Straszna historia z życia

Obrazek użytkownika sigma
Blog

Historyjka ta jest prawdziwa co do joty. Muszę to zaznaczyć na samym wstępie, a dlaczego, to się zaraz okaże.

Zdarzyło się to w Caen, w 2002 roku, kiedy córa była w liceum z francuskim wykładowym.

Wtedy to oznajmiono rodzicom, że jeżeli tylko mamy jakieś szanse, aby dzieci spędziły część wakacji wśród tubylców we Francji, będzie to z zyskiem dla ich umiejętności językowych (dzieci, nie tubylców).

Pomyślałam sobie, ze moją kulawą francuszczyznę też warto nieco podeprzeć konwersacją, uruchomiłam servasowe znajomości i pojechałyśmy obie.

Któregoś dnia udałyśmy się ścieżką holowniczą wiodącą wzdłuż kanału z Herouville St Claire, gdzieśmy mieszkały, do Caen.

Zwiedziłyśmy zamek, katedrę, ze trzy kościoły, klasztor i grobowiec Wilhelma Zdobywcy. Wreszcie zaniosło nas na obrzeże starówki, na otoczony wysokim murem brukowany dziedzińczyk, na środku którego tkwił mały kościółek.

Niestety, zamknięty. Obeszłyśmy go wokoło. W murze była osadzona masywna, żelazna furtka.

Wokół nie było żywego ducha.

Nacisnęłyśmy klamkę i furtka się uchyliła. Za murem ciągnął się na wszystkie strony stary, zapuszczony cmentarz.

Niewiele myśląc, przekroczyłyśmy wysoki próg domykając ciężką furtę za sobą.

I nagle ogarnęła nas niewiarygodna cisza. Cały miejski gwar został odcięty.

Cmentarz był zarośnięty, ogromne drzewa porastał bluszcz, nagrobki były omszałe i pochylone na wszystkie strony, a niektóre się pozapadały.

Posępne, mroczne miejsce.

Jednomyślnie skierowałyśmy się z powrotem w stronę furty.

Ale w tym momencie z gęstych krzaków porastających zapadnięty grób wylazł przepiękny, spaśny, rudy kocur z ogonem na baczność. Wlepił w nas zielone ślepia i miauknął prosząco.

Bez wątpienia miał do nas jakąś sprawę.

Pogłaskać się nie dał, tylko oglądając się przez ramię, czy idziemy, ruszył pewnie przed siebie ścieżynką wijącą się wśród pochylonych, wysokich nagrobków.

Trudno było kotu odmówić, poza tym zawszeć to towarzystwo, więc ruszyłyśmy za nim.

Cmentarz był tak zarośnięty, że już po paru metrach straciłyśmy z oczu furtę, ale kot prowadził pewnie i co i raz oglądał się, czy idziemy.

W końcu wyprowadził nas na niedużą słoneczną polankę .

A tam w trawie czerwieniły się poziomki!

Nie wytrzymałyśmy i zaczęłyśmy się obżerać.

Lecz po paru poziomkach nagle poczułyśmy w ustach jakiś paskudny, gorzkawy, wodnisty smak! Niektóre to były poziomki, a niektóre jakieś takie poziomkopodobne pnączaste paskudztwo!

Niby jak poziomka, ale owocek bardziej jakby nabrzmiały i pryszczaty. No, ohyda!

W dodatku jak w kiepskim horrorze słońce schowało się za chmurę i polanka pomroczniała.

Zaś rudy kocur zniknął.

Byłyśmy same w środku zapomnianego przez Boga i ludzi cmentarza.

Nie próbując nawet przed soba udawać, że nic sobie z tego nie robimy, runęłyśmy ścieżynką do furty i ciężko dysząc wypadłyśmy na pusty dziedzińczyk.

I tylko patrzyłyśmy po sobie z przerażeniem, czy już pokrywamy się zieloną łuską, albo zamieniamy w żaby.

Brak głosów

Komentarze

...mały kościółek.Niestety, zamknięty. Obeszłyśmy go wokoło. W murze była osadzona masywna, żelazna furtka.Wokół nie było żywego ducha."

Tak wygląda dzisiaj Francja,matka tylu świętych.Wspaniale upadek Kościoła i wiary we Francji opisuje Jean Raspail w "Sire" i innych swych książkach.Cudownych i proroczych książkach.Pozdrawiam,dziękując za wpis z "aurą".

