O klepaniu w dupę

Obrazek użytkownika Nicpon
Kraj

Terlikowski przejechał się po towarzyszce Środzie Magdalenie, jak po burej suce- co i słuszne i szlachetne, jako że ta istota nie zasługuje w sumie na nic więcej jak obwozenie w klatce po wsiach, gdzie by ja mógł lud prosty do woli lżyć, opluwać i obrzucać zwiędłym warzywem. 

A pod textem Terlikowskiego rozpętała sie mała naparzanka, w której udział biorą Futrzak, Meharolnik i Kashmir- że wymienie tylko tych, o których warto napisać w kontaxcie całej tej sytuacji. 

W skrócie Meharolnik i Kashmir idą w tę stronę, że jesli się babeczkom nie podoba to, że je szef w dupeczki klepie, niedwuznaczne propozycje sklada i takie tam klimaty- to babeczka powinna się zwyczajnie zwolnić z pracy i poszukac sobie innej, skoro donos wyżej jest albo nieskuteczny albo niemozliwy a szef/współpracownik nie odpuszcza. 

Futrzak natomiast idzie w tę stronę, że jak to tak, przeciez naruszenie nietykalności cielesnej, do sądu trzeba. 

Futrzak ma sporo racji twierdząc, że jest to naruszenie nietykalności cielesnej. Bo jest. Łatwo sobie wyobrazić kobietę, której awanse np. kogoś takiego jak Tusk wcale się nie podobają (zwłaszcza jak sobie człowiek przypomni ten ryzy pysk noszący ślady genetycznego upośledzenia), nie życzy ich sobie itd. 

Powstaje jednak pytanie co z tym fantem zrobić? Na ile oszacować "szkodliwość" takich awansów? Jakie konkretne szkody ponosi taka babeczka? Pytam, bo nie wiem jaki przyjąć przelicznik. Futrzak bowiem proponuje iść ze sprawą do sądu. Co mam za pomysl idiotyczny. 

Z prostej przyczyny.

Dawniej, gdy ludzie byli normalniejsi a Magdalena Środa przeżywała swoje pierwsze socliberalne orgazmy, sytuacja była niezbyt skomplikowana- otóż, mężatki, z racji tego, że były CZYIMIŚ kobietami były pod osłona pewnego tabu. I nie chodziło tu o penalizację umizgów, a o to, że mąż takiej niewiasty zwyczajnie mógł obić mordę. Plotki, że ktoś się chamsko i kobiecie zamężnej wbrew, przystawia kładły sie cieniem na samym przystawiającym się. Kobieta miewała tez braci, stryjów etc. Wiec chamskie i na siłe przystawianie się, WBREW WOLI kobiety było ograniczone do jakiegoś tam, znikomo małego poziomu. 

W grę też wchodziła taka okoliczność, że kobiety facetów, którzy nie chcieli by były one poklepywane po tyłku, zwyczajnie nie musiały pracować. W ostateczności, jeśli nie miały ani sensownego obrońcy, anie umizgiwacz nie przejmował się plotkami i musiały pracować, zaś awanse byly im faktycznie nieznośne- zmieniały pracę.

I to było zdrowe, normalne i o dziwo- wszystko działało znacznie lepiej niż dziś. Dziś, kiedy nad nieklepaniem babek w dupkę czuwaja szwadrony biurwokratów rzeczników od, fundacji helsińskich, Magdalen Śród i Jarug- Nowackich.  Bo dziś, zdaniem tych pań (???) jest horror.

Troche inaczej było i jest z pannami. Troche to jest zrozumiałe o tyle, że taka panna jest zwyczajnie niczyja. Tu sie moga na mnie oburzyć wszyscy postępowi wrazliwcy. No ale taka jest prawda. Panna, zwłaszcza panna dziś, która nie jest pod opieka rodziny, jest niczyja. Jest do wzięcia. Jest naturalnym obiektem ataków. I bardzo dobrze- jej szanse na szczęśliwe ułożenie sobie życia wzrastają. 

