują sobie na emerytury bo pożytek z nich jest żaden skoro nie mogą wpływać na stanowienie prawa ani go stanowić.

A z tą handlową współpracą też wesoło nie jest. Niby istnieje UE mająca bronić interesów krajów członkowskich ale jak Rosja nakłada embargo na nasze produkty, to jakoś UE niespieszno jest reagować. No to w końcu po co nam taka struktura? Żeby utrzymywać całą armię biurokratów, którzy oprócz brania kasy niczym specjalnie się nie przejmują.

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

Szpilka

#1423925

Sprawa jest jednak bardziej złożona i trzeba to wykazać w 100%. Weźmy kwestię standardów. Pod pewnymi względami narzucane przez Unię stadardy wymuszają postęp,racjonalizują procedury. Z kolei ich nadmiar dławi dynamikę. I tak jest w wielu sferach, ale trzeba to wykazać.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1423947

Dziwi mnie, że na okrągłą rocznicę wchłonięcia nas do Unii nikt nie pokusil się o zbilansowanie stanu posiadania Polski sprzed, z obecnym.

Z czym Polska wchodzila 10 lat temu, a czym może pochwalic się dzisiaj. Gdy jednak uświadomimy sobie jak to Stasi finansowała powstanie ugrupowania aferałow, to przestajemy się dziwic demontażowi państwa z jakim mamy do czynienia. Jak to się mówi: coś za coś. Rozwalisz palancie własny kraj, my ci za to zafundujemy lekkie życie. Wiec palant robi co może aby sprostać oczekiwaniom sponsorów.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1423965

“I foresee a time when we shall have the means and therefore, inevitably, the temptation to manipulate the behavior and intellectual functioning of all the people through environmental and biochemical manipulation of the brain.” - Zbigniew Brzezinski

Vote up!
1
Vote down!
0
#1423973