ROZBIÓR POLSKI

Kolejny. Trudno powiedzieć który , ale chyba piąty. 1772,1775,1795,1939, 2010.Jeżeli dodamy rok 1815 - to szósty. Cztery przy udziale trzech okupantów, dwa przy udziale dwóch. A między V-ym, a VI-ym okupacja sowiecka. Nic więc dziwnego, że tyle pokoleń rodzin WSI-owych, SB-ckich, PZPR-owskich, etc. stworzyło tak potężną armię agenturalną.
Rozumiem, że działalność polskojęzycznych agentów służb obcych wszelkiej maści poutykanych na najwyższych urzędach w Polsce z natury rzeczy nakierowana jest przeciw Polsce.
Za to im płacą.
Nie żywię też nadziei na ich resocjalizację.
Gdyby istniała kara główna, optowałabym za nią w przypadku tego towarzystwa.
Niestety, jeden z okupantów zadbał, zeby im nic za zdradę nie groziło.
Ewentualnie więc możnaby im załatwić dożywotnią banicję do ich ulubionego sowieckiego raju. Przyśpieszone odebranie obywatelstwa, wyprowadzenie na granicę, posłanie kopniakiem w jedynie słusznym kierunku... i niech zdychają w ojczyźnie swoich marzeń.

Ale nie o tym miałam, bo wyraźnie przeszłam do krainy marzeń...

Męczy mnie kwestia tzw. zwykłych ludzi, codziennych oglądaczy "Tańca z czymś tam", kredytobiorców obdarzających cielęcym zaufaniem banki i innych wielbicieli seriali wenezuelskich.
Skąd w ludziach raczej niepoumaczanych w różne układy i układziki - ten ośli upór, aby całą wiedzę o rzeczywistości czerpać wyłącznie z naszych "odpolitycznionych" mediów i wierzyć w nią jak w prawdę objawioną. Przecież każdy z nich ma w domu komputer i gdyby tylko zechciał, mógłby zajrzeć nie tylko do Facebooka, ale do wolnej prasy.
Jest to w dzisiejszych czasach znacznie prostsze niż niegdysiejsze pracowite odcyfrowywanie pisemek odbitych na powielaczu. I nie obciążone żadnym ryzykiem

Od katastrofy smoleńskiej poprzez położenie rusko-niemieckiej rury, nową umowę gazową, odprawę ambasadorów polskich przez Ławrowa, ostatnie ustalenia na szczycie NATO (że w razie agresji na jednego z członków bronić go będą jeżeli akurat będą mielie takie widzimisię), próbę autonomizacji Śląska, czy konsultacje z Petruszewem w sprawach wspólnego bezpieczeństwa, cokolwiek by to miało znaczyć - znaków utraty naszej suwerenności na rzecz sąsiadów od wschodu i zachodu do wyboru, do koloru.
Co, do cholery musi się zdarzyć, żeby wreszcie do nich dotarło, że mamy kolejny rozbiór Polski?! Że naszą suwerenność diabli wzięli!

Podejrzewam, że jedyne, co ich ruszy, to obawa bankructwa i perspektywa staczania się po ekonomicznej równi pochyłej. I tylko wtedy, gdy dotknie bezpośrednio ich, lub doświadczą tego ich bliscy. Że sprawi to dopiero utrata podstaw egzystencji i zaszczucie, jako tych którzy "nie dają sobie rady". Dopóki dotyczy to innych, dumni są, bo „oni sobie radę dają”.
Dopóki mają co jeść i jakieś rozrywki, czyli klasyczne panem et circenses, nic im nie przeszkadza.

Być może przyczyną podobnej postawy jest też efekt Mavrodi'ego - kiedy to człowiek, który zawierzył oszustowi, za nic nie chce uznać, że to oszust, bo dopiero wtedy straci nie tylko zawierzone pieniądze, ale i dobre mniemanie o sobie.
To że jego pieniądze dawno diabli wzięli – do niego nie dociera.
A jak wreszcie dotrze, to już będzie po ptakach...