Antylist nt. OFE

Obrazek użytkownika ET
Gospodarka

Jest wiele rodzajów prawdy. Jeszcze więcej jest rodzajów kłamstwa. Co gorsza ludzie nie tylko kłamią lub mówią prawdę. Często się też mylą albo stawiają tezy w które wierzą z pobudek ideologicznych. Otoczeni szaleństwem dyskusji politycznych znajdujemy się niemal w beznadziejnej sytuacji próbując oddzielić prawdę od ideologii czy też zwykłego cynnicznego kłamstwa. 

Na szczęście czasami zdarzają się  kłamstwa prostackie. Słuchając ich wpadamy najczęściej w osłupienie i takie właśnie uczucie ogarnęło mnie po wysłuchaniu tego co miał do powiedzenia  nasz pan premier na konferencji prasowej 30 grudnia 2010 r. na temat systemu emerytalnego.

Kiedy nastał rok 2008 nasz Kapitan przyrzekł, że dzięki jego nadprzyrodzonym zdolnościom przeprowadzi nasz okręt po wzburzonym morzu. I udało się! W ostatnich  latach byliśmy "zieloną wyspą", teraz okazuje się, że owszem byliśmy, ale dzięki rozdymaniu deficytu budżetowego.
Przez ponad 10 lat odkładałem do OFE składkę. Teraz okazuje się, że to nie ja odkładałem, tylko Budżet. Okazuje się także że ojczyzna jest w potrzebie a moje składki (tzn. składki płacone za mnie przez Budżet) mogą ją uratować.

Dziś ukazał się List Ministra Boniego a w nim m.in. czytam pozostając dalej w osłupieniu:

"...Nikt tych zobowiązań nie może wymazać, a jak trzeba, to należy nawet w tej materii wprowadzić zapisy konstytucyjne...."

(mowa tu o zobowiązaniach państwa z tytułu zawłaszczenia 5% dochodów brutto każdego obywatela, które zgodnie z nowymi regulacjami będą lądowały na koncie w ZUS).

Już widzę Panie ministrze, jak Pan oraz kilku światłych posłów zmieniacie Konstytucję, po to tylko, żeby nam, wyzutym z wszelkich nadzieji na lepsze jutro, dać rządową GWARANCJĘ. Zresztą czym jest Konstytucja? Czy jej nie można zmienić po raz kolejny? Kto tu komu ma dawać GWARANCJĘ? 

Zastanawiałem się również jakie będzie owo zobowiązanie, o którym mowa w liście. Następne zdanie rzuca nieco światła na ten ważki problem:

"... Te kwoty muszą być waloryzowane albo wzrostem nominalnego PKB (realne PKB plus inflacja), albo stopą zwrotu uzyskiwaną przez OFE (zakładając, że są wszelkie dane, by liczyć ją wyżej o ok. 2 punkty proc. niż przyrost PKB)...."

Użyte tu słowo "waloryzowane" przeczy trochę temu co usiłował wmówić społeczeństwu premier. On bowiem użył słowa "inwestowane".

Pytanie brzmi: czy kwoty będą waloryzowane czy inwestowane? Jeśli waloryzowane, to chyba trzeba między bajki włożyć zapewnienia o waloryzacji równej stopie zwrotu z OFE. No chyba, że mówimy o inwestowaniu. W takim razie pytam kto będzie inwestował: pan minister Boni czy może nasz premier a może nasza rodzima gwiazda biznesu - minister Fedak? Dlaczego nikt nie mówi konkretnie i jasno, co stanie się z pieniędzmi? Ano pewnie dlatego, że mówienie jasno i konkretnie nie przystoi politykom.

Czytamy dalej w liście  krzepiące zdania:

 "...Jako pracownicy, obywatele, przyszli emeryci nie tracimy tych środków! Państwo musi zmaterializować te zobowiązania na przyszłość w gotówce, w określonym czasie..."

Ponad 10 lat temu Państwo zawarło ze swoimi obywatelami umowę, którą w tej chwili jednostronnie zrywa ergo Państwo już nic nie musi. Bo właśnie parę dni temu Państwo straciło  jakikolwiek związek ze społeczeństwem, którym póki co rządzi.  Wierzę w szczere intencje Pana Boniego, tyle tylko, że wydaje mi się, że nie rozumie on do końca tego co się stało. To nie chodzi o marne 7,3%,  ale - o łamanie umowy! Na podstawie tej umowy niektórzy próbowali ułożyć sobie jakiś plan finansowy na przyszłość. Teraz ten plan nie ma już żadnych szans powodzenia. Ktoś kto dzisiaj ma 40 albo 50 lat ma gdzieś zapewnienia, że za 7 lat będzie mógł bez podatku odkładać 3,5% a może za 77 lat wróci się znowu do całego 7,3%.  A może w ciągu następnych 7 lat jeszcze parę razy zmieni się system emerytalny?

Pan Panie ministrze chce powiedzieć, że mamy wierzyć, że Państwo, które przed chwilą złamało umowę, już więcej jej nie złamie?!

"...I powinniśmy szukać formuły prawnej, która pozwoliłaby te środki dziedziczyć, tak jak to się dzieje dziś w całym II filarze, nie rujnując przy tym finansów publicznych...."

Kolejna mrzonka. Dziedziczenie?! A kto niby coś tak beznadziejnie głupiego mógłby uchwalić? Nasi wybrańcy narodu? Żarty na bok, bo nie pora na żarty kiedy "Państwo w potrzebie" (cytat z Jaśnieoświeconej  minister Fedak).

 Dla lubiących wykresy przedstawiam wykres zadłużenia zagranicznego finansów publicznych i deficytu budżetowego na podstawie danych GUS w poszczególnych latach. Warto przy okazji przypomnieć sobie kto i w jakich latach rządził i ewentualnie wyciągnąć wnioski na rok wyborczy 2011

Brak głosów

Komentarze

przypadłość nie dokształconych "humanistów".
Natomiast interesujące jest to co pisze TW "ZNAK" (Boni).

... Te kwoty muszą być waloryzowane albo wzrostem nominalnego PKB (realne PKB plus inflacja), albo stopą zwrotu uzyskiwaną przez OFE (zakładając, że są wszelkie dane, by liczyć ją wyżej o ok. 2 punkty proc. niż przyrost PKB)...."

Nie wiadomo tylko (nie czytałem tego listu) czy waloryzować chcą te 5% co zatrzymają w ZUS czy coś innego. Jest to o tyle śmieszne że w założeniach reformy z 1999 emerytury z OFE nie są waloryzowane bo są emeryturami kapitałowymi i wynikają tylko i wyłącznie (oczywiście w teorii )z ilości zgromadzonego kapitału i jakość zarządzania przez OFE.

Skoro pieniądze zostaną w ZUS a jedyną formą zarządzania jaką ZUS zna jest kupno obligacji skarbu państwa to należy ustalić że stopa zwrotu 5% jest skorelowana z wyceną obligacji SP a stopa zwrotu od tego co już jest w OFE + 2,3% będzie liczona od wyników "inwestycji" samych OFE.
Sumarycznie będzie to i tak mniej niż dziś generują same OFE (mimo ewidentnych błędów w zarządzaniu aktywami).

Zresztą list Boniego jest chyba już nie aktualny bo podobno złożył dymisje Tuskowi i teraz śmiejąc się czeka kogo ten znajdzie na jego miejsce.

Vote up!
0
Vote down!
0
#121247