"Nie lękajcie się!" J.P.II

Vote up!
0
Vote down!
0

"Nie lękajcie się!" J.P.II

#218897

Na Starówce było w Caen kościołów jak mrówków. I większość otwarta. W niedzielę na mszy śpiewał chór i można było śpiewać razem z nimi, bo rozłożyli w ławkach teksty psalmów. Pięknie było.
Pozdrawiam

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#218902

Byłyśmy same w środku zapomnianego przez Boga i ludzi cmentarza.

Jestem przekonana, że Bóg nie zapomniał.

 

Niestety buduje się meczety, a likwiduje się i skazuje na zapomnienie kościoły... Europa się odwraca od własnego dziedzictwa... Smutne.

 

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#218906

Straszne historie...Francja...koty...

Polecam: Anatola France`a "Pan Pigeonneau" i  Algernona Blackwooda "Pradawna magia" ;-) 

Toto niedobre, co poziomki udawało, musiało na prochach jakichś jakobinów wyrosnąć ;-).

Pozdrawiam.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#218919

Już wynotowuję i z chęcią przeczytam. dziękuję;)
Pozdrawiam

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#218958

Ano, jakoś tak się przejęłysmy tą historią, że zapomniałysmy się spytać naszych gospodarzy, dlaczego ten cmentarz taki zaniedbany. Jakoś najbardziej byłysmy przejęte, co to było za paskudztwo udające poziomki.

Pozdrawiam

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#218961

 

B. przewodniczący Komisji Europejskiej: Wskrzesić religijne korzenie Europy; bez duchowego rozmachu, daleko się nie zajdzie

 

Francuski polityk Jacques Delorsy w rozmowie z „Christ und Welt”, zaproponował, aby Europa wskrzesiła swoje religijne korzenie. Powiedział też, że Jeśli ten projekt nie nabierze duchowego rozmachu, daleko się nie zajdzie.
Jacques Delors był w latach 1985-94 przewodniczącym Komisji Europejskiej. Razem z Brytyjczykiem lordem Cockfieldem uzyskał w 1986 roku aprobatę dla Jednolitego Aktu Europejskiego, który legł u podstaw utworzenia jednolitego rynku europejskiego w 1993 r. oraz stworzenia Unii Gospodarczej i Walutowej, z jednolitą walutą euro.
Mimo że Delors był członkiem francuskiej Partii Socjalistycznej, dziś uważa, że Europa potrzebuje więcej religii: Wielu młodych ludzi mówi: „Jesteśmy odpowiedzialni tylko za siebie i sami oceniamy nasze działania”. Doświadczenie uczy jednak, że taka postawa nie zawsze jest uwieńczona sukcesem – powiedział Delors.
Nie można odmówić francuskiemu politykowi racji, szkoda tylko, że tak późno się ocknął. 86-letni dziś Delors w przeszłości mniej uwagi zwracał na aspekt duchowy Unii Europejskiej. Szkoda, wielka szkoda, może dziś bylibyśmy w innym miejscu
http://www.bibula.com/?p=49342

 

„Nie schodźcie do katakumb!”

Media skrzętnie przemilczały fakt, że prezydent Francji Nicolas Sarkozy przeddzień Wigilii Bożego Narodzenia zaprosił do Pałacu Elizejskiego kilkunastu młodych księży. Wydał dla nich uroczystą kolację, która miała trwać trzy kwadranse, a przeciągnęła się do ponad dwóch godzin. Nie było to tylko świąteczne spotkanie.
I gospodarz i zaproszeni goście nie unikali tematów takich, jak wychowanie młodzieży i otwieranie przed nią szans na przyszłość, szacunek dla chrześcijaństwa w przestrzeni publicznej oraz zaangażowanie państwa w obronę praw chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Na koniec prezydent zachęcił kapłanów, aby częściej i odważniej zabierali głos w sprawach publicznych. – „Nie schodźcie do katakumb! Mówcie do całego społeczeństwa, a nie tylko do swoich wiernych, to wszystko, co macie do powiedzenia. W czasach, kiedy we wszystkim odwołujemy się do zdania ekspertów, dlaczego mieliby być pozbawieni prawa głosu ci, którzy bronią religii?” – powiedział prezydent Sarkozy.

http://hej-kto-polak.pl/wp/?p=34998

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
1
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#218924

Sarkozy bronił religii! Pierwszy raz uczynił coś dobrego. Co mu się stało?

Vote up!
0
Vote down!
0
#218956

Konwersja w obliczu klęski wyborczej...? ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#218995

Jedyny wniosek jaki się nasuwa z siłą wodospadu;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#219041