Oczywiście samotnym kobietom, pannom, a szczególnie rozwódkom (nie chce mi sie tego tłumaczyć, ale kto kumaty ten zrozumie) jest cześć zachować trudniej- jako że niystępuje u nich naturalna bariera dla adoratorów, jaka jest obrączka.  No lae sorry, ktos tu komuś obiecywał, że życie będzie łatwe i przyjemne? Dziwnośc jednak, że jakoś nie wszystkie samotne kobiety takim awansom ulegaja, jakoś niew stosunku do wszystkch panowie sobie pozwalają. Czyli można jak najbardziej i do tego ani sady anifeminazistowskie szwadrony potrzebne nie są.

I zawsze można zmienic pracę. 

Proszę sobie natomiast rzucic oczkiem na Stany Zjednoczone, które tak ochoczo pogrążaja sie w bolszewizmie. Oni to wszystko juz przepracowali odrobine wcześniej. Do tego stopnia, że jak podaje Rush Limbaugh jakiegos faceta, wykładowcę wypieprzyli z roboty z uniwerku, gdyz na szkolnym, ogólnodostępnym basenie "łypał spod wody okiem" na studentki. Że śmieszne? To jest, niestety efekt pchnięcia tematu w kierunku sądów. Bo te muszą już sie bawić w konkret. Musza ustalać czy łypał, jak bardzo łypał i jaką szkodę z tego tytułu poniosła obłypywana. 

W tych samych Stanach dochodzi do sytuacji w której babeczka podchodzi do faceta na ulicy i mowi daj mi 10 dolców, bo zacznę krzyczeć, że mnie molestujesz. To nie sa bajki. A facte, na ktorego padnie cień podejrzenia, że molestuje, ma zwyczajnie przesrane i ląduje za kratami, wraz z prawdziwymi bandytami w mgnieniu oka.

Także w Polsce, gdzie podobno na tego typu sprawy przymyka sie oko. 

Jeden z moich kumpli mial taka właśnie przyjemność. Został oskarzony, przez zwolniona z pracy SWOJĄ sekretarkę, o gwałt. Nie o molestowanie, nie o jakies przytulanki- o gwałt.

Lala poszła z grubej rury. Nie miała żadnych śladów przemocy na ciele, twierdziła, że wstydziła sie przyjśc od razu, więc nie można było nawet stwierdzić, czy odbyła stosunek czy nie.

No i co sie dzieje w Polsce po tym, jak lala przychodzi na policje i sklada taki donos? Ano o godzinie 21 z minutami, gdy znajomy mój spozywa kolacje wraz z żoną i dziećmi, do jego mieszkania wpadaja AP AP AP kominiarki , skuwaja faceta na podłodze i pod zarzutem gwałtu wyprowadzają z domu, na oczach dzieci, przeszukują mu chalupę, rekwirują- cholera wie dlaczego- kamerę video i zamykaja goscia do aresztu śledzczego. W którym mój kolega spędza, juz nie pamietam czy miesiąc czy dwa. Zanim sie ktoś nie zorientował, że trzymają pod jedną celą z garusami faceta pomówionego. We Wrocławiu. Nawet gazety później o tym napisaly. 

Jak kto nie wie, czym jest areszt śledczy to informuję, że to takie więzienie, tylko gorsze. Bowiem skazanemu przysługują pewne prawa, za to takiemu co jest w areszcie juz nie. Tyle dobre, że ten mój kumpel mniej wiecej mojej postury, wiec nie bylo chetnych, by mu zrobic z dupy jesień średniowiecza. 

Że to straszne? To skutek zajmowania się takimi sprawami przez sądy.

Mamy więc na szali dwie opcje i obie nieciekawe:

1. Kwestie regulują sie "same" i istnieje jakis margines, gdzie mamy do czynienia faktycznie z kobietami, które sobie nie sa w stanie poradzić z "miłośnikami" i te kobiety z tego tytułu (ze sa podszczypywane, poklepywane i składane sa im propozycje) odczuwają pewien, niemożliwy do oszacowania dyskomfort.

2. W kwestie wchodzi państwo, które szykanuje, zamyka w pierdlach, rujnuje reputację (bo weź się po czyms takim wytłumacz) itd. jakiemus marginesowi NIEWINNYCH facetów. Facetów, którzy w odróżnieniu od "molestowanych" kobiet nie maja takiego wyboru, że się z pracy zwolnia by molestowaną nie byc. Oni ida do więzień pod przymusem. Co tam spotyka część z nich szkoda gadać. 

Chyba nie musze tłumaczyć za którą z opcji sie opowiadam.

Brak głosów