Drugi z „cudów” wyborczych PO

Obrazek użytkownika 2-AM
Gospodarka

W tekście "Podwyżki w państwowych przedszkolach o 70%" sygnalizowano ogólnopolską tendencje podnoszenia przez samorządy kosztów czesnego za „państwowe” (samorządowe) przedszkola. Bardzo nie rozsądna decyzja zwłaszcza w perspektywie wyborów

i to zaledwie za niespełna miesiąc przed „przygodą z urną”. Niby tow. Uljanow (pseudonim „Lenin”) twierdził, że „nie istotne jest jak ludzie głosują tylko kto liczy głosy” ale mimo wszystko lepiej dmuchać na zimne i nie dawać nadmiernego pretekstu.

Tego samego dnia (bodajże w Czwartek) tematem zainteresowali się wpierw Jarosław Kaczyński a kilka godzin później sam premier Tusk. Przejęty premier zapowiadał na konferencji prasowej, że będzie namawiał samorządy by zmieniły swoje zatwierdzone już decyzje i nie podnosiły tak drastycznie opłat. Miał również uwagi w tej materii do swojej partyjnej kumy rezydującej w ratuszu w charakterze prezydenta miasta stołecznego a zwanej pieszczotliwe przez Warszawiaków „Bufetową” (chodzi o osławionego esperta od spraw bankowości i inszych czyli Hannę Gronkiewicz Waltz). Wspomniana „Bufetowa” tłumaczyła się gęsto na swoim podwórku, że musiała podnieść opłaty bo wszystko drożeje oraz rosną nakłady inwestycyjne na nowe przedszkola (podobno nikt z pośród mieszkańców nie widział nowych przedszkoli w mieście stołecznym poza tym, że część z nich zlikwidowano ale cóż szkodzi „POpowiadać”, że powstają nowe przedszkola jak przysłowiowe grzyby po deszczu). Jednak w ogniu krytyki i ogólnego zgorszenia jakie wywołała fala artykułów i programów we wszystkich wiodących mediodajniach na temat podwyżek opłat ktoś zawiadujący partyjnym PR-em uznał, że w wyniku takich działań straty słupków poparcia mogą zagrozić samozadowoleniu premiera. W związku z tym po linii partyjno-towarzyskiej nakazano pani Hani zmianę niekorzystnych/korzystnych (dla rodziców/dla urzędników miejskich) warunków opłat za przedszkola i to w przysłowiowych „podskokach”. Jak donosi na swoich stronach serwis INTERIA.PL w artykule "Cud" w stołecznych przedszkolach stołeczni radni mają głosować w trybie pilnym uchwałę nad obniżką opłat za przedszkola. Dobrze poinformowane źródła donoszą, że jeszcze takiego przypadku nie było w historii by zdominowana przez PO i SLD rada miasta głosowała projekt obniżki jakichkolwiek podatków i usług jakie muszą płacić mieszkańcy stolicy a o których decydują miejscy radni. Widać w czasie kampanii wyborczej nawet cuda się zdarzają na wzór benzyny sprzedawanej w detalu w cenie 4,99zł/L podczas gdy „państwowe” rafinerie hurtowo sprzedają konkurencji paliwo drożej ("Tanie paliwa - przedwyborcza sztuczka Donalda). Pamiętać należy niestety o tym, że kampania wkrótce się skończy podobnie jak i wspomniane „cuda”. 

P.S.

W kontekście podwyżek opłat za przedszkola pojawiła się ciekawa analiza Centrum Adama Smitha (CAS) odnośnie kosztów utrzymania dziecka. Będzie ona przedmiotem oddzielnej krótkiej notki aby nie zaciemniać obrazu omawianych tu „cudów” wyborczych.

Brak głosów